Nie wiem czy zauważyliście dziwną zależność - mało kto lubi poruszać w rozmowie problematykę choroby, zwłaszcza gdy styka się z nią na co dzień, ale podobne obiekcje nie maja miejsca gdy mowa o tematyce czytanej powieści czy oglądanego filmu. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie biorąc pod uwagę jak często fabuła obraca się wokół owego problemu. Co ciekawsze, choroba często stanowi punkt zwrotny w życiu bohaterów i popycha ich do koniecznych i pozytywnych zmian. Czy tak samo funkcjonuje to w rzeczywistości? Szczerze w to wątpię (chociaż za nic nie chcę sie o tym przekonać na własnej skórze). I dlatego pewnie nie sięgnęłabym po "Wieczną wiosnę" gdyby nie nazwisko Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak.
"Wieczna wiosna" opowiada historię Łucji - pani Doktorowej , która dla szczęścia bliskich zrezygnowała z wielu przyjemności życia codziennego. Porzuciła studia na Akademii Sztuk Pięknych by zająć się domem i rodziną i zaakceptowała pozbawione pasji i namiętności małżeństwo żeby nie zachwiać poczucia stabilności swoich dzieci. Jej świat jest uporządkowany a patrząc z zewnątrz - pozbawiony wszelkich skaz. Tyle że teraz ten świat staje na głowie - bo oto okazuje się, że Łucja ma raka i że czeka ją długa, nierówna walka, bez gwarancji wygranej.
"Wieczna wiosna" nie jest opowieścią wtórną, popularność tematyki jaką porusza Katarzyna Zyskowska-Ignaciak sprawia jednak, że stosunkowo łatwo przewidzieć kierunek jaki obierze owa historia. Choroba załamuje Łucję - i tu trzeba oddać autorce sprawiedliwość, nie stara się wykreować swojej bohaterki na silną, niewzruszoną wojowniczkę tylko pozwala jej się po prostu po ludzku ugiąć pod natłokiem trosk - ale potem staje się ów słynnym punktem zapalnym do zmian. Przedstawia kobiecie nową perspektywę na jej codzienność i motywuje do tego by nie przyglądała jej się biernie z boku - dała sobie szansę na szczęście i miłość.
Sama Łucja zostaje wykreowana na obraz idealnej Matki Polki - wręcz odrobinę, celowo czy też nie, przerysowanej. Przepaść wiekowa, a przede wszystkim doświadczeniowa między mną a bohaterką znacznie utrudniała mi jednak zidentyfikowanie się z Łucją a przez to głębsze zaangażowanie w toczącą się historię. Problemy Łucji były mi tak dalekie! - i nie chodzi mi tu nawet o chorobę, ale o to co działo się w jej życiu już wcześniej - podporządkowanie swojego szczęścia dzieciom, ignorowanie zdrad męża, pogrzebanie własnych marzeń. "Wieczna wiosna" może nie ogranicza odbiorców do pań w pewnym wieku, ale kobiety, które założyły już własne rodziny mają szansę przeżyć tą opowieść jakby bardziej.
Miłość stanowi znaczny i ważny element powieści, ale używając wyrażenia "miłość" niekoniecznie mam na myśli uczucie, które nieoczekiwanie wkracza w życie Łucji. Bo "wieczna miłość" ukazuje nam miłość w różnych barwach - jako namiętność, jako przywiązanie, jako rodzicielstwo ale także jako pasje. Sztuka stanowi ważny punkt życia Łucji, a przez to odgrywa i dużą rolę w fabule. Po raz kolejny w powieści pani Zyskowskiej-Ignaciak przebija się także zamiłowanie do polskich gór - cudowne opisy krajobrazów, społeczność górali, ale przede wszystkim rola jaką odegrają w życiu Łucji.
Mimo że w powieści przewija się kilka męskich portretów- w tym paru o znaczącej pozycji - "Wieczna wiosna" to historia przede wszystkim o kobietach i dla kobiet. Nie licząc Edwarda, mężczyźni odgrywają raczej marginalną rolę Katarzyna Zyskowska Ignaciak poświęca głównie uwagę postaci Łucji oraz, choć już w mniejszym stopniu, Neli. Jak zwykle u autorki są to bohaterki, które trochę już w swoim życiu przeszły i które budzą raczej sympatię u czytelnika. Po raz kolejny, pani Zyskowska-Ignaciak nakreśla również bardzo wyraźnie relacje macierzyństwa.
"Wieczna wiosna" to powieść przepełniona emocjami - tymi, które targają bohaterów i tymi, które autorka wzbudza u czytelnika. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak przedstawia chorobę taką jak wyglada w rzeczywistości - niespodziewaną, burzącą znaną rzeczywistość i nieprzewidywalna przeszkodę, która czasami okazuje się zbyt trudna do pokonania. Ale pokazuje swoim czytelnikom także coś więcej - że miłość może nas spotkać w najmniej spodziewanym momencie i że prawdziwe uczucie może przetrzymać naprawdę wiele prób. I nawet jeśli mnie ta powieść nie rozkochała, była na tyle dobra bym ją Wam poleciła. A to też wiele oznacza.
"Wieczna wiosna", Katarzyna Zyskowska-Ignaciak; wydawnictwo Nasza Księgarnia; Warszawa 2014 ★★★★½
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
książki
literatura polska
powieść obyczajowa
wydawnictwo Nasza Księgarnia
0 comments
Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala