Top Ten Friday: Series I want to finish


Jeżeli znacie mnie chociaż trochę to doskonale wiecie, że posiadam dziwny problem z doczytywaniem trylogii, że o dłuższych seriach wspominać nie będę. Nawet, gdy zakocham się w pierwszym tomie, o ile drugi nie znajduje się tuż pod moją ręką istnieją marne szansę, że uda mi się z nim zapoznać w bliskiej przyszłości. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet ja posiadam listę serii,z którymi chciałabym kontynuować swoją przygodę. Stąd tego-tygodniowy temat na Top Ten Friday.  


Seria Dotyk Julii nie cieszy się w Polsce tak dużym zainteresowaniem jak za granicą, nawet u nas ma jednak swoich gorących zwolenników. Z pewnością w niedalekiej przyszłości zapoznam się z trzecim tomem cyklu, zastanawiam się jednak również za re-lekturą  całej serii wraz z nowelami, które niestety wcześniej pominęłam. Zwłaszcza, że piękny styl autorki jest czymś co zdecydowanie nie może się znudzić. 

Gdyby nie to, że seria Mara Dyer wciąż nie została zakończona, a premiera trzeciego tomu nieustannie przesuwana jest w czasie, z pewnością miałabym już za sobą lekturę drugiej części. Mieliście okazję czytać moją recenzję na temat "The unbecoming of Mara Dyer" i wiecie że byłam zachwycona zarówno samą historią jak i wykreowanymi przez autorkę postaciami. I naprawdę dziwię się, że polskie wydawnictwa nie zainteresowały się jeszcze wydaniem tego tytułu u nas. To zdecydowanie jedna z tych serii, których lektura przynosi niekłamaną przyjemność. 

Wiem, że ostatni tom serii Legenda został już u nas wydany w Polsce, nie słyszałam jednak wiele na jego temat. Cykl Marie Lu, luźno zainspirowany "Nędznikami" nie spotkał się widocznie u nas z należytym zainteresowaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że po TAKIM zakończeniu "Patrioty"  nie mogę odmówić sobie przyjemności lektury ostatniego tomu serii. Nawet jeśli przypadkowo natrafiłam na spoilery na jego temat.

Swego czasu głośno było w blogosferze o serii "Szklany tron"  Ja co prawda dosyć długo opierałam się jej urokowi, ale w pewnym momencie również mu uległam.  Cykl ten ma wszystko to czego oczekuję od dobrej serii - silną bohaterkę, ciekawie poprowadzony wątek miłosny i wartką, interesującą akcję. Jeżeli wy też zwlekacie z lekturą "Szklanego tronu", naprawdę szkoda się dłużej opierać.

Byłam zachwycona pierwszym tomem serii "W otchłani" Zwlekanie z premierą drugiego tomu skutecznie ostudziło jednak mój zapał dotyczące owego cyklu. Tyle, że teraz zewsząd otaczają mnie opinie zachwyconych czytelników. A mi naprawdę nie potrzeba wiele do szczęścia i zachęty. Zostałąm sprzedana już po drugiej z kolei opinii.

Byłam jedną z tych szczęśliwych osób, które przeczytały pierwszy tom serii "Przez burze ognia" jeszcze przed jego publikacją i zakochały się w świecie wykreowanym przez Veronicę Rossi. Biorąc to pod uwagę, nie mogę uwierzyć, że wciąż nie zapoznałam się z drugim tomem. Zwłaszcza, że podobno jest lepszy od swej poprzedniczki.

Wchodzi w temat - zdenerwowana Kala nie doczeka się polskiego wydania. Co prawda wydawnictwo zrezygnowało  z publikacji drugiego tomu "Dobranych", ale mnie to nie zniechęci do lektury. Tak samo zresztą jak dosyć słabe opinie zza granicy.Świat wykreowany przez Allie Condie pokochałam i muszę poznać dalsze losy głównych bohaterów. 

Ciąg dalszy historii - to samo wydawnictwo zrezygnowało z publikacji kolejnych tomów serii "Chemiczny ogród" ale oczarowana "Atrofią", nie mogę sobie odmówić przyjemności kontynuowania przygody z tym cyklem. Co prawda Lauren DeStefano nie zostawiła mnie z takim kacem książkowym jak pani Condie ale i tak chciałabym zobaczyć co jeszcze ma do powiedzenia.

Jeżeli mieliście przyjemność czytania pierwszego tomu "Mrocznych umysłów"   to doskonale wiecie w jakiej sytuacji pozostawiła nas pani Bracken. Poza tym, to jedna z niewielu nieco mroczniejszych i bardziej dobitnych dystopii na rynku. No i Ci bohaterowie (Liam, Liam, Liam)! Sobie żałować przyjemności toż to grzech!

Kocham Holdera - nieodwołanie i niepodważalnie. I choć wiem, że drugi tom  "Hopeless" nie wniesie wiele do tej historii, nie mogę nie poznać całej sytuacji z jego punktu widzenia.  Wątpię by polskie wydawnictwo zdecydowało się na wydanie "Losing Hope" w Polsce (że o "Finding Cindrella" nie wspomnę), ale skoro pierwszy tom i tak poznałam w oryginale nie widzę żadnych przeciwności na horyzoncie.

+ Seria "Dary anioła" nie znalazła się w dziesiątce nie dlatego, że przeczytane tomy nie przypadły mi do gustu. Wręcz przeciwnie, po lekturze byłam wręcz zakochana w całym cyklu. Sęk w tym, że wciąż uważam, że pani Clare powinna zakończyć ową serię na poziomie trylogii. I nie wiem czy chcę psuć sobie wrażenie  czytaniem tomów napisanych niejako na siłę. No cóż, czas pokaże.

4 comments

  1. "Patriotę" już czytałam i jeżeli chodzi o treść to nie mam żadnych zastrzeżeń, ale mam mieszane uczucia co do zakończenia...
    "Przez bezmiar nocy" przypadło mi do gustu i już nie mogę doczekać się premiery trzeciej części :)
    "W otchłani", "Mroczne umysły" mam w planach, ale cieszy mnie to, że Ci się podobały :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały wpis! ;) Ja za to lubię kończyć te serie, które są ciekawe od I tomu, do ostatniego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam na odwrót, jak zacznę jakąś serię to przysłowiowo wyrywam sobie włosy z głowy, przez fakt, że nie mogę skończyć trylogii bo jeszcze ostatni tom nie został wydany :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, nie znam żadnej z nich :( prawdopodobnie nie wiem, co tracę

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala