Fanfik, Natalia Osińska


Są takie powieści, o których bardzo dużo się słyszy, nie słysząc tak naprawdę nic konkretnego i mam wrażenie, że „Fanfik" był własnie jednym z takich przypadków. Prawdopodobnie dlatego pierwotnie wcale nie zamierzałam sięgać po tytuł Natalii Osińskiej. Zwłaszcza, że i tak rzadko zdarza mi się czytać jakiekolwiek współczesne polskie powieści młodzieżowe. Nie wiem kiedy dokładnie zmieniłam zdanie i czym było to spowodowane. Po prostu kiedy „Fanfik" po raz kolejny mignął mi na czyimś insta story, zarezerwowałam egzemplarz w bibliotece. Ale nie żałuję. Pomimo pewnych wad, rozumiem dlaczego „Fanfik" budzi tak ciepłe uczucia wśród czytelników.

Tosia ma problemy z odnalezieniem się w szkolnej rzeczywistości. Chociaż nie brakuje jej znajomych, dziewczyna czuje, że nie wszystko w jej życiu znajduje się na odpowiednim miejscu. Tosia kocha musicale i tworzy własne opowiadania, ale jedyne co umożliwia jej w miarę normalne funkcjonowanie to tabletki. Tymczasem w szkole dziewczyny pojawia się ktoś nowy. Leon skrywa mnóstwo tajemnic co czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym w oczach rówieśników. Zamiast zdobywać miejsce wśród szkolnej elity, chłopak zbliża się właśnie do Tosi. Przypadkowa sytuacja i wsparcie Leona pozwalają Tosi w końcu zrozumieć prawdę na swój temat. 

Porównywanie debiutu literackiego Natalii Osińskiej do twórczości Małgorzaty Musierowicz czy Krystyny Siesickiej nie jest zbyt fortunnym zabiegiem i w moim odczuciu nie przynosi on młodej autorce wiele dobrego. Dawne powieści młodzieżowe, czy to „Jeżycjada" czy choćby „Jezioro Osobliwości", rządziły się swoimi prawami i „Fanfik" odbiega od nich charakterem. Co nie oznacza od razu, że jest to historia gorsza. A nawet, idąc o krok dalej, współczesnemu nastolatkowi historia autorstwa Natalii Osińskiej może się nawet wydać ciekawsza. „Fanfik" to powieść bardzo aktualna, wychodząca naprzeciw potrzebie dostrzegania różnorodności wśród naszego społeczeństwa, w tym LGBT, a przy tym po prostu mądra.

Natalia Osinska dobrze radzi sobie z przedstawieniem życia współczesnych nastolatków - dostrzega ich codzienne problemy, małe i większe dramaty i ich nie bagatelizuje. Mówiąc o „Fanfiku" często podkreśla się wyczucie z jakim autorka porusza temat transseksualizmu, i trudno się z tym nie zgodzić, ale nie jest to jedyny wątek o jaki zahacza Natalia Osińska. To historia, z którą mogą się identyfikować  nie tylko osoby LGBT; bo każdy nastolatek w pewnym momencie życia czuł się zagubiony i osamotniony i nie potrafił znaleźć wspólnego języka z rodzicami a na dodatek powątpiewał w sens nauki.

Natalia Osińska sporo zyskała w moich oczach - swoją empatią i zdolnościami literackimi, a przede wszystkim dostrzeżeniem jak ogromną rolę w życiu nastolatka odgrywają rodzice i że im też ciężko odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. Ale ni jest to historia pozbawiona wad. Trudno było mi zrozumieć Tosię i polubić ją jako postać i to wcale nie dlatego, że czuła się bardziej Tośkiem, aniżeli Tosią. Po prostu dwudziestodwuletnia Karolina nie potrafiła zaakceptować egocentryzmu i jakiegoś zadufania szesnastolatki. A sposób w jaki traktowała swojego ojca po prostu mnie irytował. Muszę też zgodzić się z tym, że sposób w jaki autorka kreuje żeńskie postacie - obsadzając je w rolach typowych mean girls - pozostawia sporo do życia i wpływa niekorzystnie na odbiór lektury.

Jestem raczej ostrożna jeśli mowa o przyklejaniu powieściom etykiety "must read", ale z lektury historii Natalii Osińskiej można wyciągnąć wiele pouczających lekcji w temacie tolerancji czy zrozumienia. I cieszy mnie, że tego typu pozycje powstają nie tylko za granicą, ale także spod pióra naszych rodzimych autorów. Jeśli rzuci Wam się kiedyś w oczy okładka i jeśli chcecie wyczulić na temat tolerancji jakiegoś nastolatka w swoim otoczeniu, albo siebie samych, zdecydowanie warto.  

Fanfik” Natalia Osińska; wydawnictwo Krytyki Politycznej; Warszawa 2016 ★★★★☆ 

0 comments