Jakie książki kupować na prezent?


Znamy się już na tyle długo, że doskonale poznaliście już moje zdanie na ten temat - uważam, że nie ma lepszego prezentu niż książka, a z drugiej strony - wybór tej odpowiedniej jest prawdziwą sztuką. Czy uważam się ekspertem w tym temacie? Zdecydowanie nie. W prawdziwym, poza blogowym życiu nie otacza mnie zbyt dużo ludzi, którzy cenią sobie słowo pisane na równi ze mną i kupowanie dla nich książek byłoby z mojej strony raczej kiepskim pomysłem. Ale swego czasu miałam przyjemność pracować w księgarni i doradzanie pozycji zupełnie obcym mi osobom było dla mnie czymś na porządku dziennym. 

Dzisiaj nie będziemy rozmawiać o kupowaniu książek dla bliskich i znajomych, których znacie wystarczająco długo by orientować się chociaż w gatunku jaki preferują (o tym następnym razem). Nie. Porozmawiamy za to o tym po jaki tytuł sięgnąć jeśli absolutnie nie wiecie nic na temat obdarowywanej osoby. I zanim zarzucicie mi, że takie sytuacje nie miały miejsca - pomyślcie o ślubach, na których państwo młodzi (których widujecie raz na ruski rok albo rzadziej) zażyczyli sobie książek zamiast kwiatów; urodzinach nowego współpracownika; czy pierwszej gwiazdki u teściów. Istnieje kilka względnie bezpiecznych pomysłów na tego typu prezent książkowy. Może nie wpiszecie się idealnie w gusta obdarowywanej osoby, ale przynajmniej unikniecie przykrego faux pas. 

Pozycje - nie powieści (albumy, listy, biografie)

Jeśli nie wiecie po jaki gatunek sięga osoba, którą chcecie obdarować książkowym prezentem najbezpieczniej zrezygnować z zakupu powieści. Literatura niebeletrystyczna, mimo że nie posiada zbyt szerokiego grona zwolenników, z reguły a) jest dużo ładniej wydana od innych pozycji i może pełnić również funkcje dekoracyjne i b) zazwyczaj okazuje się też przydatna w najmniej spodziewanym momencie. Przy optymistycznym scenariuszu, gdy przynajmniej znacie pobieżnie zainteresowania obdarowywanej osoby, najlepiej zdecydować się na jakiś album związany z daną pasją, biografie czy też inną pozycję związaną z daną dziedziną. Przy tym bardziej ekstremalnym również nie ma się szczególnie czym przejmować. Współcześnie wydawnictwa sprostają nawet i takim sytuacjom. O! Choćby SQN ma w swojej ofercie kilka propozycji - „Listy niezapomniane”, „Humans of New York. Ludzie Nowego Jorku”; a żeby nie promować tylko jednego wydawcy - zawsze możecie sięgnąć po zbiór jakiś aforyzmów.  

Klasyka literatury

W sytuacji gdy koniecznie chcecie zakupić jakąś powieść, ale, again, nie znacie dokładnie gustu osoby, najbezpieczniejszym wyborem wydaje się jeden z wielu klasyków literatury. Owszem, nawet niektórzy miłośnicy słowa pisanego stronią od tego typu pozycji, ale są tytuły, które po prostu trzeba znać i warto mieć je w swojej biblioteczce. W kwestii pięknych wydań pozostajemy daleko w tyle za rynkiem anglojęzycznym (i jeśli osoba, którą obdarowujecie zna ten język w dobrym stopniu warto rozważyć zakup zagranicznego wydania), ale i tak możecie znaleźć perełki w tym temacie. By nie pozostać gołosłowną - seria Angielskie ogrody od wydawnictwa Świat książki, ostatnio opublikowane zbiorowe wydanie dzieł Jane Austen, klasyka od MG czy Znaku. W tym zakresie macie też spore pole do popisu jeśli chodzi o klasykę literatury dziecięcej - Buchmann, Nasza Księgarnia a ostatnio nawet Greg. 

Nowości literatury pięknej

Kiedy pracowałam w księgarni, osoby które poszukiwały pomysłów na prezent często stawiały na nowe i popularne pozycje z literatury pięknej. Nie jest to może pomysł, który sama szczególnie popierałam, ale faktem jest, że ostatnio tego rodzaje tytuły wydawane są ze szczególną dbałością a  poza tym mają dodatkową zaletę - postawione w widocznym miejscu na półce sprawiają, że oczach potencjalnych gości wydajemy się bardziej oczytani. Trudno podać tu konkretną powieść bo jednak ciągle wydawane są nowe pozycje, ale chodzi mi o tytuły rangi „Wszystko co lśni”, „Małego życia” czy „Szczygła”. (Wskazówka: pytajcie księgarzy o laureatów prestiżowych nagród literackich. Pulitzer, Man Booker Prize, Nobel czy choćby Nike). 

Wasza ulubiona powieść

Zdecydowanie najbardziej personalnym prezentem wydaje mi się jednak podarowanie jakiejś osobie swojej ulubionej powieści. Owszem, ryzykujecie że posiada ona zupełnie odmienny gust, ale z drugiej strony ten podarunek ma też inne znaczenie - mówicie drugiej osobie coś o sobie i dajecie jej się poznać. Jeżeli sami macie kilka ulubionych powieści, wybierzcie coś o bardziej uniwersalnym wydźwięku. Szansę na to, że np. powieść New Adult spodoba się Waszemu szefowi są raczej niewielkie (nie wspominając o tym, że potem sytuacja między Wami mogłaby być nieco niezręczna), ale już „Cień wiatru” czy „Złodziejka książek” ma znacznie bardziej uniwersalny wydźwięk. 

Ciekawa jestem czy musieliście już kiedyś kupić książkę osobie o której niewiele wiecie, a jeśli tak - czy skorzystaliście z któregoś z moich sposób. A może macie własne?

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala