Kiedy myślałam o tworzeniu lutowych linków miesiąca zastanawiałam się czy będę wam miała w ogóle coś ciekawego do przekazania. Gromadziłam inspirujące i interesujące wpisy na telefonie, ale nie przykładałam wagi do tego ile ich jest i wydawało mi się - naprawdę nie mam pojęcia dlaczego - że nie uzbierało się tego dużo. A tu proszę! Jak zwykle się pomyliłam i absolutnie Was nie doceniłam. Przepraszam! Obiecuję poprawę. Statystyki wskazują, że wciąż chętnie zaglądacie do styczniowej edycji, więc starałam się zamieścić jak najwięcej ciekawych artykułów żebyście mieli co poczytać do porannej kawy czy herbaty. I myślę, że udało mi się to całkiem dobrze - jak zwykle przeważają teksty inspirowane książkami, ale jest tez coś w tematyce bardziej lifestylowej. A zamiast tradycyjnej piosenki, gra! Tego jeszcze nie było.
Co do niedalekiej przyszłości - w poniedziałek ukaże się tradycyjnie podsumowanie i TBR (zaglądnijcie koniecznie bo luty był obfity w posty i może coś pominęliście). Marzec w dużej mierze będzie natomiast królestwem recenzji! W trakcie "ferii" udało mi się spisać odczucia odnośnie niemal wszystkich tytułów z jakimi zapoznałam się w tym roku i nie mogę się doczekać żeby się nimi z wami podzielić. A jeśli chcielibyście zobaczyć na blogu coś konkretnego - dajcie mi znać w komentarzu. Sama mam kilka pomysłów, ale jestem ciekawa co ucieszyłoby was najbardziej ;)
- Na wszelakiego rodzaju listy tego typu trzeba trochę spoglądać z przymrużeniem oka, ale warto na nie zerknąć. Zwłaszcza, że dobór 16 książek, o których kłamiemy, że je przeczytaliśmy bywa momentami zaskakujący
- Ciekawe czy w szkole czytaliście lektury, albo czy czytacie je nadal. A może zapoznajecie się tylko z opracowaniami? No bo po co nam w ogóle lektury szkolne?
- Zawsze mi się wydawało, że na tle amerykańskiego rynku wydawniczego wypadamy dosyć słabo jeśli chodzi o wszelakiego rodzaju "retellingi", ale niezastąpionej Gosiarelli udało sie znaleźć kilka ciekawych pozycji inspirowanych baśniami.
- Jestem zachwycona inicjatywą Costy i wydawnictwa Prószyńskiego chociaż nie wiem jak wypada ona w praktyce. Ale kawa i książka? To przecież nie może się nie udać!
- Dyskusja o książkowej blogosferze nadal się toczy, a tym razem swoje trzy grosze dodaje także Klaudia
- Uwielbiam czytać wiele gatunków, ale kryminały i thrillery znajdują się w czołówce - zwłaszcza w niektórych okresach roku. A jeśli i Wy za nimi przepadacie i lobie rozmawiać o książkach koniecznie dołączcie do Kryminalnego Klubu Książki zainicjowanego przez Karinę. Jestem pewna, że będziemy się zabójczo (hahahaha!) dobrze bawić.
- Jeśli cały czas jesteście zainteresowani pytaniem jak czytać więcej możecie zobaczyć co mają do powiedzenia redaktorzy portalu lubimyczytac.pl Nie znajduje się w nim może nic odkrywczego, ale sama stosuję się do owych złotych zasad i jak widać - działają bardzo dobrze.
- Wiecie, że wcale nie musimy czytać książki do końca? I że - hura! - nie mamy obowiązku pożyczać naszych ukochanych pozycji wszystkim znajomym? Czyli trochę o podstawowych prawach czytelnika
- Co prawda raczej nie dużo sobie poczytacie, ale przynajmniej możecie nacieszyć wzrok fotografiami absolutnie fantastycznych bibliotek z całego świata
- Jestem trochę nudna i dla mnie książka to przede wszystkim treść, ale niektóre projekty książkowe naprawdę zaskakują pomysłowością.
- Na całe szczęście (?) w moim życiu nie zanosi się na razie na wyprowadzkę, ale post autorki bloga Style Digger jak zwykle jest niezwykle inspirujący i nie mogę wam go nie polecić. Czyli trochę o rzeczach, których mamy za dużo
- Jestem absolutnie uzależniona od Instagrama i dlatego chyba tak bardzo spodobał mi się pomysł Pauliny. No bo czy nie chcielibyście zobaczyć jak wyglądałyby profile Waszych ukochanych bohaterów?
- Pasja jest czymś co powinien posiadać każdy z nas A jeśli nie przekonuje Was prawda zawarta w tym jednym zdaniu koniecznie przeczytajcie tekst Kreatywy
- Nie wiem czy należycie do filmowych maniaków, ale jeśli pozostajecie aktywni na facebooku czy innych social mediach z pewnością widzieliście chociaż jeden mem z udziałem Leonardo DiCaprio i Oscarem (albo raczej jego brakiem). A pod tym linkiem możecie nawet zagrać w grę, w której Leo próbuje złapać statuetkę
Mam nadzieję że znaleźliście coś dla siebie. A jeśli nie wspomniałam o jakimś artykule, który zachwycił was w tym miesiącu koniecznie podzielcie się ze mną linkiem w komentarzu. Chętnie sama odkryję coś nowego ;)
0 comments
Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala