Bez fałszywej skromności muszę przyznać, ze jestem dumna ze swojego zorganizowania w lipcu. Nawet jeśli nie udało mi się poświęcić blogowi tyle czasu i uwagi ile bym chciała (głównie ze względu na nieoczekiwane problemy ze sprzętem, który mniej więcej po godzinie odmawia chęci współpracy), wakacyjna praca nie wpłynęła tak rażąco na moje wyniki czytelnicze. Przy mojej złotej zasadzie "czytaj w każdej wolnej chwili" czyli w moim przypadku głównie w komunikacji miejskiej tudzież rano przed wyjściem do pracy, udało mi się przeczytać osiem pełnych powieści + lwią część "Szczygła" (który z racji na pokaźne gabaryty konsumowany jest jedynie w domowym zaciszu, a co za tym idzie -znacznie wolniej) oraz początek "Wyspy skazańców". A jeśli dodać do tego fakt, że większość z tych pozycji prezentowała całkiem zadowalający poziom - naprawdę jest z czego być dumnym.
Liczę skrycie na to, że w sierpniu uda mi się utrzymać poziom, zwłaszcza, że wrzesień zapowiada się na tzw. "miesiąc na walizkach", a następny w kolejce październik wiąże się już z powrotem do uczelnianych obowiązków. Z przyczyn technicznych (czyt. wkurza mnie brak połączenia aplikacji telefonicznej z podstawową wersją), niejako porzuciłam swój profil na portalu lubimyczytac.pl ale za to jest mnie jakby więcej na Goodreads. Jeśli chcecie więc być na bieżąco z tym co aktualnie czytam, śmiało możecie zaprosić mnie do grona znajomych. Wszystkie social media jak zwykle czekają na Was na końcu notki. Tymczasem nie przedłużając - lipiec w telegraficznym skrócie.
PRZECZYTANE:
STATYSTYKI LIPCA:
Przeczytane: 8
Strony: 3 532
Ocena: 4,13
|
KSIĄŻKA MIESIĄCA:
STATYSTYKI ROCZNE:
Przeczytane: 62
Strony: 24 902
Ocena: 4,16
|
RECENZJE:
- Stojąc pod tęczą, Dorota Schrammek
- Jeździec miedziany, Paullina Simons
- Miłość przychodzi z deszczem, Mila Rudnik
POSTY:
Jak już wspominałam, praca, ale przede wszystkim, problemy techniczne z laptopem nie wpłynęły najkorzystniej na moją blogową aktywność. Nie było źle, ale planu trzech postów na tydzień nijak nie udało mi się utrzymać (Maybe someday). Przybliżyłam Wam jednak ciekawe zapowiedzi lipcowe oraz podzieliłam najciekawszymi linkami ubiegłego miesiąca. A nawet pojawił się post spoza comiesięcznych cyklów mianowicie Czytnikowa hipokryzja czyli trochę o tym, że dobry czytnik nie jest zły ;)
0 comments
Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala