HIGH FIVE! to nowa akcja, w
związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych,
najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek,
filmów, gier, postaci, itp...
Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.
Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.
Jakiś czas temu planowałam po raz kolejny dołączyć się do TOP 10. Zabierałam się jednak za to jak przysłowiowa sójka za morze i w efekcie wcześniej trafiła do mnie propozycja udziału w nowym cyklu rankingów. Korzystając więc z względnie wolnych dni - będących efektem rekolekcji - bezwłocznie zabrałam sie za wymyślanie własnego rankingu, co, wbrew pozorom, nie było jednak takie proste.
MOJE ULUBIONE FILMY
Piękny umysł
Są takie filmy obok których piękna nie można przejść obojętnie. Filmy, które przedstawiają sobą nie tylko piękną historię, ale i ciekawe, ważne ujęcie jakiegoś problemu. Pamiętam, że kiedy byłam trochę młodsza "Piękny umysł" wydawał mi się filmem zupełnie niewartym uwagi. Byłam i jestem humanistką, a film, którego główny bohater wydaje się mieć obsesje na punkcie liczb zupełnie nie wpasowywał się w mój gust. Na całe szczęście jednak znalazł się ktoś kto zmusił mnie do jego obejrzenia. Choć może zmusił nie jest tu akurat odpowiednim słowem.
Kocham miłością szczerą i oddaną. Zarówno całą historię jak i grę aktorską - zwłaszcza fenomenalnego Russella Crowe'a, a słysząc TĄ piosenkę czuje jak łzy napływają mi do oczu. To po prostu trzeba zobaczyć.
Duma i uprzedzenie
Tak, zaliczam się do szerokiego grona kobiet, którym serce skradł pewien urokliwy mężczyzna. Nazywa się Pan Darcy i gdyby tylko żył naprawdę z pewnością na długo zajął by miejsce u mego boku. Nie wiem czy ekranizacja z Keirą Knightley jest akurat tą najlepszą, ale ja darzę ją szczerym, prawdziwym uwielbieniem. Pomijając moje uwielbienie do Pana Darcy'ego w ogóle, pomijając podziw względem gry aktorskiej panny Knightley, pomijając cudowną oprawę muzyczną - to po prostu pięknie napisana i zrealizowana historia. Aż naszła mnie ochota by po raz enty zasiąśc przed ekranem.
Pamiętnik
Lubię prozę Sparksa, nawet bardzo. Ale również ekranizację jego powieści stanowią doskonałą odskocznię od rzeczywistości. Cenię sobie "Szczęściarza", płakałam za każdym razem oglądając "Szkołę uczuć", ale to właśnie "Pamiętnik" jest moim absolutnym faworytem. Oglądałam go niezliczoną ilość razy. Niemal zawsze gdy nadaje go któraś ze stacji telewizyjnych rozsiadam się wygodnie na łóżku z paczką chusteczek w pogotowiu i po prostu patrzę na to co dzieje się na ekranie.Przez ponad dwie godziny nie ma mnie dla nikogo ani niczego.
Piękna i Bestia
Jeśli jest jakiś obraz, który nigdy nie straci dla mnie na znaczeniu, to jest nim właśnie "Piękna i Bestia" Zakochałam się w nim jako mała dziewczynka i miłość ta pozostała ze mną już na długi, długi czas. Zawsze utożsamiałam się z postacią Belli i w skrytości ducha wierzyłam, że i w moim życiu pojawi się taka Bestia która prędzej czy później zamieni się w księcia. Póki co się nie pojawiła, ale wciąż nie tracę nadziei.
Poradnik pozytywnego myślenia
Jedno z moich najświeższych odkryć. Po roli Jennifer Lawrence w "Igrzyskach śmierci" wiedziałam, że ma wiele do pokazania, ale "Poradnik pozytywnego myślenia" przekroczył moje oczekiwania. I możecie mówić sobie że to lekka, niezobowiązująca komedia o której zaraz się zapomina, ale ja będę się upierać przy swoim. A samo wspomnienie sceny z Bradleyem Cooperem wyrzucającym Hemingwaya przez okno wywołuje na moich ustach szeroki uśmiech.
Tak zwane miejsca poza podium
- Jane Eyre - poryczałam się jak głupia pod koniec całego filmu. A tą piosenkę mogłabym słuchać na okrągło.
- Nędznicy - fenomenalne widowisko tak można by ując moje uczucia w skrócie. Podziwiam zwłaszcza fenomenalną rolę Anne Hathaway i Samanthy Barks. Drogie Panie, jesteście wielkie.
- Nietykalni - myślałam że nie lubię francuskich komedii, że ich żarty mnie nie śmieszą. "Nietykalni" wyprowadzili mnie z tego błędu.