Glitches - Marissa Meyer


Rzadko kiedy sięgam po jakiekolwiek nowele i to nie tylko dlatego, że są one raczej ciężko dostępne w języku polskim. Po prostu, jak już kiedyś wspomniałam, ciężko jest mi się wczuć w jakąś historię, gdy nie ma ona odpowiedniej długości. Z racji tego, że nieustannie staram się jednak pozbywać wszelkich uprzedzeń, zwłaszcza tych książkowych, postanowiłam mimo wszystko zapoznać się choć z kilkoma nowelami, będącymi dodatkami do serii. Tym razem mój wybór padł na "Glitches", prequelową historię do Sagi księżycowej. I już na wstępie mogę Wam powiedzieć, że był to dobry wybór.

Cinder jest tylko 11-letnią dziewczynką - a właściwie częściowo dziewczynką a częściowo cyborgiem - kiedy przybywa do New Beijing. To właśnie tutaj poznaje swoją nową rodzinę; zyskuje przyjaciół; styka się po raz pierwszy z zarazą; i to tu buduje swe pierwsze wspomnienia. Cinder nie ma bowiem pojęcia co wydarzyło się przed jej operacją, kim tak naprawdę są jej rodzice ani kim jest ona sama.

Marissa Meyer  nie pokazuje wszystkich swych umiejętności autorskich. Przy tak niedużej objętości, nie ma na to po prostu czasu. Udaje jej się jednak zawrzeć pewną obietnicę. Na tych zaledwie 32 stronach Marissa Mayer udowadnia to co chyba najważniejsze dla czytelnika - że potrafi dobrze pisać i że ma pomysł na swoją historię. Pani Meyer działa niczym zawodowy marketingowiec  -  zaostrza apetyt na więcej czyli na lekturę "Cinder"

To krótka i lekka nowela, przepełniona jednak ogromnym smutkiem. Przed czytaniem "Glitches" nie miałam okazji zapoznać się z "Cinder", mogę was jednak zapewnić, że historia zawarta w tej noweli nie zostaje potem powielona. Pani Meyer napomyka co prawda co stało się z opiekunem Cinder, ale nie wdaje się w szczegóły, nie wspomina też o tym jakim był on człowiekiem.

"Glitches" to jednak nie tylko historia Garana, opiekuna dziewczynki, ale przede wszystkim Cinder. Marissa Meyer dała swoim czytelnikom niepowtarzalną okazję by spotkać dziewczynkę zanim jej osoba została zepchnięta na dalszy plan przez Adri. Zobaczyć jak narodziła się jej przyjaźń z Peoni i Iko; w jaki sposób stała się osobą, którą większość z Was zna z "Sagi księżycowej". Wydaje mi się, że po lekturze "Glitches" z łatwością przyjdzie Wam zbudowanie silniejszych relacji z bohaterką i znienawidzenie Pearl czy Adri

Jeśli nie jesteście pewni czy "Saga księżycowa" to lektura dla Was, "Glitches" może Wam pomóc rozwiać wszelkie wątpliwości (albo też zakorzenić je w Waszym umyśle na stałe, w co jednak wątpię). Jeśli natomiast zapoznaliście się już z "Cinder", nie powinniście skreślać tego tytułu. może nie wnosi on kluczowych informacji, ale za to może odsłonić kolejny element historii ukochanych  bohaterów i pomóc zżyć się z bohaterami jeszcze bardziej. Bez względu na okoliczności, serdecznie polecam Wam lekturę "Glitches"

½




0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala