Wiecie jak to jest, kiedy człowiek się stresuje - jest bardziej podatny na zakupy i nie ważne czy te książkowe czy inne, po prostu łatwiej wydaje mu się pieniędze, bo żyje w ułudzie, że dzięki temu poczuje się odrobinę lepiej. Być może niektórzy z Was, Ci którzy zaobserwowali nowy profil na instagramie (@kala_reads), w styczniu również uległam takiej słabości i pozwoliłam sobie na trochę zbyt duże zakupy. Ale wiecie - nic się nie zmarnuje. Niektóre z tych tytułów już przeczytałam, inne "się czytają", a pozostałe zostaną skonsumowane niedługo. Zapraszam Was do podziwiania!
Zakupowy misz masz! "Ta dziewczyna" została upolowana na stronie Empiku za połowę ceny okładkowej. Jak widzicie jest obecnie czytana - nie przeze mnie tylko mamutka, bo ja lekturę mam już za sobą. "Korona w mroku" i "Pięć sposobów na upadek" to fragment mojego zamówienia z księgarni internetowej nieprzeczytane.pl. Jak sami wiecie w tym roku kontynuuje i kończę porozpoczynane serie ;) No a "Inne zasady lata" to zakup za jedyne niecałe 12 zł na księgarni Aurelus. Sami rozumiecie że nie mogłam pozostać obojętna na tego typu promocję.
"Żniwa zła" i "Skazana" to kolejny fragment paczki o której wam wspominałam. Uwielbiam Cormorana Strike'a! A na powieść Hanny Kent polowałam już od bardzo dawna. "Zaginięcie" przywędrowało do mnie z Biedronki. Leżał sobie jeden, porzucony egzemplarz a ja nie mogłam go jakoś zostawić zwłaszcza, że "Kasacja" ogromnie mi się spodobała. No a "Linia serc" to finalny egzemplarz od wydawnictwa Otwartego dla mnie i mamutka za udział w akcji #czytamyrazem, o której już tyle wam wspominałam, że pewnie macie mnie serdecznie dość.
Chyba moja ulubiona część! Ostatni zakup z internetowego zamówienia i tak naprawdę powód przez który do niego doszło - "Marsjanin". Po tylu pozytywach sama chciałam zapoznać się z tą pozycją, ale wymarzyłam sobie egzemplarz niefilmowy a wówczas był praktycznie nie do zdobycia. "Amerykaana" to zakup petarda - tyle polowałam na ten tytuł, ale odstraszała mnie cena a tymczasem Matras zorganizował na ten tytuł świetną promocję. Stacjonarnie możecie go zakupić za 19,90 zł, a za pośrednictwem sklepu internetowego (czyli tak jak zrobiłam to ja) - nawet za 14,90 zł. Aż żal było nie brać. No a "Czas żniw" i "Pisane szkarłatem" to już wynik moich polowań. Jak zobaczyłam, że nigdzie nie można ich już dostać spanikowałam i wybrałam się na poszukiwania stacjonarnie. Dobrze że w Krakowie jest kilka malo uczęszczanych Empików - znalazłam tam oba tytuły i w ekstazie pognałam do kasy nie przejmując się nawet tym że płacę za nie cenę okładkową!
A co do was dotarło w styczniu?
0 comments
Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala