Najpopularniejsze posty 2016 roku


To był długi rok i w gruncie rzeczy cieszę się, że dobiegł już końca. Jest coś dziwnie pociągającego we wchodzeniu w nowy rok - czysta karta, nowa energia, planowanie kolejnych kroków - i od pewnego czasu czułam, że bardzo tego potrzebuję. 2016 rok nie był tym n a j l e p s z y m - owszem, udało mi się osiągnąć kilka rzeczy, ale na każde z nich przypada pewne niespełnione oczekiwanie - a chyba gdzieś podskórnie każdy z nas na to liczy, nie był to też rok łatwy, a doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że teraz nie będzie lepiej. I w całym tym zawirowaniu miło jest mieć coś stałego i niezmiennego jak Złodziejka książek właśnie. 

Zgodnie z tradycją przygotowuję już dla Was post z zestawieniem najlepszych książek jakie udało mi się przeczytać w 2016 roku; cały czas zastanawiam się też czy nie powtórzyć pomysłu sprzed roku o powieściach, które w pewien sposób mnie rozczarowały - i trochę liczę na Waszą sugestię pod tym względem. Dzisiaj jednak o czymś innym - posiłkując się statystykami, przygotowałam dla Was zestawienie postów, które najchętniej czytaliście w tym roku i dodałam w bonusie trzy teksty, które nie zebrały tylu wyświetleń, a do których żywię jakiś sentyment. 


Uwielbiam przygotowywać sezonowe topki bo pozwalają mi one na to by polecić Wam w jednym poście aż pięć wyjątkowych tytułów. Zresztą wspominałam o tym już kilkakrotnie. Przeglądanie statystyk bloga uświadomiło mi jednak, że i Wy przepadacie za tego typu zestawieniami, ale to właśnie “tegoroczna edycja wiosenna” wzbudziła Wasze największe zainteresowanie. Mnóstwo tam świetnych tytułów więc tym bardziej się cieszę. A w 2017 roku zdecydowanie nie zrezygnuję z ich publikowania. 


Jest to post, do którego sama często wracam i to nie dlatego że jest wyjątkowy czy nadwyraz merytoryczny, po prostu lubię od czasu do czasu sprawdzić jak radzę sobie w wypełnianiu tego “wyzwania”. (A radzę sobie całkiem nieźle! Dzięki, że spytaliście!). Ale ciekawie mnie co Wy w nim poszukujecie. Inspiracji co czytać? Okazji do tego by zmotywować mnie do lektury jakiegoś tytułu? Nie wiem. Ale gdy będę się zbliżać do końca listy (jeszcze długa droga przede mną!) z pewnością powrócę z podobnym postem. Strasznie to motywuje!


Nie byłam pewna czy w pierwszej dziesiątce znajdzie się jakakolwiek recenzja, a tu proszę! Znalazło się dla niej miejsce nawet w topowej trójce. Cieszy mnie, że tak często czytaliście recenzję “Promyczka” i mam nadzieję, że chociaż kilkoro z Was po jej przeczytaniu zdecydowało się na lekturę samej powieści. To jedna z tych powieści New Adult, która wyjątkowo mnie w tym roku ujęła i mam do niej ogromny sentyment. 



Tym razem naprawdę się zdziwiłam bo powieść Natalii Jagiełło Dąbrowskiej raczej nie cieszyła się zbyt dużą popularnością w blogosferze, ale może stąd sukces mojej recenzji - nie miała tak dużej konkurencji jak w innych przypadkach. Niewiele mam do powiedzenia na temat tego tytułu ponad to co już napisałam. Ale z perspektywy czasu ów pozycja zatarła się nieco w mojej pamięci i chyba zrezygnuję z lektury kontynuacji. 


Woleliście czytać o tym co mnie rozczarowało niż zachwyciło! Przyznaję, że pierwotnie nie planowałam powtórzyć tego tematu w tym roku, ale fakt, że tak chętnie zaglądaliście do owego posta sprawił że jeszcze raz dokładnie to sobie przemyślałam. Trochę Was rozumiem - czytanie o rozczarowaniach jest zdecydowanie ciekawsze niż oglądanie peanów zachwytów na temat jakiś pozycji (choć raczej nie szukałabym tam wskazówek co czytać dalej!)


Kolejny dowód na to, że zdecydowanie bardziej interesują Was negatywne opinie. W przypadku tej konkretnej pozycji do tej pory nie mogę zrozumieć jak zdanie moje i innych czytelników tak bardzo może się różnić! Chyba czytałam inny egzemplarz od reszty blogosfery. Jeśli jesteście ciekawi co konkretnie nie przypadło mi do gustu w “Real”, zaglądajcie. I koniecznie dajcie znać jeśli podzielacie moją opinię!


Zasiadając do pisania tego posta miałam całkowicie odmienny koncept. Chciałam po prostu polecić Wam swoje ulubione tytuły w tym “gatunku”, ale gdzieś po drodze najwidoczniej zmieniłam swój zamysł. Mam wrażenie, że New Adult jest traktowane przez niektórych jako literatura niższej kategorii a nie do końca mogę się z tym zgodzić - nie wszystkie stereotypy dotyczące gatunku są bowiem prawdziwe. Cały czas zbieram się też do napisania rekomendacji, które Wam obiecałam, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. 


Jeżycjada jest dla mnie serią bardzo ważną i wiedzą o tym chyba wszyscy moi bliżsi znajomi. Trochę mnie dziwi, że tak późno sięgnęłam po “Wnuczkę do orzechów”, ale prawdę mówiąc nie byłam nawet świadoma tego ile czasu upłynęło od premiery. Cieszy mnie, że ta seria nadal budzi zainteresowanie, chociaż nie ukrywam, że ostatnie tomy trochę straciły ze swego dawnego uroku. Miejmy nadzieję, że w 2017 sięgnę po kolejny tom serii!


Akurat recenzja “Porwanej pieśniarki” w zestawieniu najpopularniejszych postach zaskoczyła mnie chyba najbardziej. Nie zapadła mi jako autorce szczególnie w pamięci i chyba liczyłam, że z Waszego punktu widzenia wygląda to tak samo. A tu proszę! Ale to świetna seria - oryginalna, ciekawie reinterpretująca baśń o “Pięknej i Bestii” i po prostu dobrze napisana - i pomimo nieco słabszego drugiego tomu (o którym też pisałam!) zasługuje na uwagę.  


Najmłodszy post w zestawieniu, naprawdę cieszy mnie, że spotkał się z tak dużym zainteresowaniem z Waszej strony. Doradzam Wam tytuły na świąteczne prezenty co rok i trochę bałam się, że zmęczyłam już materiał, a tu proszę! - miłe zaskoczenie. Równie chętnie zaglądaliście zresztą także na te starsze posty, ale nie o nich dzisiaj przecież rozmawiamy ;)


Pisałam tego posta w trakcie odbywania praktyk (nie wiem czy powinnam się do tego przyznawać!) i chyba dlatego darzę go tak dużym sentymentem. Lubię pisać tego typu posty - w których opieram się na własnych doświadczeniach i pozostawiam Wam swego rodzaju pole do dalszej dyskusji. Poza tym przygotowywanie go sprawiło, że naprawdę dostrzegłam te zmiany w swoim czytelniczym życiu. 


Jeden ze starszych postów, ale bardzo go lubię. W tym roku sporo czytelników postanowiło, że odchodzi od literatury YA i przerzuca się na ambitniejsze pozycje, a ja w pewnym sensie do niej wróciłam. Ten post idealnie pokazuje dlaczego uważam, że czytanie Young Adult nie jest marnowaniem czasu i dlaczego cały czas będę do tego gatunku wracać. Ciekawa jestem czy się ze mną zgadzacie. 


Post powstały na fali tworzenia propozycji prezentów świątecznych, kolejny z serii tych, które pierwotnie nawet nie miały powstać. Teoretycznie pisałam go w kontekście Świąt Bożego Narodzenia, ale w gruncie rzeczy jest bardzo uniwersalny (skromność!) i z pewnością jeszcze Wam o nim przypomnę w okresie zwiększonej ilości ślubów (czyli gdzieś w miesiącach wakacyjnych). 

Jestem ciekawa, który z postów na Złodziejce był Waszym ulubieńcem?

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala