Podsumowanie października


Odkąd kilka lat temu (kiedy to zleciało?) rozpoczęłam studia, październik stał się dla mnie bardzo specyficznym miesiącem i kiedy dobiega on końca z jednej strony nie mogę uwierzyć, że coraz bardziej zbliżamy się do końca roku, a z drugiej mam wrażenie jakbym spędziła na uczelni już co najmniej kilka dobrych miesięcy a nie zaledwie 31 dni (i to jeszcze odliczając weekendy). Ten rok nie jest pod tym względem wyjątkiem, a uczucie zasiedzenia na kampusie jest tym bardziej spotęgowane, że w porównaniu do zeszłego roku, spędzam tam znacznie więcej czasu w skali tygodnia. Chociaż początek października upłynął mi na powolnej asymilacji i przystosowywania się do nowego porządku tygodnia (czyt. miałam znacznie mniej czasu na lekturę), koniec końców okazał się on niesamowicie kulturalnym miesiącem. Trzykrotnie wybrałam się do kina (wiem że strasznie zaniedbałam Filmowy zakątek! Aż boję się do niego wrócić!) i raz do teatru; uczestniczyłam w Conrad Festivalu; znalazłam czas na Targi Książki i spotkanie z prof. Bralczykiem w ramach cyklu All in UJ; a wisienką na torcie był absolutnie fantastyczny Koncert Symfoniczny Studia Accantus! Słowem, chyba nie mogło być lepiej. 

Zwłaszcza, że w natłoku tych kulturalnych wydarzeń, znalazłam także czas na lekturę (przede wszystkim w drugiej połowie miesiąca). Przeczytałam jedenaście nowych pozycji, z czego większość okazała się miłym zaskoczeniem i chyba po raz pierwszy od dawna (od zawsze?) większość z nich została napisana przez mężczyzn (aż 8!). Cieszyłabym się także z tego, że przeszło połowa z tytułów (bo 6) pochodziła z moich domowych zbiorów (dla porównania 3 pozycje to egzemplarze recenzenckie, a 2 - biblioteczne), ale nakupiłam albo powymieniałam tyle  nowych książek, że bilans nieprzeczytanych pozycji na półce i tak zamiast się zmniejszyć, wzrósł. Bywa i tak. Przechodząc jednak do konkretów, co przeczytałam. 

PRZECZYTANE

We dwoje, Nicholas Sparks ★★★☆☆
Nowa powieść Nicholasa Sparksa okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem. Po lekturze sporej ilości napisanych przez niego historii, byłam przekonana, że wiem czego mogę oczekiwać po We dwoje, a tymczasem otrzymałam coś zupełnie innego. Nie jest to opowieść rodzącego się uczucia i chyba po raz pierwszy związek wykreowany przez tego autora wydał mi się niewiarygodny. Przez pierwsze kilkanaście/kilkadziesiąt stron trudno było mi się wczuć w lekturę. To powiedziawszy, We dwoje jest cudownym obrazem relacji na poziomie ojciec-córka oraz brat-siostra, a Nicholas Sparks jak zwykle troszczy się o to by wykreowani przez niego bohaterowie reprezentowali kilka pokoleń. W moim odczuciu nie jest to najlepsza powieść autora, ale i tak z czasem ją doceniłam i nie żałuję lektury. 

Schronienie, Harlan Coben ★★★☆☆
Pierwszy tom o Mickey’u Bolitarze znajduje się gdzieś na gatunkowej granicy pomiędzy literaturą młodzieżową a tą skierowaną do dojrzalszego czytelnika. Jak to u Cobena bywa, pojawia się jakaś tajemnica, którą na przestrzeni całej powieści bohaterowie starają się rozwikłać; akcja jest szybka a całość czyta się w ekspresowym tempie. Tym razem autor wplata jednak wątki związane z nastoletnim życiem bohatera - zauroczenia; szkolne hierarchie i lokalne postrachy. Pewne kwestie wydały mi się nieco za bardzo odbiegać od realizmu i spodziewałam się, że autor nieco lepiej wykorzysta potencjał związany z postacią Myron, ale i tak to dobra rozrywka na jesienny wieczór. 

O pięknie, Zadie Smith ★★★★☆
Przyznaję szczerze, to głównie przez lekturę O pięknie przeczytałam w pierwszej połowie października zdecydowanie mniej niż miało to miejsce później. Historia opowiadana przez Zadie Smith nie jest naładowana akcją. To całkiem zwyczajne sceny z życia codziennego rodziny, które stają się pretekstem do poruszenia tematów ważnych i trudnych. Zadie Smith pisze o małżeństwie i rozpadzie rodziny; o życiu uniwersyteckim i o ocenie ludzi przez pryzmat ich pozycji społecznej; ale także o religii i rasie. Nawet jeśli nie czułam potrzeby nieustannej lektury, nie da się odmówić Zadie Smith spostrzegawczości jeśli chodzi o ocenę współczesnego świata i zdolności w posługiwaniu się słowem pisanym. 

Do trzech razy śmierć, Alek Rogoziński ★★★★☆
Jeżeli Jak Cię zabić, kochanie? i opowiadanie wchodzące w skład Księgarenka przy ulicy Wiśniowej sprawiły, że zaczęłam patrzeć na twórczość Alka Rogozińskiego z nutą sympatii, o tyle Do trzech razy śmierć utwierdziły mnie w przekonaniu, że autor zasługuje na miano Księcia komedii kryminalnej. To nie jest kryminał przepełniony niepokojem i suspensem, przy którym drżycie o własne bezpieczeństwo, ale dawno nie bawiłam się tak dobrze w trakcie lektury.  Sam koncept na osadzenie fabuły w środowisku pisarzy jest już świetny, ale nie tylko o to chodzi. Bohaterowie wykreowani przez Alka Rogozińskiego, a już zwłaszcza Róża Krull, z miejsca budzą sympatię; a humor wylewa się niemal z każdej strony. Nie mogę się doczekać lektury kolejnej części. 

Rzeźnia numer pięć, Kurt Vonnegut ★★★☆☆
Zdecydowanie jest to najdziwniejsza lektura jaką miałam okazję czytać i wydaje mi się, że może ona wiele zyskiwać w oczach, gdy omawia się ją z kimś zorientowanym w temacie (np. podczas zajęć). Owszem, dostrzegam niesamowitą wręcz świadomość językową Kurta Vonneguta; poza tym zarówno sama historia jak i sposób w jaki została opowiedziana mocno we mnie uderzyła. Ale trudno mi pozbyć się wrażenia, że nie w pełni ją zrozumiałam. Fabuła jest po prostu nieco zbyt abstrakcyjna jak na mój gust. 

Myszy i ludzie, John Steinbeck ★★★★☆
Trudno uwierzyć jak bogata w treść i ładunek emocjonalny może być historia o tak niepozornych rozmiarach jak Myszy i ludzie właśnie. John Steinbeck bez zbędnego patosu czy wymyślnych zabiegów stylistycznych opowiada historię o przyjaźni, potrzebie posiadania kogoś bliskiego i podążaniu za marzeniami, która mocno w czytelnika. To tego rodzaju lektura, do której można kilkakrotnie wracać i prawdopodobnie za każdym razem wynieść z niej coś nowego. Szkoda, że na tego typu opowieści nie znajduje się miejsca w naszym kanonie lektur. 

Siostry, Agnieszka Krawczyk ★★★★☆
Po ostatnich lekturach potrzebowałam właśnie tego rodzaju historii - ciepłej opowieści, która nawet jeśli dotyka jakiś bolesnych tematów, nie przygniata czytelnika natłokiem emocji. Jestem mile zaskoczona tym, że nawet jeśli Siostry zapowiadają jakiś zalążek wątków romantycznych, skupiają się przede wszystkim na relacjach rodzinnych, siostrzanych. Jasne, można zarzucić prozie Agnieszki Krawczyk pewne odrealnienie i idealizację, ale takie ciepłe, spokojne historie są nam czasami potrzebne. Poza tym Siostry idealnie oddają taki małomiasteczkowy klimat! Na pewno sięgnę kiedyś po kolejny tom Czarów codzienności (zwłaszcza, że po powieść świąteczną sięgnęłabym najchętniej już zaraz!)

Mitologia nordycka, Neil Gaiman ★★★½☆
Nie do końca tego się spodziewałam po lekturze Mitologii nordyckiej. Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że poszczególne historie zostaną zbeletryzowane, podczas gdy Neil Gaiman zachowuje charakterystyczny dla mitologii sposób narracji. Owszem, autor bardzo dobrze radzi sobie z naśladownictwem pewnej stylistyki i równocześnie nadaniem poszczególnym opowieściom unikatowego charakteru, ale nie do końca jest to coś w czym dobrze się odnajduje. Jeśli natomiast interesuje Was nordycka mitologia - historia początków świata; stworzenia człowieka i opowieści o poszczególnych bogach - jest to pozycja warta Waszej uwagi. 

Wiedźma z lustra, Maggie Stiefvater ★★★★★
Prawdopodobnie nie powinnam oceniać Wiedźmę z lustra tak wysoko, dlatego że przez przerwę pomiędzy poszczególnymi tomami miałam pewne problemy żeby “wbić się w lekturę”, ale nic nie poradzę na to że uwielbiam Blue i Kruczych chłopców. W trzecim tomie serii fabuła znacznie bardziej skupia się na Blue i jej osobliwej rodzinie. Maggie Stiefvater obiera nowy kierunek jeśli chodzi o relacje między poszczególnymi bohaterami; popycha także do przodu wątek związany z poszukiwaniem Glendowera i ten osnuty wokół postaci Pana Szarego. Wiedźma z lustra nie traci nic ze swojego oryginalnego, niemal magicznego klimatu i jeśli przepadacie za serią o Kruczych chłopcach nie powinniście czuć się zawiedzeni. 

Lokatorka, JP Delaney ★★★☆☆
Po fali pozytywnych opinii jaka zalała internet przed premierą Lokatorki, muszę przyznać że spodziewałam się chyba czegoś lepszego. Początkowo byłam zachwycona pomysłem autora - paralelność wątków i przeżyć bohaterek oraz jego umiejętnością do kreowania atmosfery; nie mogę też zaprzeczyć, że całość czyta się niesamowicie szybko. Jednak w trakcie lektury zaczęła mi przeszkadzać pewna wtórność i oderwanie fabuły od rzeczywistości. Poza tym w moim odczuciu JP Delaney przekroczył pewną granicę jeśli chodzi o twisty fabularne. Było ich zbyt dużo, a potem autor zaczął się z nich wycofywać przez co a) pojawiły się w fabule pewne nieścisłości, a dodatkowo b) zaczęłam kwestionować absolutnie wszystko o czym wspominali bohaterowie. Nie odradzam Wam lektury, ale nie zgodziłabym się z tym, że to jeden z lepszych thrillerów tego roku. 

Kilka sekund od śmierci, Harlan Coben ★★★★☆
Drugi tom serii o Mickey'u Bolitarze spodobał mi się, o dziwo!, bardziej od pierwszego. Podobnie jak Schronienie, fabuła Kilku sekund od śmierci skupia się na rozwikłaniu pewnej tajemnicy oraz szkolnym życiu chłopaka, kontynuowany jest także wątek organizacji. Odniosłam natomiast wrażenie, że tym razem powieść jest nieco bardziej humorystyczna a autor poświęca więcej uwagi na wątek przyjaźni między Mickeyem, Emą i Łyżką. Bawiłam się w trakcie lektury świetnie i zdecydowanie nie mogę doczekać się premiery tomu zamykającego trylogię. 

POZOSTAŁE TEKSTY:

Podsumowanie ostatniego wakacyjnego miesiąca czyli września
Opinia na temat młodzieżówki, która stała się już niemal klasykiem swojego gatunku czyli Charliego
Opinia na temat kryminału o niesamowicie rozbudowanym tle kulturalnym czyli Ślebody
Opinia na temat fantastycznej powieści fantastycznej czyli Z mgły zrodzony
Powrót do tradycji czyli zestawienie 20 najbardziej intrygujących premier października
Opinia na temat powieści rozgrywających się w środowisku wydawnictw czyli 450 stron
Opina na temat thrillera z ogromnym potencjałem, który dla mnie okazał się rozczarowaniem czyli Bliźniąt z lodu

0 comments