Podsumowanie czerwca


Doczekaliśmy się! Upragnione wakacje nareszcie nadeszły - zero szkoły, zero nauki i multum wolnego czasu, który pewnie większość z nas wykorzysta na lekturę kolejnych cudownych tytułów  - przynajmniej w teorii. Czerwiec upłynął jeszcze jednak w dużej mierze pod znakiem sesji (która NARESZCIE dobiegła końca i powróci dopiero na przełomie stycznia/lutego) oraz rozpoczęcia pracy. Wspominałam już kilkakrotnie o tym, że pod koniec miesiąca rozpoczęłam swoją pierwszą prawdziwą pracę, ale dopiero teraz zrozumiałam co to oznacza. Niestety, mimo że robię to co lubię, praca wysysa ze mnie mnóstwo energii, no i zajmuje znaczącą część mojego czasu. Postaram się by tak jak do tej pory nie wpłynęło to jednak na bloga. W wolne dni będę starała się "opublikować" posty na zapas , no i nie ukrywam, że liczę na to, że z czasem przyzwyczaję się do takiego trybu życia. Tymczasem jednak, nie przedłużając już dłużej, zapraszam Was wszystkich na szybkie podsumowanie czerwca.
PRZECZYTANE:

Maybe someday, Colleen Hoover ★★
Ona już nie wróci, Hans Koppel ½
Wołanie kukułki, Robert Galbraith ★★
Telefon od anioła, Guillaume Musso ★★
Pół życia, Jodi Picoult ★★½
Pani McGinty nie żyje, Agatha Christie ★★½
Rzeka tajemnic, Dennis Lehane ★★½
Jeździec miedziany, Paullina Simons ★★
Śmierć w chmurach, Agatha Christie ★★

STATYSTYKI CZERWCA:

Przeczytane: 9
Strony: 3 750
Ocena: 4,11
KSIĄŻKA MIESIĄCA:



STATYSTYKI ROCZNE:

Przeczytane: 54
Strony: 21 370
Ocena: 4,18
RECENZJE:


POSTY:

W czerwcu na szczęście oprócz recenzji udało mi się umieścić kilka postów innego rodzaju. Jak co miesiąc zaprezentowałam Wam najciekawsze według mnie zapowiedzi książkowe na czerwiec (w nieprzyzwoicie dużej ilości), powróciłam również do cyklu z polecaniem interesujących linków. Ponad to podyskutowaliśmy trochę o książkowym minimalizmie i o tym, że nie ma w tym nic złego jeśli go nie praktykujemy. A wisienką na torcie był całkowicie odmienny post - o tym, że czasami warto trzymać się własnego zdania i pozwolić sobie na własne błędy 

Pochwalcie się jak Wam upłynął czerwiec i czy odkryliście jakieś książkowe perełki - rozpaczliwe potrzebuję czego co by mnie zachwyciło, a po relekturze "Jeźdźca miedzianego" poprzeczka jest naprawdę wysoko.

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala