Książki na lato | czyli co będę czytać tego lata?


To pierwsze takie lato w moim życiu, kiedy nie dotyczy mnie termin „wakacje". Owszem, odkąd kilka lat temu zaczęłam studia licencjackie, a potem magisterskie wakacje przestały być dla mnie okresem stuprocentowej swobody i lenistwa (człowiek chodził na różne praktyki, albo do jakiejś dorywczej pracy), ale przynajmniej w niewielkim stopniu jakoś go jednak celebrowałam - nawet jeśli wiązało się to jedynie z tym, że odpoczywałam od obowiązku uczęszczania na wykłady i ćwiczenia. Tymczasem teraz, w 2020 roku, jedyne zmiany jakie pojawiają się w moim życiu w związku z okresem wakacji to nieco odmienne godziny pracy. I przyznaję, że nie do końca jeszcze wiem, jak się z tym czuć. Dorosłość, chociaż z pewnością wiąże się z pewnymi przywilejami, jest moi drodzy najzwyczajniej w świecie przereklamowana. W przeciwieństwie do postów i materiałów, które prawdopodobnie wkrótce zaczną przewijać się u innych blogerow/bookstagrammerów/booktuberów, mój letni TBR nie będzie obfity w tytuły - wciąż trzymam się bowiem zasady 5 książek na dany sezon.

Jeżeli chodzi o tytuły, które miałam przeczytać tej wiosny, zapoznałam się z 4 z 5 wymienionych pozycji. Prawdopodobnie część z Was domyśla się, na którą książkę nie udało mi się wygospodarować czasu (o ile oczywiście czytaliście post z moim TBRem na wiosnę) - tak, chodzi o książkową cegłę, jaką jest „To" Stephena Kinga. Trochę jestem samą sobą rozczarowana - nie wiem, czy wspominałam o tym wcześniej, ale swego czasu zaczęłam już lekturę jej pozycji, tyle że tak długo zwlekałam z jej kontynuacją, że zapomniałam co się wydarzyło na tych przeszło 100 stronach i mam takie poczucie,  że jeśli nie dam tej książce teraz drugiej szansy, to już jej nigdy nie przeczytam. Niewykluczone, że przez te kilka ostatnich dni wiosny (bo piszę tego posta z kilkudniowym wyprzedzeniem) przynajmniej postaram się zacząć „To").

TBR na lato


Tym razem porzuciłam aplikację „koła fortuny" - przygotowałam pocięte karteczki z przeszło czterdziestoma kategoriami i wyciągałam kolejne losy z mojego sowiego kubeczka. Pierwszy z nich to <POZYCJA NOMINOWANA DO NAGRODY WOMEN'S PRIZE FOR FICTION>. Być może niektórzy z Was pamiętają, że bardzo cenię sobie powieści nominowane właśnie do tej nagrody, ale w tym roku zaniedbałam nieco ich lekturę. Akurat ostatni tytuł, z którym się zapoznałam, a który znajdował się na tzw. „długiej liście" nieszczególnie przypadł mi do gustu (mowa o powieści „Gilead" Marilynne Robinson), ale wierzę, że tym razem będzie inaczej. Mam w swojej biblioteczce trochę książek do wyboru, ale zdecydowałam się na „Nasza małżeństwo" Tayari Jones - swego czasu sporo mówiło się o tym tytule, a w dobie ostatnich wydarzeń na świecie wydaje się niezwykle aktualny. To też jedna z pozycji, którą zamieściłam na mojej prywatnej liście przewidywanych 5-gwiazdkowych lektur (tutaj możecie poczytać więcej na ten temat), więc nastawiam się na wyjątkową powieść.

Kolejna kategoria to <POZYCJA WYDANA PRZED 2015 ROKIEM>. Ponownie, miałam w swojej domowej biblioteczce kilka/kilkanaście pozycji, które byłyby odpowiednie dla tej kategorii, ale pod wpływem udziału w internetowym wydarzeniu poświęconemu literaturze skandynawskiej, postawiłam na „Księgę Diny". Swego czasu przywiozłam swój egzemplarz z wrocławskiej Księgarni Autorskiej (razem z „Historią pszczół", ale akurat ten tytuł mam już za sobą) - to taka pamiątka po jednej z pierwszych wizyt w tym przepięknym mieście i najwyższy czas żeby w końcu zapoznać się z jej treścią. Moja koleżanka z pracy bardzo polecała mi twórczość Herbjorg Wassmo, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę. Następnie wylosowałam kolejną kategorię związaną z jakąś nagrodą literacką mianowicie <POZYCJA NOMINOWANA DO BOOKER PRIZE>. Wiem, że dla wielu czytelników nominacja (że nie wspomnę o samej nagrodzie) do Bookera stanowi pewien symbol jakości. Ja nie mam do niej aż takiego zaufania, ale lubię trzymać rękę na pulsie i wiedzieć, co nagradza się za granicą. Tym razem zdecydowałam się jednak sięgnąć po dużo starszy tytuł - laureat w 1989 roku, czyli „Okruchy dnia" Kazuo Ishiguro. Autor nie tak dawno, bo w 2017 roku, otrzymał literacką nagrodę Nobla i wtedy zakupiłam sobie kilka pozycji z jego dorobku (wcześniej znałam tylko „Nie opuszczaj mnie"), ale jakoś nie znalazłam w sobie chęci i motywacji by faktycznie się z nimi zapoznać. Teraz będzie ku temu okazji.

Przedostatnia kategoria to <LOSOWY TYTUŁ Z MOJEJ BIBLIOTECZKI>. Przy pomocy generatora liczb zdecydowałam się na lekturę powieści szwedzkiej autorki (jednak uczestnictwo w wydarzeniu o literaturze skandynawskiej wywarło na mnie większy wpływ niż myślałam) Katariny Bivald - „Księgarnia spełnionych marzeń". Niewiele wiem o tym tytule, bo i trafił do mnie niejako przypadkowo - znalazłam go podczas wielkiej wakacyjnej wyprzedaży książkowej za niespełna dziesięć złotych, a jako że lubię książki o książkach, nie zastanawiałam się długo. Jeżeli klimatem chociaż trochę zbliży się do powieści Gabrielle Zevin - „Między książkami", nie powinnam być rozczarowana. Na koniec <POWIEŚĆ CZYTANA PRZEZ MAMUTKA>. Zazwyczaj to ja jestem testerem książek w naszym domu, ale ostatnimi czasy Pani Mama czyta książki z naszej domowej biblioteczki czy też zbiorów lokalnej biblioteki przede mną i sugeruje mi co warto przeczytać. Ale kiedy tylko wylosowałam karteczkę z tą kategorią wiedziałam, na jaką powieść się zdecyduję. Pani Mama uwielbia twórczość Agaty Przybyłek, a już serię z domkami w szczególności. Dlatego też z jej rekomendacji zamierzam sięgnąć po „W promieniach szczęścia".

*
Sporo w tym TBRze starszych tytułów, ale to dobrze - nie samymi nowościami człowiek żyje, a kiedyś trzeba wyczytać te zaległe tomiszcza z domowej biblioteczki. Jeżeli znacie którąś z tych pozycji, podzielcie się ze mną swoją opinią na jej temat w komentarzu. No i zdradźcie, co sami planujecie przeczytać tego lata.

*Zdjęcie wykorzystane w poście pochodzi z banku zdjęć Unsplash i zostało wykonane przez @eea_ikeda

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala