Okrutna pieśń, Victoria Schwab


Jeśli śledzicie innych blogerów książkowych, bookstagramowiczy albo booktuberów, istnieje doprawdy niewielkie prawdopodobieństwo, że nie słyszeliście o styczniowej premierze od Czwartej Strony - powieści autorstwa Victorii Schwab. To jedna z nowości, która zwróciła uwagę sporej części książkowej strefy internetu, co jest dla mnie o tyle zaskakujące, że poprzednia historia napisana przez autorkę, nie wzbudziła takiego zainteresowania wśród polskich czytelników. Ale przecież nie chodzi o to żeby odkryć przyczynę kryjącą się za tak odmienną reakcją, tylko odpowiedzieć na pytanie czy „Okrutna pieśń" rzeczywiście warta jest waszej uwagi.

Świat Verity jest przerażającym miejscem, zamieszkanym przez różnego rodzaju potwory, narodzone w momencie, gdy ludzie dopuszczali się pewnych występków; świat, w którym władzę sprawują dwa wrogie sobie rody; i wreszcie świat, w którym przemoc wydaje się jedyną szansą na przetrwanie. Kate Harker chciałaby pokazać swojemu ojcu, że dorównuje mu okrucieństwem i zasługuje na miejsce u jego boku. Tymczasem August Flynn marzy o tym by przezwyciężyć swoją naturę potwora i stać się obrońcą ludzi w tych okrutnych okolicznościach. Natura chłopaka pozostaje tajemnicą, przynajmniej do czasu, gdy jego losy nie krzyżują się z losami Kate.  

Powieść Victorii Schwab zachwyca przede wszystkim konceptem fabularnym. To prawda, informacje dotyczące świata przedstawionego, zwłaszcza na początku powieści, są raczej fragmentaryczne i czytelnik napotyka sporo luk, które, miejmy nadzieję, wypełni drugi tom dylogii. Zbędny wydaje się zwłaszcza dystopijny charakter niniejszego świata. Ale nawet mając to na uwadze nie da się nie docenić pomysłu stojącego za historią narodzin potworów. Wizja Victorii Schwab, podobnie jak ta z historii M. R. Carey'a, ponownie zmusza do refleksji na temat tego czym jest człowieczeństwo i czy to rzeczywiście nasz biologiczny gatunek czyni z nas istoty ludzkie.

Chociaż „Okryutna pieśń" jest powieścią młodzieżową, zdecydowanie cechuje ją pewna brutalność i graficzność, do której nie przywykliśmy w historiach targetowanych do nastoletniego odbiorcy. W moim odczuciu Victoria Schwab nie przekracza jednak pewnej granicy dobrego smaku - przemoc jest pewnym elementem świata przedstawionego i nie jest przedstawiona w niewłaściwym świetle - ale jeśli pozostajecie wrażliwi na tego rodzaju aspekty fabuły, warto zastanowić się nad lekturą żeby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania.  Ja sama byłam jednak w pozytywnym sensie zaskoczona tym co znalazłam na kartach powieści.

Victoria Schwab potrafi kreować niesamowicie angażującą fabułę. Chociaż akcja nie rozgrywa się na przestrzeni długiego okresu czasu, tempo jakie narzuca autorka jest zaskakujące. Pełno tu scen walk, pościgów i wewnętrznych cliffhangerów, które sprawiają, że zdanie „Jeszcze tylko jeden rozdział" nieustannie wybrzmiewa w głowie czytelnika. Prawdopodobnie słyszeliście też już, że Victoria Schwab, w przeciwieństwie do większości autorek literatury młodzieżowej, rezygnuje z wątku miłosnego. Ale nawet jeśli on nie występuje, dynamika pomiędzy bohaterami jest niesamowita i również motywuje do lektury.

Nie czytam tak dużo młodzieżówek i  historii z pogranicza fantastyki jak dawniej i nie wiem na ile moje wrażenia pozostają obiektywne, ale odnoszę wrażenie, że Victoria Schwab w „Okrutnej pieśni" naprawdę proponuje swoim czytelnikom coś nowego. Chociaż samo zakończenie przynosi satysfakcjonujący koniec niektórym wątkom i tak nie mogę doczekać się premiery drugiego tomu. A odpowiadając na pytanie, „Okrutna pieśń" warta jest Waszej uwagi.

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona

Okrutna pieśń” Victoria Schwab; tłum. Agnieszka Brodzik; wydawnictwo Czwarta Strona; Poznań 2018 ★★★★☆

0 comments