Wrzesień nie jest moim ulubionym miesiącem. Mój organizm wciąż nie jest jeszcze wówczas przyzwyczajony do jesiennej pory i raczej ciężko mu idzie taka aklimatyzacja. Z pewnością zauważycie to w dzisiejszym podsumowaniu. Nie jest jednak tak źle jak myślałam. Rok szkolny biegnie swoim torem. Oczywiście, nauczyciele zawalają nas masą sprawdzianów - tych zwykłych i tych powtórkowych zwłaszcza z WOS-u (swoją drogą, wielkie dzięki Szeryfie!), ale wciąż pozostaje mi sporo czasu wolnego. Staram się go wygospodarować z rozwagą. Znaleźć czas na dodatkowe lekcje angielskiego, ale i lekturę, Tyle, że o dziwo we wrześniu nie szczególnie miałam na to ochotę.
Jaki jest tego efekt? Większość lektur, z którymi przyszło mi się zapoznać to rzeczywiście lektury - te szkolne. Spośród 6 tytułów, które przeczytałam we wrześniu, aż 3 to kanon powieści maturalnych. Nie narzekam jednak, na klasykę też każdy z nas powinien znaleźć czas, zwłaszcza tą polską. Poza tym takowy stan rzeczy znacząco wpłynął na statystyki bloga. Po raz pierwszy przeczytałam aż 4 powieści polskich autorów i tylko 2 pióra amerykańskich autorów. Po raz pierwszy również, rządzą panowie 4 do 2. Ale to dobrze. Mieliśmy dzień chłopaka, więc przynajmniej widać tego jakieś profity.
Nie będę oceniać klasyków. Nie jestem krytykiem literackim a to że dany tytuł mi nie przypadł do gustu nie świadczy wcale o tym, że nie warto docenić jego wartości. Trzy pozostałe tytuły były niemal w równym stopniu ciekawe i zajmujące. Polecam Wam zarówno "Dopóki Cię nie zdobędę" jak i "Uśpienie". Książką miesiąca zostaje jednak moje nowe odkrycie John Green i jego "Papierowe miasta". W kwestii filmów, obejrzałam jedynie ekranizację "Miasta kości". Przegląd filmowy pojawi się więc dopiero pod koniec miesiąca, gdy uzbieram nieco większą ilość tytułów, o których chcę Wam opowiedzieć.
Plany na październik? W pierwszym losowaniu moja ręka natrafiła na "Alibi na szczęście" i "Poradnik pozytywnego myślenia". Cieszy mnie zwłaszcza obecność tego drugiego tytułu, gdyż film z Jennifer Lawrence uwielbiam! Z innych planów książkowych, kończę "Wojnę uczuć" i powoli (bardzo powoli) przekonuję się do "Przedwiośnia". Październik zapowiada się jednak znakomicie. Wiecie co jest 24, prawda?
11 comments
I znowu ten Green - w końcu trzeba się z nim zapoznać! ;-) Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że niektóre lektury zostały umieszczone na tej liście przypadkiem :p dla mnie nieporozumieniem byli "Ludzie bezdomni" (ale ja Żeromskiego jakoś nigdy nie lubiłam...)
OdpowiedzUsuńJa we wrześniu przeczytałam 8 książek, więc niewiele więcej. Gratuluję wyniku i życzę, aby październik minął jeszcze lepiej pod względem czytelniczym.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja właśnie kończę "Alibi na szczęście" i muszę Ci powiedzieć, że zazdroszczę Ci, że masz tę lekturę jeszcze przed sobą - czytaj jak najszybciej! <3 A wynik całkiem niezły - gratulacje^^
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku! U mnie we wrześniu słabiutko było z czytaniem.
OdpowiedzUsuńGratki!!
OdpowiedzUsuńGratulacje :). U mnie wrzesień był raczej przyzwyczajeniem się właśnie do jesieni i nowego roku szkolnego oraz do faktu, że za niedługo egzaminy (chodzę ostatni rok do gimnazjum).
OdpowiedzUsuńGratuluję. :)
OdpowiedzUsuńU mnie z czytaniem to... Oho, idzie ciężko. Dodatkowo ta nauka.
Mówi się trudno ;)
Pozdrawiam Serdecznie!
weronine-library.blogspot.com
Oby z każdym miesiącem więcej były "zwykłych" powieści a nie maturalnych hehe ;)
OdpowiedzUsuńCenię to, że nie oceniasz klasyki. :) Każdy ma o niej inne zdanie, ale myślę, że to powinna być ta chwila ciszy. ;D Już się nie mogę doczekać, kiedy sięgnę po "Papierowe miasta". Czekam na twoją recenzję "Poradnika pozytywnego myślenia"!
OdpowiedzUsuń"Przedwiośnie" nie jest takie złe!! Tę lekturę znałam najlepiej ze wszystkich na maturze :) (no i może jeszcze kilka innych... ale o tej musiała pisać więc się cieszyłam xd)
OdpowiedzUsuńKażdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala