Żelazny cierń - Caitlin Kittredge

TYTUŁ: Żelazny cierń
TYTUŁ ORYGINAŁU: The Iron Thorn
AUTOR: Caitlin Kittredge
WYDAWNICTWO: Jaguar
MIEJSCE I DATA WYDANIA: Warszawa 2012

"Żelazny cierń" niestety znalazł się w gronie książek, które mimo niezwykle pozytywnych opinii blogerów, wkrótce zaginęły gdzieś w morzu innych tytułów. Szkoda bo, choć sama podchodziłam do lektury raczej ze sceptycznym nastawieniem, przekonałam się, że większość znowu miała rację. "Żelazny cierń" autorstwa pani Kittredge to prawdziwa uczta wyobraźni niemal dla każdego wielbiciela ogólnie pojętej fantastyki.

Piętnastoletnia Aoife żyje w świecie maszyn, parowych silników i potężnych mostów - Lovecraft. Nieubłaganie zbliżają się jej szesnaste urodziny, nastolatka nie wyczekuje ich jednak z niecierpliwością. Na owe święto pada bowiem cień  strachu przed wirusem, który zaatakował całą jej rodzinę - matkę przebywającą w szpitalu dla obłąkanych i brata, który uciekł po tym jak stracił zmysły. Wizja zbliżającego się szaleństwa nie stanowi jednak największego zmartwienia nastolatki.

Aoife niespodziewanie otrzymuje od swojego brata list, w którym ten błaga ją o pomoc. Conrad, po ucieczce z domu, nie utrzymywał kontaktu z siostrą, a miejsce jego pobytu jest nieznane. Aoife razem ze swoim najlepszym przyjacielem Calem i przewodnikiem Deanem wyrusza na pomoc bratu. Podróż ta przynosi im jednak skrywaną dotąd wiedzę. Wiedzę, która sprowadza na nich niebezpieczeństwo.

"Żelazny cierń" zdecydowanie skierowany został do nieco starszej młodzieży.  Bohaterami powieści są ludzie młodzi, którzy w życiu kierują się zarówno rozumem jak i sercem. W ich zachowaniu często można dostrzec impulsywność i emocjonalność, całości nie można jednak zarzucić infantylności.   Caitlin Kittredge wykazała się umiarem i pomysłem, i nawet charakterystyczny dla literatury młodzieżowej wątek miłosny wplotła do fabuły z wyczuciem, tak że nie przytłacza on pozostałych aspektów historii.

A tych jest sporo bo pani Kittredge czerpie z różnych gatunków fantastycznych. W "Żelaznym cierniu" znajdziemy nie tylko elementy typowe dla steampunku, antyutopii czy  dystopii. Caitlin Kittredge wyraźnie czerpie bowiem inspiracje również z mitologii. Początek książki nie zapowiada uczty fantastycznej z jaką się zetkniemy. Dopiero z czasem stykamy się z magią i różnorodnymi postaciami ponad naturalnymi.

Język jakim została napisana powieść jest lekki i sugestywny, i doskonale oddaje atmosferę otaczającego bohaterów świata. Caitlin Kittredge misternie skonstruowała tło dla rozgrywających się wydarzeń. Świat, który powstał spod jej pióra jest surowy i tajemniczy, a ponad to ba wskroś przepełniony grozą. Mimo precyzji i drobiazgowości pewne miejsca wciąż pozostają nieznane, miejmy jednak nadzieję, że Caitlin Kittredge nadrobi owe braki w kolejnych częściach.

"Żelazny cierń" pozytywnie mnie zaskoczył. Żałuję, że wcześniej nie uwierzyłam Waszym opiniom i tak długo zwlekałam z lekturą. Caitlin Kittredge skonstruowała ciekawą, pełną tajemnic historię, która wciąga czytelnika od pierwszej strony by następnie pogłębić jedynie jego zainteresowanie. Nieco martwi mnie brak zapowiedzi kolejnych części serii, miejmy jednak nadzieję, że pojawi się ona niedługo.

5/6

Za lekturę dziękuję wydawnictwu

11 comments