Podsumowanie książkowego wyzwania '15


Na początku tego roku, chociaż wydaje się że było to znacznie pózniej, postawiłam przed samą sobą 15 wyzwań książkowych. Nie mogę powiedzieć, że myślałam o nich zbyt często, albo że to one wyznaczały mi kolejne tytuły do lektury, ale kilka z nich, spore zaskoczenie!, udało mi się wykonać. A teraz, kiedy nieubłaganie zbliżamy się do końca '15 roku, chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać dźwięk tego zdania, nadeszła najwyższa pora by przyjrzeć się moim wątpliwym osiągnięciom nieco bliżej.

1. Czytać więcej pozycji z własnej półki
Nie do końca wiem co miałam na myśli tworząc owe wyzwanie. Czy chodziło mi tylko i wyłącznie o pozycje zakupione przed 2015 rokiem czy ogólnie o pozycje z mojej biblioteczki. Obierając ten bardziej optymistyczny scenariusz (czyt. ten drugi), spełniłam owe wyzwanie i to z nawiązką. Przy założeniu 20 tytułów przeczytałam ich aż 30! O dziwo, pozostałe przeczytane przeze mnie tytuły w większości nie należały do egzemplarzy recenzenckich (te drastycznie ograniczyłam w tym roku) czy ebooków, ale to pozycji przytachanych z miejscowych bibliotek. Możliwe więc, że Panna M. ma odrobinkę racji w tym że powinnam nieco przystopować. A co przeczytałam z własnych zbiorów?
Lawendowy pokój; 7 razy dziś; Mara Dyer. Tajemnica; Pułapka uczuć;Love, Rosie; Cząstka Ciebie; Wybacz mi, Leonardzie; Jak oddech; Czerwona królowa; Kłamstwa; Na krawędzi nigdy; Eleonora&Park; Cztery sekundy do stracenia; Maybe someday; Ona już nie wróci; Pół życia; Księżniczka z lodu; Razem będzie lepiej; Wieczna wiosna; Cicho sza; Szczygieł; Między książkami; Wybrani; Kasacja; Kochając pana Danielsa; Dziewczyna z pociągu; Pochłaniacz; Wybrana; Księga wyzwań Dasha i Lily; Podaruj mi miłość 

2. Wrócić do ulubionych tytułów 
Jestem zaskoczona jak dobrze poradziłam sobie z tym wyzwaniem, mimo że praktycznie rzecz biorąc go nie ukończyłam. Założyłam sobie powtórkę z sześciu tytułów a sprostałam pięciu (so close!). Ale sprawiło mi to tyle radości, że z pewnością do takiej relektury wrócę w roku '16. Przeczytałam ponownie Marę Dyer. Tajemnicę, Maybe someday, Obcą; Nie opuszczaj mnie i Jeźdźca miedzianego

3. Wrócić do lektur zaczętych, ale nie skończonych
Strasznie byłam pobłażliwa przy stawianiu sobie tego konkretnego celu. Wspomniałam tylko o dwóch tytułach a i tak nie zdołałam tego dokonać. Owszem, nareszcie skończyłam czytać Księżniczkę z lodu, którą porzuciłam gdzieś przed rokiem, ale na tym koniec. Zrobiłam drugie podejście do Amerykańskich bogów, ale po raz kolejny poległam. Doszłam do wniosku, że to lektura chyba nie dla mnie i oddałam swój egzemplarz do biblioteki. 

4. Czytać ksiazki sprzed 2010 roku
Kolejny sukces. Stawiając przed sobą powyższe wyzwanie myślałam, że skończy sie na lekturze samych klasyków i powieściach Agathy Christie. Słowem, że upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Tymczasem przeczytałam 12 książek wydanych przed 2010 rokiem, które nie spełniły żadnych z tych kategorii  (nie były ani klasykami ani też pozycjami spod pióra Christie). Jeden z plusów nałogowego uczęszczania do biblioteki.
Zaklęci w czasie; Zawód: Wiedźma. Część 1; Zawód: Wiedźma. Część 2; Bez skrupułów; Zapomniany ogród; Służące; Gra o tron; Rzeka tajemnic; Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet; Wyspa skazańców; Złodziej pioruna; Morze potworów; +wszystkie powieści Christie; +wszystkie pozostałe klasyki

5. Czytać książki w oryginale
Biorąc pod uwagę, że otrzymałam swój wymarzony czytnik - Kindelka Kundelka mój wynik powinien być nieco bardziej imponujący. Po pierwszym zachłyśnięciu się lekturą anglojęzycznych tytułów, zaczęłam częściej wybierać polskie ebooki. Nie będę jednak narzekać, zamierzony cel osiągnęłam. Przeczytałam cztery tytuły w języku angielskim (technicznie rzecz biorąc trzy powieści i nowelkę, ale cicho sza!), a więc dokładnie tyle ile sobie pierwotnie założyłam. Być może w następnym tomu będzie odrobinkę lepiej.
Finding Cindrella; The story of Awkward; Significance; Killing Sarai

6. Skończyć serię
I to jest chyba mój największy wyrzut sumienia. Mówiłam wam, że kiepsko wypadam jeśli chodzi o kończenie rozpoczętych cykli, ale nie spodziewałam się, że wypadam aż tak źle. Teoretycznie możnaby powiedzieć, że skończyłam cykl Jeźdźca miedzianego bo za pierwszym razem nigdy nie przeczytałam drugiego tomu (jedynie pierwszy i trzeci), a w tym roku nie tyko odświeżyłam sobie Jeźdźca miedzianego, ale też zapoznałam się z Tatianą i Aleksandrem. Tylko że to takie małe oszustwo. Tym razem po prostu musi być lepiej w 2016.

7. Czytać klasykę 
Po raz kolejny nie rozumiem samej siebie. Założyłam cztery tytuły a w innym punkcie wspomniałam o 12 pozycjach spod pióra Agathy Christie, która przecież też jest twórczynią klasyki literatury angielskiej i gatunku kryminałów ogółem. Zakładając, że miałam na myśli klasykę oprócz tej autorstwa królowej kryminałów, nie sprostałam postawionemu wyzwaniu, ale osobiście wolę być optymistką. 
Rozważna i romantyczna; Zabić drozda; Przekleństwa niewinności; + pozycje spod pióra Agathy Christie

8. Czytać literaturę non-fiction
Kolejny wyrzut sumienia. Pierwotnie myślałam o czterech pozycjach a skończyło się na lekturze jednego jedynego tytułu - biografii Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości. Żałuje zwłaszcza tego, że znowu odwlekali lekturę Lekko stronniczych. Już teraz nieco straciłam zapał odnośnie tego tytułu - co będzie za rok?

9. Poznać twórczość polskich autorów 
Gdzieś w trakcie roku to przestało być wyzwanie a stała się czysta przyjemność . Autentycznie zaskakuje mnie że potrzebowałam jakiejkolwiek zachęty do lektury polskich autorów. Mamy tyle cudnych autorów, że spokojnie moglibyśmy konkurować z Zachodem (no, może pominąwszy literaturę YA. Tu nadal perełek nie znalazłam). Założyłam  sobie 6 pozycji a chyba nawet podwoje ten wynik.
Jak oddech; Stojąc pod tęczą; Miłość przychodzi z deszczem; Wieczna wiosna; We dnie, w nocy; Natalii 5; Zabłądziłam; Ogród Kamili; Pochłaniacz; Kasacja; Ja, diablica; Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli; + aktualnie czytane Dante na tropie i Nie oddam dzieci

10. Nie zamykać się jedynie na twórczość autorów polskich bądź anglojęzycznych
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tutaj sukcesu. Miałam jakieś irracjonalne wrażenie że czytam jedynie literaturę amerykańską, ewentualnie angielską. Pomocne okazały się jednak kryminały skandynawskie, z którymi zaznajomiłam się w 2015 roku. Oczywiście, rozpoczęłam dziesiątki nowych serii (a, jak przypominam, poprzednich nie skończyłam), ale cóż... Pociesza mnie fakt, że nie wszystkie wymagają znajomosci wszystkich tomów by odczuwać radość z lektury. No i nie czytałam samych kryminałów.
Lawendowy pokój; Wiadomość; Zawód; Wiedźma. Część 1; Zawód: Wiedźma. Część 2; Nauczycielka; Telefon od anioła; Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet; Księżniczka z lodu; Ona już nie wróci; Burza słoneczna; Ślubna suknia; Studio sex; Fioletowy hibiskus (? - nie mam pojęcia czy historia pisana była w języku angielskim, ale autorka jest Nigeryjką)

11. Czytać powieści na podstawie których nakręcono filmy 
W tym roku oglądałam BARDZO mało filmów, więc głównie zaliczyłam do tego wyzwania książki na podstawie których filmy już oglądałam. Było też kilka sytuacji, w których planowałam zrobić maraton - książka + film, ale zabrakło chęci i w konsekwencji zakończyło sie tylko na lekturze. No i jeden haniebny przypadek, gdzie obejrzałam film a książkę całkiem zignorowałam. Wbrew temu wszystkiemu wciąż udało mi się sprostać wyzwaniu - narzuciłam sobie 6 tytułów a zakończyłam rok z 7 (przy czym jeden tytuł to małe oszustwo)
Love, Rosie; Zaklęci w czasie; Obca; Niezgodna; Wyspa skazańców; Służące; Najdłuższa podróż 

12. Czytać powieści Agathy Christie
Chciałoby sie powiedzieć It was so close. Chciałam przeczytać dwanaście powieści królowej kryminałów a zdołałam tylko dziewięć. Ale to wciąż więcej niż wcześniej przez całe moje życie. Pewien sukces więc jednak jest. No i zarazilłam swoją fascynacją Pannę M. a to sukces na skale światową ;) Po lekturze tych kilkunastu już tytułów śmiało jednak mogę powiedzieć - Hercule Poirot wygrywa z Panną Murphy w przedbiegach.
Pięć małych świnek; Tajemnica siedmiu zegarów; Zerwane zaręczyny; Hotel Bertram; Pani McGinty nie żyje; Śmierć w chmurach; A. B. C.; Morderstwo na plebani; Morderstwo na polu golfowym

13. Czytać powieści Diane Chamberlain
Uwielbiam autorkę, ale to nie był jej rok. Zresztą, ogólnie porzuciłam nieco obyczajówki tego typu na rzecz innych gatunków m.in. kryminałów. Cieszę się, że udało mi chociaż przeczytać dwie pozycje Chamberlain. Poza tym, teraz mam przynajmniej większy zapas w przypadku głodu Chamberlainowego. 
Kłamstwa; Dar morza 

14. Czytać powieści Jodi Picoult
Sytuacja identyczna jak w przypadku Diane Chamberlain i tak samo jak tam tak i tu udało mi się przeczytać dwie pozycje. Co ciekawe, obie były do siebie trochę podobne. Oprócz poruszania trudnej bolesnej tematyki, nawiązywały tez do życia jakiegoś dzikiego gatunku zwierząt.
Pół życia; Głos serca

15. Czytać powieści Stephena Kinga
Im dalej w las, tym gorzej. I ta historia nie jest wyjątkiem. Chciałam spotkać się z Kingiem cztery razy, udało się tylko raz. Co gorsza, trafiłam na tego "gorszego Kinga" jeśli wiecie o co mi chodzi. Pan Mercedes trochę mnie rozczarował, siebie zniechęcam się zupełnie. W końcu parę razy udało mu się mnie już przekonać że potrafi pisać. Co polecacie na przyszły rok? Ja osobiście skłaniam się zwłaszcza ku Dallas'63, ale wasze sugestie są bardzo mile widziane.

A jak Wasze książkowe wyzwania? Udało  się im sprostać? 

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala