Zapowiedzi październikowe


Październik to miesiąc Targów Książek w Krakowie i przeglądając zapowiedzi trudno o tym zapomnieć. Wiem, że bardzo często powtarzam Was jak wiele ciekawych tytułów czeka na nas w bieżącym miesiącu, ale tym razem naprawdę ciężko się z tym spierać.  Mój spontaniczny i raczej nieplanowany odwyk zakupowy (od TK w Warszawie) z pewnością dobiegnie końca biorąc pod uwagę mnogość intrygujących tytułów października i "zaległości" z poprzednich miesięcy.  Jako że pozycji tym razem jest więcej niż zwykle pozwoliłam sobie na drobną zmianę w sposobie przedstawienia książek - jeśli poczujecie się zaintrygowani okładką i będziecie chcieli poznać więcej szczegółów, poszczególne tytuły zostaną podlinkowane do księgarni internetowych czy strony datapremiery.pl


W październikowych zapowiedziach z pewnością dostrzeżecie pewien trend - mojej nieznajomości poprzednich części i traktowaniu premier najnowszych pozycji jako przypomnienie by wreszcie się za nie zabrać. Sytuacja taka ma miejsce choćby w przypadku "Opposition" - do którego ogromnie zachęcają mnie Wasze recenzje czy "Srebrnych cieni" - przy czym w tym wypadku posiadam przynajmniej pierwszy tom na półce. "Magnus Chase i bogowie z Asgardu"to takie małe przypomnienie, że wciąż nie znam twórczości Ricka Riordana. "Aplikacją" zainteresowała mnie głównie recenzja Marthy Oakiss. Jeśli chodzi o "Po drugiej stronie kartki" - w tym przypadku czytałam poprzedni tom, "Z innej bajki", i mimo że dla mnie nie była to Picoult na równie wysokim poziomie co zwykle, wspominam lekturę z sympatią. Pozostałe trzy pozycje - "Wszystkie jasne miejsca", "Trzynaście powodów" oraz "Byłam tu" - to raczej typowe obyczajówki młodzieżowe, ale zbierają bardzo wysokie noty wśród zagranicznych booktuberów więc może warto im się przyjrzeć bliżej.


Premiera "Bohatera wieków" uświadomiła mi, że wciąż nie znam twórczości Brandona Sandersona, mimo, że przecież nie mogłam się wprost doczekać wznowienia "Z mgły zrodzonego". Podomnie ma się zresztą sytuacja w przypadku "Płonącej burzy" - choć tutaj Wasze recenzje nieco ostudziły mój zapał. "Front burzowy" to tak naprawdę nie nowość tylko wznowienie w związku z premierą najnowszych przygód Dresdena, ale, z oczywistych przyczyn, dla mnie stanowi bardziej interesujący kąsek. Po lekturze "Nomen omen", "Dożywocie" to mój absolutny must have i cieszę się, ze Uroboros zdecydował się na nowe wydanie po pozycja osiągała horrendalne kwoty na allegro.  "O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół krainy czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym"  i "Zapytaj księżyc" to bardzo miłe niespodzianki - nasłuchałam się na ich temat mnóstwa dobrych rzeczy a nie zdawałam sobie sprawy z polskiej premiery. "Bądź chic!"  i "Elementarz stylu" to już uśmiech w kierunku Panny M. 


"Ocalenie Callie i Kaydena", "Pulse" i "Daj nam ostatnią szansę" to powrót moich myśli do gatunku New Adult - naczytałam się ostatnio sporo powieści kryminalnych i przydałoby mi się coś bardziej romantycznego a inne powieści autorek zbierają pozytywne opinie.  Zresztą, zapotrzebowanie romantycznych wrażeń widać też w przypadku powieści "Po prostu bądź" i "W poszukiwaniu szczęścia". Pozostałe pozycje - "Ścieżki północy", "Tajemna historia" i  "W imię dziecka" - to już głód całkiem innych wrażeń. Smakosza nie tylko pięknych historii, ale i równie smakowitego języka.Ząbki ostrzę sobie zwłaszcza na dzieło Donny Tartt, bo jak doskonale wiecie - jej "Szczygieł" całkowicie mnie oczarował.


"Opactwo świętego grzechu" nie jest ponoć tak dobre  jak inne pozycje autorki, ale proza Sue Monk Kidd bardzo mnie intryguje. Podobnie zresztą jak Jerzego Pilcha - "Bezpowrotnie utracona leworęczność". Zwłaszcza odkąd kilkakrotnie poleciły mi go koleżanki z pracy. "Dziewczyna z pociągu" to mój absolutny must have jeśli chodzi o thrillery. Jeżeli chodzi o "Paskudną historię" - słyszałam sporo dobrego na temat kryminałów Miniera i chciałaby je "przetestować" na sobie. Za piórem Janusza L. Wiśniewskiego nie przepadam, ale jestem zaintrygowana jak poradził sobie z napisaniem książki "na zlecenie"  i czy "I odpuść nam nasze winy..." powtórzy sukces "Innej duszy". Wiem, że wielu z Was jest podekscytowanych "Zaginięciem" i już sam ten fakt wzmaga mój apetyt na "Kasację".  "Zanim będzie za późno" to mój sentyment do serii Kobieca strona thrillera (czy ktoś mi powie gdzie jest coś z klubu "Kobiety to czytają"???) No a "Diabli nadali" to owoc mojej świeżej miłości do Olgi Rudnickiej i jej kryminałów z humorem.

A Wy na jakie pozycje czekacie najbardziej w październiku?

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala