Skazana, Hannah Kent


„Skazana” nie jest powieścią, o której u nas, wśród rodzimej książkowej blogosfery, nie wspomina się zbyt często i między innymi dlatego przeleżała na mojej półce prawie rok zanim zabrałam się ostatecznie za lekturę. Dałam się skusić pozytywnym opiniom zza granicy, ale potem kolejne nowości skutecznie odwracały moją uwagę. Ostatnimi czasy zwracam jednak większą uwagę na to by wprowadzić trochę różnorodności wśród dobieranych przeze mnie lektur, a „Skazana” zdecydowanie wyróżnia się na tle innych powieści. 

Jest rok 1829, gdy w północnej Islandii dochodzi do brutalnej zbrodni. Agnes Magnusdottir zostaje oskarżona za współudział w morderstwie i skazana na karę śmierci. Aby uniknąć zbędnych kosztów, kobieta ma czekać na egzekucję w gospodarstwie okręgowego urzędnika, jego żony i dwóch córek. Mieszkańcy są przerażeni wizją spędzania czasu z morderczynią. Początkowo jedynie młody wikariusz wyznaczony na duchowego opiekuna Agnes stara się w jakiś sposób dotrzeć do kobiety i ją zrozumieć, ale  z czasem również inni spoglądają na nią inaczej. Czy Agnes naprawdę zabiła? A jeśli nawet tak - dlaczego?

Hannah Kent opiera swoją powieść na faktycznych wydarzeniach i jeśli postać Agnes Magnusdóttir nie jest Wam obca, wiecie do jakiego finału zmierza ów historia. Element zaskoczenia nie jest tym co stanowi o wartości „Skazanej”, Hannah Kent nie stara się też wybielić obrazu Agnes w oczach czytelnika. Australijska pisarka podejmuje za to próbę ukazania „ostatniej kobiety, która została w Islandii skazana na śmierć” w bardziej ludzkim świetle - przywołując od początku historie Agnes, przybliżając jej relacje z zamordowanym i przedstawiając możliwy motyw jaki przyświecał kobiecie. 

Portret Agnes Magnusdóttir jest wielowymiarowy i kompleksowy. Hannah Kent stara się nam przedstawiać jej postać w różnych barwach - porzuconego dziecka, sumiennej pracownicy, zakochanej kobiety - i udaje jej się to, sprawiając tym samym, że lektura „Skazanej” staje się jęczę bardziej fascynująca. Agnes przyćmiewa inne postacie, ale z racji na to że to właśnie ona jest filarem całej historii, wydaje się to dosyć naturalne. Tym co osobiście utrudniało mi lekturę była specyfika islandzkich imion i nazwisk - o ile dana postać nie przewijała się często w powieści, miałam problem z dopisaniem jej do konkretnej roli. 

Sama historia zostaje przedstawiona naprzemiennie z perspektywy Agnes i narratora trzecioosobowego, a każdy rozdział zostaje dodatkowo poprzedzony jakimś źródłem historycznym - czy to listem, wierszem czy jakimś dokumentem z akt sprawy. Pomijając portret psychologiczny Agnes, najmocniejszym atutem  „Skazanej” pozostaje język - plastyczny i niemal liryczny z perspektywy kobiety i surowy, prosty doskonale oddający klimat Islandii w pozostałych fragmentach. Owszem, pojawiają się w powieści sceny brutalne, niemal niesmaczne - zwłaszcza jeśli chodzi o hodowle zwierząt - ale wpisują sięgnę w realia. 

„Skazana” to powieść, która wyróżnia się na tle i innych tytułów i pozostaje w pamięci. Hannah Kent podejmuje próbę opowiedzenia historii ostatniej skazanej na śmierć kobiety w Islandii z nieco odmiennej perspektywy i przybliżyć jej motywy. Agnes spod jej pióra nie budzi współczucia, ale ciekawość. Autorce udaje się oddać realia ówczesnych czasów i klimat Islandii. A choć „Skazana” nie zachwyciła mnie w 100% jak niektórych czytelników, trudno nie docenić powieści Hannah Kent. 

„Skazana” Hannah Kent; wydawnictwo Prószyński i S-ka; Warszawa  2013 ★★★★½

0 comments