Karuzela uczuć - Jodi Picoult

TYTUŁ: Karuzela uczuć 
TYTUŁ ORYGINAŁU: The Pact
AUTOR:  Jodi Picoult
WYDAWNICTWO: Prószyński - S-ka


Nigdy nie lubiłam sięgać po książki, których zakończenie poznałam oglądając film. Sam fakt, że wiem co napisane zostało na ostatniej stronie zrażał mnie do tego by choć zaczynać jakąś powieść.  Z książką Jodi Picoult było jednak inaczej. Film oglądałam dość dawno i jedyne co pozostało mi w pamięci to fakt, że przez całe 87 minut jego trwania płakałam. 

Emily i Chris znali się od dziecka, nawet wówczas, gdy nieszczególnie zdawali sobie jeszcze z tego sprawę i byli dla siebie niczym brat i siostra. Kiedy się potknął, ona miała siniaki na skórze, a kiedy złamała sobie rękę, on odczuwał ból. Nikogo więc nie zdziwiło, że wówczas gdy oboje podrośli, połączyło ich coś więcej niż braterskie uczucie. 

W wieku siedemnastu lat, przyszłość Chrisa i Emily była już praktycznie zaplanowana. Najpierw oboje skończą naukę a potem wezmą ślub. Niestety dochodzi do tragedii. Emily ginie na wskutek rany postrzałowej, a ranny Chris zostaje odwieziony do szpitala. Z zeznań chłopaka wynika, że oboje zamierzali popełnić samobójstwo, ale dowody świadczą przeciwko niemu i Chris zostaje zatrzymany pod zarzutem morderstwa. Starannie pielęgnowana przez lata przyjaźń nagle, bez słowa uprzedzenia znika bez śladu, a jej miejsce zajmuje wrogość i wzajemnie rzucane oskarżenia. Co tak naprawdę wydarzyło się tego wieczoru na karuzeli?

"Karuzela uczuć" to moje trzecie z kolei spotkanie z twórczością Jodi Picoult, ale z pewnością nie ostatnie. Autorka jak zwykle pozytywnie mnie zaskoczyła. "Karuzelę uczuć" czyta się z zapartym tchem i trudno się od niej oderwać choćby na chwilę nie poznawszy wcześniej zakończenia. To opowieść o trudnej miłości, dojrzewaniu i o tym jak jedno wydarzenie może zmienić całe nasze życie.

Oczywiście książka Jodi Picoult nie jest pozbawiona wad. Przede wszystkim wierni czytelnicy jej twórczości mogą być już znużeni pojawiającym się po raz kolejny motywem rozprawy sądowej. To co również zwróciło moją uwagę to niekompletne zakończenie. Czytając "Karuzelę uczuć"  miałam dziwne wrażenie, że ktoś wyrwał jedną stronę z książki. Nie chciałabym pozbawiać kogoś radości czytania, więc niestety nie mogę zdradzić co konkretnie mam na myśli, ale chodzi mi o dziennik Emily i reakcje jej matki podczas rozprawy. Czy mieliście podobne odczucia?

Mimo to "Karuzelę uczuć" polecam każdemu - nie tylko wielbicielom twórczości pani Picoult. 


9/10 

2 comments

  1. Anonimowymaja 23, 2011

    Tyle już słyszałam o Jodi Picoult a jeszcze nie wpadła mi jej żadna książka w łapki. Trzeba będzie to nadrobić. :) A już się zainteresowałam, bo lubię kryminały i zagadki i ciekawa jestem jak to było między tymi bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że ani filmu nie oglądałam ani książki nie czytałam :( Ale jestem pewna, że w najbliższym czasie się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala