Tytuł: Rodzina Pompadauz. Bardzo wredna pułapka (Rodzina Pomapadauz #2)
Tytuł oryginału: Eine unfassbar fiese Falle
(Familie Pompadauz #2)
Autor: Franziska Gehm
Wydawca: Dreams
Rok wydania: 2012
Strony: 200
Co prawda mój wiek jakiś
czas temu przekroczył już granicę dzieciństwa, mimo to wciąż
wychodzę z założenia, że nie ma lepszych i bardziej radosnych
książek niż tych powstałych z myślą o młodszych odbiorcach. To
dlatego co jakiś czas wciąż wracam do literatury typowo dziecięcej
i, mimo upływu lat, czerpię z niej tyle samo radości i ciepła.
Tym razem udało mi się zapoznać z drugą częścią przygód
rodziny Pompadauz, która, mimo nieznajomości poprzedniej części,
okazała się doprawdy idealną lekturą.
W trakcie burzy, na
skutek przedziwnej karuzeli, mieszkańcy hotelu „Piękne czasy”
wraz z całym budynkiem przenieśli się o 99 lat w przyszłość -
z roku 1912 wprost do 2011. Miasteczko Rippelpolde przeszło
nadzwyczajną zmianę. Miasto cesarstwa obecnie stało się
kiełbasianym imperium rodziny Sennip, na dodatek wszędzie można
dostrzec oznaki zaawansowanej cywilizacji – komputery, telefony,
nowy styl ubierania. Bohaterowie nie potrafią się odnaleźć w
nowej rzeczywistości i pragną jak najszybciej powrócić do domu.
Niestety, nie jest to wcale takie proste.
Gwarantem podróży jest
część słonecznego medalionu. Niestety, ten znajduje się w
posiadaniu upartej staruszki. Pomysłów na odzyskanie medalionu jest
tyle ile mieszkańców hotelu, a może i więcej. Staruszka wydaje
się jednak niewzruszona. Gdyby tego było mało, dodatkowe
zagrożenie stanowi właścicielka muzeum pani Havesuch. Kobieta
dostrzega nadzwyczajność mieszkańców hotelu i knuje szatański
plan, którego celem jest dojście do sławy. Czy jej się uda? I
czy mieszkańcy hotelu szczęśliwie wrócą do domu?
Franziska Gehm stworzyła
naprawdę fantastyczną serię dla młodszych czytelników. Co prawda
nie ma w sobie tyle magii i baśniowości, co poniektóre pozycje,
ale humor i język jakim posługuje się autorka w zupełności to
rekompensują. Sam pomysł nie jest może czymś niezwykle
oryginalnym, ale w połączeniu z naprawdę dobrym warsztatem,
zyskuje w oczach czytelników.
Bohaterowie, których
poznajemy na kartach powieści, to plejada doprawdy znakomitych
charakterów. Autorka wykonała kawał dobrej roboty, troszcząc się
o to by każdy prezentował zgoła odmienne usposobienie i by na to
pozostawał w pamięci czytelnika. To właśnie bohaterowie są
gwarantem śmiesznych sytuacji, wprowadzając tym samym do historii
odrobinę komizmu.
Nie wątpię, że
czytanie serii w odpowiedniej kolejności przynosi jeszcze więcej
radości i zadowolenia. Wbrew pozorom, nie jest to jednak konieczne.
Franziska Gehm zadbała o to by czytelnik nieznający poprzednich
przygód rodziny Pompadauz nie czuł się zagubiony. Przed właściwą
historią przedstawia krótkie streszczenie najważniejszych
wydarzeń, a potem bez przeszkód przechodzi już do płynnej
opowieści.
Wartość książek dla
dzieci stanowi jednak nie tylko sama historia, ale i jej wydanie. I
pod tym względem wydawnictwo Dreams spisało się doskonale. Książka
oprawiona jest w twardą, błyszczącą i kolorową okładkę, która
przykuwa wzrok. A czcionka jest duża i wyraźna w sam raz dla
malucha , który sam bierze się już za lekturę. Nie sposób tutaj
jeszcze nie wspomnieć o obrazkach wewnątrz, które stanowią
doskonałe dopełnienie całości.
„Rodzina Pompadauz.
Bardzo wredna pułapka” to historia doskonała dla tych
czytelników, którzy potrzebują odrobiny radości – nie tylko dla
tych młodszych milusińskich. Franziska Gehm zafunduje wam parę
godzin zabawy, w doborowym towarzystwie – gwarantuję wam to.
4 comments