Podsumowanie października


Październiku, październiku szkoda, że odchodzisz! Chciałoby się powiedzieć. Bo październik był bardzo dobrym miesiącem, zresztą, z tego co udało mi się zauważyć, nie jest to tylko i wyłącznie moje spostrzeżenie. Pierwszym pozytywnym zaskoczeniem tego miesiąca było to, że powitał nas iście wiosenną, jeśli nawet nie letnią pogodą. Pamiętacie drugi taki pełen słońca październik? Ano właśnie, ja również nie. Po drugie, nauczyciele chyba wreszcie zrozumieli, że nauka nie jest centrum naszego życia i istnieją inne, niekiedy ważniejsze sprawy. Owszem, wciąż mobilizują nas do pracy przed maturą, ale już nie tak "ostro". I wreszcie po trzecie, chyba najważniejsze, Targi Książek w Krakowie (o których już co nie co powiedziałam). To chyba mówi samo za siebie, prawda?

Nie ukrywam, że październik satysfakcjonuje mnie także ilością przeczytanych książek. 8 moi drodzy! 8, a tylko 2 z nich to lektury. Ha! Nie wiem jak udało mi się tego dokonać przy tak zakręconym okresie, zwłaszcza, że już rozpoczęłam kolejny tytuł, ale jestem bardzo zadowolona z takiego wyniku.Zwłaszcza, że aż 5 pozycji to twórczość naszych rodzimych autorów a tylko 3 to literatura amerykańska. Względna równowaga zapanowała również w konfrontacji panie vs. panowie. 5 do 3 to wynik, który w zupełności mnie satysfakcjonuje ( nie uważacie, że w tej notce stanowczo za często używam tego słowa?)

Trochę szkoda, że nie udało mi się wywiązać z przeczytania wszystkich tytułów z TBR-u. "Alibi na szczęście" poczeka jeszcze na półce na lepsze czasy - karteczka wróciła do pojemnika i czeka na to aż znowu ją wylosuje ;) Zapoznałam się za to z "Poradnikiem pozytywnego myślenia" i to on bezapelacyjnie zostaje okrzyknięty książką miesiąca. Coś wspaniałego - mądrego, dowcipnego i lekkiego równocześnie. Słabej książki nie ma. Zresztą, nawet podejście do klasyki okazało się tym razem strzałem w dziesiątkę - zwłaszcza jeśli mowa o "Przedwiośniu"

Jakie plany na listopad? Czytać, czytać, czytać i przygotowywać się do próbnej matury.   Póki co nauka nie idzie mi źle i miejmy nadzieję, że tak już zostanie. Na koniec zostawiam Was z tym co przyniósł mi los w postaci mojej dłoni i TBR-u. Czyż nie zapowiada się wspaniała lektura?

9 comments

  1. Ładne wyniki! :D

    Nie martw się z tą nauką do matury. Mam podobnie. Codziennie mówię sobie "dzisiaj pouczę się do matury"..otwieram książkę i za minutę ją zamykam z głupkowatym uśmiechem i myślą "wyluzuj dopiero listopad"..i tak od września.. oby nie do maja! :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dobrze wiedzieć, że to nie tylko mój problem ;D Mój organizm buntuje się przed bezowocnym działaniem - no bo przecież do maja i tak wszystko zapomnę ;P

      A z wyników sama jestem dumna. O!

      Usuń
    3. Dokładnie! :D Tym bardziej ja należę do osób, które uczą się dzień przed.. a nie pół roku.. bezsensu!

      Strasznie Ci zazdroszczę tych 8 książek. Ja w sumie tylko 5, ale aż trzy to lektury... nie lubię 3 LO!

      Usuń
    4. Nie liczy się ilość lecz jakoś. Ale lektury to rzeczywiście zło wszelakie! Człowiek zaczyna pałac do nich niechęcią jeszcze zanim się za nie zabierze ;P

      Miejmy nadzieję, że długie wakacje wynagrodzą nam ten rok ;D

      Usuń
  2. Październik w tym roku naprawdę nas rozpieszczał ;-) Ciekawe jaki będzie listopad? Gratuluję świetnego wyniku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wspaniałego wyniku! U mnie październik był ciężkim miesiącem, dużo konkursów, nauki i niestety przeczytanych tylko 5 książek. Za to listopad zapowiada się świetnie :)
    Życzę jeszcze lepszych wyników na ten miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nauka nie zając, nie ucieknie :-P Czytać trza, czytać! :-D Gratuluje wyników, naprawdę ładne.

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala