Jej ostatni oddech, Robert Dugoni


Zazwyczaj przed lekturą kontynuacji jakiejś serii towarzyszy mi przeświadczenie, że wiem czego mogę się mniej więcej spodziewać. Oczywiście nie w kategoriach fabuły, ale klimatu czy też tego na jakie elementy historii - bohaterów, akcje itp. - autor zwraca szczególną uwagę. Jeśli jednak znacie moją opinię na temat poprzednio wydanej w Polsce powieści Roberta Dugoniego - „Grobu mojej siostry” wiecie, że byłam ciekawa jaki kierunek obierze seria o Tracy Crosswhite. Fabuła pierwszego tomu narzucała pewien specyficzny osobisty charakter, równocześnie jednak wiedziałam, że „Jej ostatni oddech” będzie musiał nieco odbiegać od poprzedniczki klimatem. Ale i tak byłam zaskoczona lekturą kontynuacji.

Tracy Crosswhite po ostatnich wydarzeniach wraca do Seattle i pracy w policji. Wciąż stara się dojść do siebie po tym jak prawda na temat jej młodszej siostry ujrzała światło dzienne, kiedy trafia w sam środek innej sprawy. Nierozwiązana sprawa morderstwa tancerki erotycznej, którą Tracy zajmowała się przed wyjazdem do Cedar Grove, znowu znajduje się w światłach jupiterów, kiedy ktoś “podrzuca” kobiecie linę związaną w podobny sposób jak na miejscu zbrodni, a wkrótce dochodzi do kolejnego zabójstwa. Tracy i jej zespół pracują pod presją swoich zwierzchników i mediów, a sama sprawa może sięgać nawet kilka lat wstecz. 

O ile „Grób mojej siostry” stanowił w dużej mierze przykład procedurala prawniczego, o tyle „Jej ostatni oddech” obiera nieco odmienny kierunek. Robert Dugoni wciąż kładzie nacisk na to by skrupulatnie przedstawić środowisko pracy, ale tym razem skupia się na działalności policji Seattle. Pod pewnymi względami lektura historii o Tracy Crosswhite przypominała mi twórczość Tany French - śledzimy poszczególne działania funkcjonariuszy i odczuwamy ich frustracje przy braku oczekiwanych rezultatów. A choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie dla każdego jest to równie ciekawe, Robert Dugoni doskonale odnajduje się w tym klimacie. 

Autor ze szczegółami opisuje pracę policji, przywołując chociażby liczne organizacje i nakreślając profil ich działalności, a dodatkowo udaje mu się nakreślić ciekawe i niesamowicie realistyczne relacje między bohaterami - nieco szorstką, ale oddaną przyjaźń czy naznaczone trudnościami związanymi z pracą policjanta związki. Wątek romantyczny, który został nakreślony w pierwszym tomie jest jednak na tyle subtelny i zepchnięty na dalszy plan, że nawet jeśli zazwyczaj przeszkadza Wam w lekturze, nie powinien tym razem stanowić problemu. 

Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak ściśle „Jej ostatni oddech” nawiązuje do pierwszego tomu, nie spoilując równocześnie kluczowych rozwiązań fabularnych. Jeśli z jakiś przyczyn nie możecie sięgnąć po „Grób mojej siostry” przed lekturą kontynuacji, zaburzona chronologia nie powinna odebrać Wam przyjemności z lektury. Zapewne zauważyliście już, że lektura drugiego tomu serii o Tracy Crosswhite przypadła mi do gustu jeszcze bardziej niż jego poprzedniczka i teraz z niecierpliwością wypatruje informacji o premierze trzeciego tomu. 

Jej ostatni oddech” nie jest lekturą naładowaną szybką akcją i plot twistami, nawet jeśli motyw seryjnego mordercy mógł coś takiego sugerować. Jeśli natomiast interesują Was powieści proceduralne, w klimatach twórczości Tany French, nie powinniście się czuć rozczarowani lekturą. Robert Dugoni intryguje skrupulatnym przedstawieniem pracy policji i krótkimi fragmentami z perspektywy prześladowcy/mordercy. Zdecydowanie polecam Wam lekturę. 

Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Albatros 


Jej ostatni oddech” Robert Dugoni; tłum. Lech Żołędziowski; wydawnictwo Albatros; Warszawa 2017 ★★★★☆

0 comments