Szok, prawda? Dopiero co publikowałam podsumowanie lipca a tutaj proszę - pojawia się kolejne. I nie moi drodzy, wcale się nie pomyliłam. Dzisiaj powitaliśmy 1 września i ostatecznie żegnamy się z wakacjami. Z racji tego, że moja kochana M. wciąż ma przed sobą miesiąc wakacji, a na dodatek "labuje się" w tym tygodniu w domu panuje mały rozgardiasz. Przyznawać się, czy jest ktokolwiek kto przepada za pakowaniem? M. będzie wdzięczna za każdą, nawet drobną pomoc. A ja jakoś nie szczególnie się sprawdzam.
Wracając jednak do sierpnia (chciałoby się, prawda?), drugi miesiąc wakacji zleciał zdecydowanie szybciej niż ten pierwszy. Spędziłam go miło i dokładnie tak jak planowałam. Udało mi się wyjechać na kilka dni na wieś gdzie naładowałam akumulatory i odetchnęłam świeżym powietrzem, a ponad to zaliczałam dwie osiemnastkowe imprezy (ta druga skończyła się zresztą niemiłosiernie bolącym gardłem, oj! wyśpiewałam się za wszystkie czasy!). W kwestii kulturowej, wciąż czytałam i czytałam czego owoce przedstawię Wam za chwilę, ale sprawa z serialami i filmami wypadła nieco gorzej. Prócz bieżącego śledzenia PLL (Wciąż nie mogę przeżyć końcówki letniego finału. SERIO?), zaczęłam oglądać jedynie HIMYM. O filmach nie będę mówić zbyt dużo bo prawdopodobnie na dniach pojawią się "Filmy sierpnia". Zdradzę jedynie, że zachwyciłam się "Rzymskimi wakacjami".
Sierpień w liczbach przedstawia się podobnie jak i lipiec. W całości przeczytałam 12 tytułów a ponad to zaczęłam 3(!) kolejne. Cieszy mnie jednak fakt, że nie ograniczałam się jedynie do książek recenzenckich. Po raz pierwszy od dawna zapoznałam się z 2 bibliotecznymi tytułami, aż 5 własnymi zdobyczami i 5 pozycjami otrzymanymi od wydawnictwa lub innych portali. Mój mały, osobisty sukces.
Sierpień wciąż był miesiącem literackiej podróży między kontynentami, choć nieco zawęziłam horyzonty - nie mniej, nie więcej niż 2 kontynenty i 3 kraje. Po raz kolejny przoduje literatura amerykańska - 7 książek, ponad to 2 zapoznałam się z literaturą angielską i 3 razy literaturą polską. W konkurencji Mężczyźni vs. Kobiety, panie zmiażdżyły panów. Tylko raz dałam szansę męskiemu piórowi - warto dodać jednak, że był to polski autor.
Po raz pierwszy od dawna nie mam najmniejszych wątpliwości, która książka zasługuje na miano tej najlepszej. Tytułem (a właściwie serią) sierpnia zostaje "Delirium". Lauren Oliver rozkochała mnie w swojej twórczości i zastanawiam się czy nie zakupić zbioru opowiadań osadzonych w świecie trylogii. Byłoby przyjemne z pożytecznym ;) Najgorszy tytuł, i niestety spore rozczarowanie, to "Mroczne pragnienie" Susan Lewis. Zupełnie nie tego się spodziewałam.
Plany na wrzesień? Niestety, szkoła. Bardzo chętnie poleniuchowałabym jeszcze dłużej, ale pora pogodzić się z rzeczywistością. Tak jak już kilka razy wspomniałam, dla mnie nadchodzący rok szkolny to rok maturalny. Będzie więcej nauki i więcej czasu spędzanego nad książkami (niestety, nie tymi nad którymi bym chciała). Obiecuję jednak, że nie zaniedbam bloga i postaram się dzielić z Wami co najmniej raz w tygodniu swoimi opiniami na temat książek.
19 comments
Gratuluję wyniku. :) Wakacyjny finał PLL też mnie nie zachwycił, zabrałam się za to niedawno za HIMYM i jestem już na 3 sezonie, póki co oczarował mnie ten serial. ;) Powodzenia w klasie maturalnej! :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc ja sama nie wiem nawet co mam myśleć o tym finale. No bo, serio?
UsuńJa jestem dopiero w połowie 1 sezonu, ale póki co kocham ten serial. Będzie jak znalazł żeby się pocieszyć w roku szkolnym ;)
Wynik świetny :) Szkoda, że już koniec wakacji, jednak zawsze pozostają weekendy na czytanie :) Jak to mówią - czytaj to co możesz, zanim będziesz musiała czytać to, co Ci karzą ;P Zapraszam do siebie: http://naszksiazkowir.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWłaśnie - weekendy! Jedyne światełko w tunelu ;)
UsuńGratuluję wyników i życzę powodzenia w klasie maturalnej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Za gratulacje dziękuję, ale za powodzenie - nie. Nie będę zapeszać ;P
UsuńFinał PLL też mnie zdziwił, ale w sumie nowe, rzekome A mogło mieć swoje powody.
OdpowiedzUsuńNie bój się o maturę ;) Pisałam ją rok temu, w tym roku poprawiałam biologię i chemię i jakoś żyję. Nauki też nie ma jakoś super dużo ;)
Może miało, ale i tak jakoś nie pasuje mi do tej roli ;)
UsuńI oby, oby nie było za dużo nauki. Bo tyyyyly książek do czytania ;D
Świetny wynik. I ja finałowego odcinka PLL też nie mogę dotąd ogarnąć i aż nie wierzę. Nie jestem pewna jak uda mi się wytrzymać do następnego. Ale pojawią się nowe odcinki innych seriali, to jest jakaś szansa. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Jedyne pozytywy września/października. Wracają seriale ;D
UsuńNie zmienia to jednak faktu, że 24 października jest przeze mnie póki co najbardziej wyczekiwaną datą. Nie dość, że powinno już być tłumaczenie halloweenowego odcinka to jeszcze targi <3
Gratulacje wyników!
OdpowiedzUsuńJa także mam jeszcze miesiąc wakacji :)
OdpowiedzUsuńZdumiewająca ilość książek! Tylko gratulować :)
ZAZDROSZCZĘ!
UsuńGratuluję wyników :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńOoo maturka się szykuje :) Nie ma, co narzekać, czasy licealne i maturalne to naprawdę dobre wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńWspomnienia, wspomnieniami, ale stresik pozostaje ;)
UsuńŚliczne zdjęcie i bardzo fajne podsumowanie :) Niech z miesiąca na miesiąc będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńWystarczy, że nie będzie gorzej ;)
UsuńKażdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala