Cyrk nocy - Erin Morgenstern

TYTUŁ: Cyrk nocy
TYTUŁ ORYGINAŁU: The night circus
AUTOR: Erin Morgenstern
WYDAWNICTWO: Świat Książki
MIEJSCE I DATA WYDANIA: Warszawa 2012

Cyrk to królestwo iluzji; miejsce, w którym ludzie potrafią pięknie kłamać i dokonywać rzeczy niemożliwych oraz zaczarowują szarą, codzienną codzienność. Mimo owych niezaprzeczalnych atutów, współczesne społeczeństwo stroni raczej od cyrkowych rozrywek. Zbyt twardo stąpamy po ziemi i chyba dlatego nie chcemy uwierzyć w to czego nie da się prosto i logicznie wytłumaczyć.  Nic więc dziwnego, że trupy cyrkowe coraz rzadziej zjawiają się w miastach a i wówczas witane są z jakby mniejszym entuzjazmem. Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że gdyby zawitał do nas Cyrk Snów, nie jeden z nas przybrałby czerwony szalik.

Le Cirque des Reves pojawia się znikąd, bez zapowiedzi. Namioty w biało-czarne paski, jak i liczne atrakcje między nimi, otwierają się dla gości jednak dopiero nocą. Owa auta tajemniczości jak i ogromny, niespotykany talent artystów, przyciągają tłumy gości. W Cyrku Nocy nie istnieją bowiem różdżki ani magiczne zaklęcia, ale iluzja za władająca wyobraźnią.Gabinet Luster, Gąszcz Chmur, Sala Rysunków czy zapierający dech w piersiach Lodowy Ogród to tylko jedne z nielicznych atrakcji, które oferuje Cyrk Snów.

Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że cyrk jest w rzeczywistości areną walki między dwoma magikami. Przed laty dwoje dżentelmenów iluzjonistów postanowiło stoczyć między sobą pojedynek.  Do ostatecznej rozgrywki mają stanąć przygotowywani przez nich uczniowie. W przypadku czarodzieja Prospero ma to być jego córka Celia, natomiast Alexandra - przygarnięty z domu dziecka Marco. Rozgrywający przygotowywani zostają w zupełnie inny sposób, odmienne są również ich charaktery i spojrzenie na świat. Szkoda, że nikt nie wziął pod uwagę faktu,, że konsekwencją spotkania dwóch tak odmiennych osobowości może być albo nienawiść, albo miłość...

Spójrzmy prawdzie w oczy. To, że dany tytuł zostaje okrzyknięty bestsellerem, wcale nie oznacza, że jest nim on w rzeczywistości; sprawa ma się zresztą podobnie jeżeli wziąć by pod uwagę pozytywne opinie blogerów. Powiem więcej, z reguły to co jest zbyt wychwalane, kończy się rozczarowaniem przygotowanego na fajerwerki czytelnika. Mój zapał do sięgnięcia po "Cyrk nocy" słabł więc z tygodnia na tydzień coraz bardziej, aż w pewnym momencie w ogóle przestałam żywic ochotę na lekturę. Na całe szczęście tym razem nie posłuchałam jednak owego głosu.

Gdyby debiut Erin Morgenstern trzeba byłoby opisać jednym słowem, z pewnością użyłabym słowa - magiczna. I nie chodzi mi tutaj nawet o miejsce, w którym rozgrywa się akcja, ale raczej o aurę, która otacza powieść. Panie Morgenstern dba o to by czytelnik nie dowiedział się za wiele. Bawi się czasem, miejscem i wydarzeniami. Pozostawia wiele pytań bez jednoznacznych odpowiedzi, by nieco później rozwiać wszelkie niejasności. Owa dezorientacja i przewijające się nieustannie przez fabułę pokazy iluzjonistyczne sprawiają, że czytelnik może poczuć się jak naoczny świadek pojedynku, stopniowo wtajemniczany w jego tajemnice.

Choć filarem dla całej fabuły jest motyw pojedynku między iluzjonistami sceny, w których dochodzi między nimi do rywalizacji można zliczyć na palcach u jednej dłoni. Powieść stanowi raczej dokładny i subtelny portret człowieka stającego przed najważniejszym wydarzeniem w życiu. Zarówno Marco jak i Celia prowadzili tryb życia silnie podporządkowany przyszłym wydarzeniom. Byli ludźmi samotnymi i wystawionymi na nieustanne działanie presji. W gruncie rzeczy, mimo różnic, istniało wiele rzeczy, które ich łączyły.

To co najpiękniejsze w "Cyrku nocy" to jednak nie relacje między głównymi bohaterami czy nawet sama fabuła, ale ukazanie życia w cyrku "od kuchni". Mało, która powieść pozwala nam na wkroczenie w świat akrobatów, iluzjonistów czy też pogromców dzikich zwierząt, w którym obcy ludzie stają się sobie bliżsi niż rodzina. Pani Morgenstern jednak nam to umożliwia, zachwycając czytelników barwnymi szczegółami.

Zagłębiając się w lekturze, trudno uwierzyć, ze pani Morgenstern jest debiutantką. Jej pióro jest pewne i zachwycające, tak samo jak wychodzące spod niego opisy. Autorka dynamizuje fabułę krótkimi i fragmentarycznymi rozdziałami. Zabiegiem, który zasługuje jednak na chwilę uwagi, jest jednak wplecenie między właściwą fabułę tekstów opisujących cyrk. Rezygnując na moment z trzecioosobowe narracji, pani Morgenstern zwraca się bezpośrednio do czytelnika, zupełnie jakby towarzyszyła mu w trakcie zwiedzania Cyrku Snów.

Wychwalające opinie na temat "Cyrku Nocy" nie są przesadzone. Pani Morgenstern wyłamuje się z utartego w ostatnim czasie schematu i trafia wprost w gust znudzonego czytelnika. Dawno nie było powieści równie oryginalnej i magicznej, a jeżeli wyszła ona spod pióra debiutantki, aż strach pomyśleć co będzie się działo dalej. Odsyłam Was do lektury Moi Drodzy. Kto wie, może wkrótce spotkamy się przed bramą Le Cirque des Reves w czerwonych szalikach?

Ocena: 9,5/10

Za lekturę dziękuje wydawnictwu Świat Książki

18 comments