Stroiciel ciszy - Wojciech Szyda

TYTUŁ: Stroiciel ciszy 
AUTOR:Wojciech Szyda 
WYDAWNICTWO: Zysk - S-ka

Wojciech Szyda to polski autor fantastyki, łączący ze sobą problemy religijne z elementami science fiction. Ukończył prawo na poznańskim Uniwersytecie Adama Mickiewicza, a obecnie jest radcą prawnym w Poznaniu. Zadebiutował w 1997 roku  opowiadaniem "Psychonautka", opublikowanym w miesięczniku "Nowa Fantastyka". Wydał dotąd trzy książki; powieści "Hotel Wieczność" i "Miasto dusz" oraz zbiór opowiadań "Szlak cudów". Był również dwukrotnie nominowany do nagrody im. Janusza Zajdla. "Stroiciel ciszy" to najnowsza pozycja polskiego autora, wydana przez wydawnictwo Zysk i S-ka.



Czym tak naprawdę jest religia? Czy teraźniejszość może odgrywać rolę w przeszłości? Jaką rolę obecnie w naszym życiu odgrywa Bóg? Wojciech Szyda podejmuje się odpowiedzi na te i inne pytania w swojej najnowszej pozycji "Stoiciel ciszy". Ich treść nie jest jednak prosta i klarowna - wręcz przeciwnie, autor delikatnie porusza jedynie dane zagadnienie by pod koniec historii pozostawić nas z pustką głowią, która, według wszelkiego prawdopodobieństwa, miała  zmusić czytelnika do refleksji.

Antologię opowiadań polskiego autora rozpoczyna "Raport Łowców". Zawarta w nim historia tyczy się dwóch najistotniejszych wydarzeń w życiu Chrystusa - narodzin i śmierci, przedstawionych z punktu widzenia dwóch oprawców wysłanych z przyszłości, których zadaniem było zgładzenie "Potwora". Postać Chrystusa odgrywa istotną rolę jeszcze w dwóch innych historiach, mianowicie  - "Stroiciel ciszy" i "Jeden dzień". W tym pierwszym autor przenosi nas wprost w przestworza, gdzie w jednym z habitatów główny bohater John Caspar odnajduje klona Chrystusa. Pod przykrywką banalnej fabuły czytelnik ma za zadanie odnaleźć istotę natury Syna Bożego, co, wbrew pozorom, wcale nie jest takie proste. Druga historia przedstawia dzieje stworzenia świata osadzone we współczesności i rozgrywające się, jak nie trudno się domyślić, w trakcie jednej doby. Po raz wtóry przeżywamy więc wygnanie z raju, budowę wieży Babel, a także śmierć Chrystusa i zesłanie Ducha Świętego. Przez wielu opowiadanie to uznawane jest za najsłabsze wśród całej antologii, nie mogę się jednak zgodzić z tym stwierdzeniem. "Jeden dzień" nie należy może co prawda do najlepszych tekstów, ale w przeciwieństwie do kilku innych pozycji zawartych w "Stroicielu ciszy", odnalazłam w nim jakieś przesłanie.

Kolejne historię przedstawiają losy boskich wysłanników. W "Fałszerzu" mamy więc do czynienia z dziwnymi istotami, których zadaniem jest strzeżenie prawdziwości świata.  W "Planach na przyszłość" poznajemy nowy świat, w którym człowiek prowadzi więcej niż jedno życie i dzieli swój czas między swoje alternatywne postacie. A w "Drabinie i łańcuchu"  autor przedstawia nam historię tajemniczej zagadki śmierci mężczyzn, która staje się początkiem rozważań na temat czasu, zainspirowanej myślami św. Augustyna.

Nad wpływem religii na życie człowieka autor zastanawia się w opowiadaniu "Wieczne oblężenie". Przedstawia nam historię nieustającej wojny dwóch zwaśnionych narodów, której ostatnią fazą jest oblężenie jedynego ocalałego miasta. Po latach żmudnej walki, to właśnie ono staje się fundamentem nowej wiary. Nie wszyscy jednak spośród bohaterów poddali sie fanatyzmowi nowej religii. Autor przedstawia nam bowiem kronikarza jednej ze stron snującego domysły na temat końca oblężenia. To właśnie jego tragiczne losy stają sie podwaliną na której opieramy nasze wnioski. Istotę religii poznajemy również dzięki opowiadaniu  "Osobodante". Tym razem podwalinami nowej religii staje się odcięcie ludzkości od ich danych osobowych.

Zdecydowanie najlepszą częścią zbioru pozostają dla mnie opowieści, w której to ludzka psychika odegrała kluczową rolę - "Po'sen. Plaga cudów" oraz "Ciało i krew". Pierwsza z nich kreśli przed nami historię Wirusa - mężczyzny, który bez względu na wszelkie przeciwności zamierza odnaleźć zwłoki i mordercę swojej dziewczyny. Wraz z biegiem fabuły poznajemy jednak prawdziwą przyczynę drogi, którą kroczy. Zdecydowanie mocną stroną opowiadania stanowiło zaskakujące, pełne emocji zakończenie. Kolejna opowieść przedstawia nam losy rycerza szukającego świętego Graala. Jego losy stanowią przyczynę rozważeń na temat wiary i poświęcenia, Historia ta znacznie różni sie od pozostałych, przede wszystkim brakiem fantastycznych elementów, sprawia przy tym wrażenie jakby znalazła się w antologii na skutek przypadku, zwykłego zbiegu okoliczności.


Nie lubię zbiorów opowiadań. Wolę gdy powieść stanowi jedną, odrębną całość. Dlatego też z góry uprzedzam, że do lektury pozycji pana Szydy podeszłam niechętnie, z góry przeświadczona, że nie przypadnie mi ona do gustu. Być może to właśnie moje negatywne nastawienie przeszkodziło mi w odbiorze twórczości polskiego autora. Nie potrafiłam odnaleźć w niej sensu nad którym tak wiele osób sie zachwycało. Podejście do niektórych tematów religijnych wzbudzało moje oburzenie. A styl pisarza najzwyczajnie w świecie mnie irytował. W połowie byłam już zmęczona lekturą i musiałam odłożyć książkę na bok, a kiedy po raz kolejny sięgnęłam po ową pozycję nie potrafiłam się już skupić na treści.

 Ocena "Stroiciela ciszy" przychodzi mi więc z trudem. Gatunek literacki, którego przedstawicielem  jest pan Wojciech Szyda, zdecydowanie nie znajduje się wśród moich ulubionych. Lektura dłużyła mi się strasznie i w większości czasu stanowiła raczej przykry obowiązek niż przyjemność. Jednakże znalazło się kilka opowiadań, które mnie zainteresowały. Może nie na tyle by się nimi zachwycić, z czystym sumieniem mogłabym je jednak nazwać "dobrymi". Dlatego mimo iż z pewnością nie sięgnę już w najbliższym czasie po pozycję tego autora, nie zniechęcam was do lektury. Być może wy znajdziecie w niej sens, który mi gdzieś umknął. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Zysk - S-ka oraz portalowi Sztukater 

2 comments

  1. Szczerze mówiąc nie miałam jeszcze do czynienia z literaturą science-fiction, no może poza Lemem ;) Kto wie, może kiedyś spróbuję? Chociaż do fanek gatunku też raczej nie należę ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba niestety nie dla mnie. :( Nie lubię s-f. :(

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala