Santa Olivia - Jacqueline Carey

TYTUŁ: Santa Olivia
TYTUŁ ORYGINAŁU: Santa Olivia
AUTORKA: Jacqueline Carey
WYDAWNICTWO: Piąty Peron


W rozumowaniu większości ludzi słabość stanowi synonim słowa strach. Każdy z nas się czegoś boi, ale nikt, a przynajmniej nie dobrowolnie, nie przyzna się do tego na głos. Strach jest uczuciem niepożądanym i gdyby ktokolwiek dał nam wybór, z radością wykreślilibyśmy go z naszego życia. Tyle, że postrzegając go w ten sposób zapominamy - jako największą ludzką słabość, zapominamy o jednej ważnej rzeczy. Mianowicie, że nie rzadko to właśnie strach ratował nam życie...

Santa Olivia to niewielkie miasteczko, położone gdzieś między Stanami Zjednoczonymi, a Meksykiem, odcięte od dostępu do reszty świata. Odizolowani od innych ludzi i objęci ochronną policji przed atakami meksykańskiego generała El Segundo mieszkańcy stworzyli własną hierarchię i zasady. Zaszczuci przez władzę i pozbawieni nadziei na zwyczajne życie stają się łatwą ofiarą. Nieoczekiwanie w miasteczku pojawia  się tajemniczy dezerter - jeden z nielicznych zmodyfikowanych genetycznie wojowników idealnych, którzy nie odczuwają strachu.Los łączy go z pracującą w miejscowym barze Carmen, która samotnie wychowuje synka.

Szczęście zakochanych nie trwa jednak długo. Mężczyzna musi po raz kolejny uciekać, a jedynym dowodem na to, że kiedykolwiek przebywał w Santa Olivia jest Loup. Dziewczynka jest niezwykła - tak jak jej ojciec. Szybka i silna, przede wszystkim jednak niezdolna do odczuwania strachu. Dorastając Loup musi zrobić wszystko byle tylko ukryć przed innymi swoje zdolności i nie dopuścić do tego by złapało ją wojsko. Jej historia obfituje w smutne, bolesne chwile, ale także i te które niosą ze sobą szczęście. Loup jest gotowa na wiele byle tylko odmienić los swój i mieszkańców Santa Olivia - miasta zapomnianego przez Boga

Od czasu, kiedy założyłam bloga nie pozwalam sobie na to by decyzje o tym czy zasiąść do lektury rozwiązała za mnie oprawa graficzna powieści. Ignorując mój wyostrzony zmysł wzroku, który wręcz rzuca się na pięknie wydane tytuły, wyżej cenię sobie opis wydawcy, albo Wasze recenzje. Tak jak przeważnie, ale niestety nie zawsze. Prawda jest bowiem taka, że gdyby nie cudowna oprawa powieści Jacqueline Carey, prawdopodobnie nigdy nie zdecydowałabym się na lekturę "Santy Olivii". Bo opis jakoś do mnie nie trafiał, bo czułam chwilowy przesyt lektur z wątkiem paranormalnych... Powody można mnożyć, nie zmieni to jednak faktu, że w efekcie końcowym po lekturę jednak sięgnęłam.

Cóż, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu powieść ta w żadnym wypadku nie należy do gatunku paranormal romans i właściwie w całości nie zalicza się do żadnego znanego mi gatunku. Pani Carey czerpie bowiem z wielu "źródeł gatunkowych" i łączy znane elementy w całkiem zaskakującą, nowatorską całość. Fabuła  bogata jest w wiele różnorodnych wątków.  Jacqueline Carey ukazuje świat, który znamy, a który mimo to wydaje się nam czymś zaskakującym, przerażającym i odrażającym .Świat, w którym łamanie prawa, wykorzystywanie ludzi i własnej pozycji znajduje się na porządku dziennym, I wreszcie świat, który rządzi się zasadami ringu - najsłabsza jednostka nie ma racji bytu, a każdy błąd grozi odniesieniem porażki.

Pani Carey, w odróżnieniu od innych autorów, pozwala nam poznać główną bohaterkę od początków jej życia. Czytelnik ma możliwość towarzyszenia jej w okresie dojrzewania i podglądania w jaki sposób kształtuje się jej osobowość.Autorka sporo miejsca poświęca również na ukazanie więzi, które łączą Loup z innymi bohaterami. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie ukazanie relacji homoseksualnych. Spójrzmy prawdzie w oczy, żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, ponoć szczycącym się wysokim poziomem tolerancji, mimo to rzadko głównych bohaterów łączy się w związki inne niż heteroseksualne. Brawa dla autorki za odwagę!

Mimo iż bohaterami powieści Jacqueline początkowo są młodsze postacie, nie mam wątpliwości co do tego, że Santa Olivia" skierowana jest ku starszym czytelnikom. Dostrzec to można nie tylko w brutalności jaką charakteryzuje się wykreowany przez panią Carey świat, ale również języku jaki stosuje - zrozumiałym, ale z pewnością nie prostym, zawierającym wulgaryzmy.

"Santa Olivia" to brutalna, ale także realistyczna wizja świata, w którym słabsza jednostka nie ma racji bytu Jacqueline Carey w niezwykle subtelny sposób łączy wiele różnorodnych wątków, z których na pierwszy plan wysunięte zostaje dążenie do celu wbrew przeciwnością losu. Niewątpliwym atutem powieści jest również ukazanie relacji między Loup a Piper - tak jak wszystko inne z czym stykamy się w trakcie lektury boleśnie wręcz prawdziwe. Fani paranormal romans mogą się poczuć zawiedzeni - "Santa Olivia" nijak nie wpasowuje się w kanon owego gatunku. Jeżeli jednak poszukujecie czegoś nowego i nowatorskiego, a także najzwyczajniej w świecie DOBREGO, jest to lektura dla Was.

Ocena: 7,5/10

Za lekturę dziękuję wyd. Piąty Peron

10 comments

  1. Od jakiegoś czasu mam na nią wielką ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym by ta książka wpadła w moje ręce.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na bank zapoznam się z tą pozycją! Zwłaszcza, że łączy kilka gatunków... to może być interesujące! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie, więc cieszę się, że książka już stoi na mojej półce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jacqueline Carey znam i lubię za "Trylogię Kusziela" (polecam, przy okazji! ;D), zatem i po tę pozycję z pewnością sięgnę. Mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej, gdyż mam na nią dużą chętkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna recenzja? Jej, szybko czytasz :)
    O książce słyszałam, ale nigdy nie miałam większej ochoty na zapoznanie się z jej treścią. Teraz zmieniłam zdanie i dodam do listy "chcę przeczytać".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm, ja powiem tak. W pewnym sensie też trochę mną poruszyła ta brutalność świata stworzonego przez Carey, o której wspomniałaś, ale ksiażka mnie czymś w sobie urzekła... miała coś w sobie, coś, czego jeszcze nie było. Jak ją zaczęłam, to nie mogłam skończyć! W ogóle rozwinięty był z niej taki wątek, że jakbym po prostu od kogoś usłyszała o czym to to by mnie to nie zachęciło, także opis nie jest nie wiadomo jak zachwycający... Ale treść mną poruszyła i wiem, że ta pozycja na długo zostanie w moim sercu. No i dochodzi jeszcze kwestia głównego wątku romantycznego. No cóż, jak dla mnie był idealny, tylko na niego czekałam i uważam za jeden z największych plusów "Santa Olivia". :) Ciekawe jest też to, że ksiązka opisuje bardzo wiele lat a wcale się tego tak nie odczuwa. I co najważniejsze - czasem bawi, czasem smuci, czasem wydaje się być irracjonalna - wzbudza emocje. A dla mnie o to właśnie chodzi w książkach :) Ależ się rozpisałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym żeby ta książka zawitała u mnie na półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaintrygowałaś mnie tą książką. Teraz tylko muszę ją jakoś zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę na półce - widzę, że był to słuszny zakup. :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala