Okularnik, Katarzyna Bonda


Nie ukrywałam tego, że po szumie jaki został zbudowany wokół Katarzyny Bondy, „Pochłaniacz” stanowił dla mnie raczej rozczarowanie. Wypowiedziałam się na ten temat zarówno w poście podsumowującym rok 2015, jak i bezpośrednio w recenzji pierwszego tomu tetralogii o Saszy Załuskiej. Sięgając po „Okularnika” miałam więc całkowicie inne oczekiwania i nastawienie. I szczerze mówiąc teraz sama nie wiem czy drugi tom serii jest lepszy od swojego poprzednika czy na mój pozytywny odbiór wpłynęło moje zrewidowane podejście. 

Sasza Załuska, utalentowana u ceniona profilerka, poważnie rozważa powrót do służby policyjnej. Aby dołączyć do ekipy Ducha musi przejść tylko ostateczny egzamin. Sasza chce jednak najpierw ostatecznie zamknąć swoje sprawy prywatne. By uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania udaje się do podlaskiej Hajnówki i ląduje w samym centrum zbrodni. Do lokalnej policji trafiają kolejne niezidentyfikowane czaszki a w trakcie tradycyjnego białoruskiego wesela dochodzi do uprowadzenia panny młodej. Niepowiązane z pozoru sprawy wydają się mieć jeden wspólny mianownik - starego mercedesa Okularnika a tajemnice skrywane przez mieszkańców, sięgają jeszcze II wojny światowej. 

„Okularnik” to niezwykle rozbudowana historia - na co wskazuje już sam gabaryt ów powieści - i zwolennicy lekkiej, szybko poprowadzonej akcji raczej się w niej nie odnajdą. Katarzyna Bonda potwierdza swoją tendencje do tworzenia rozbudowanych portretów psychologicznych bohaterów - nawet tych epizodycznych - i łączeniu aktualnych wydarzeń z tymi z przeszłości, ale w „Okularniku” wydaje się mieć to znacznie mocniejsze podstawy. Większość informacji jakie Katarzyna Bonda zdradza na przestrzeni fabuły ma jakieś znaczenie jeśli chodzi o finał. 

Pomijając jednak intrygę kryminalną, „Okularnik” w doskonały sposób nakreśla tło społeczne a w przypadku podlaskiej Hajnówki pozostaje sporo kwestii do poruszenia. Katarzyna Bonda pokazuje rozłam społeczeństwa na rodowitych Polaków i Białorusinów a także pewną zaściankowość mieszkańców. Co ciekawe, autorka nakreśla konflikt o podłożu narodowościowym zarówno w przeszłości jak i naszych czasach. Działania współczesnych aktywistów nie są może kluczowe dla fabuły, ale stanowią jej intrygujące dopełnienie. 

Oprócz głównej zbrodni, Katarzyna Bonda nawiązuje do pojedynczych wątków rozpoczętych w „Pochłaniaczu” i, co istotne, nadal nie znajdują one finału w „Okularniku”. Brak znajomości pierwszego tomu nie powinien przeszkadzać w tym by czerpać przyjemność z lektury. Ale autorka coraz wyraźniej zaznacza, że całą tetralogię łączy coś więcej niż tylko postać Saszy Załuskiej - a tytuł czwartego tomu sugeruje, że podąży dalej tym tropem. 

„Okularnik” to napisany na wysokim poziomie kryminał, który zyskuje w oczach czytelnika zwłaszcza dzięki rozbudowanemu i intrygującymi tłu społecznemu. Nadal uważam, że twórczość Katarzyny Bondy nie jest dla każdego i mam trochę wątpliwości czy tytuł “królowej polskiego kryminału” nie pojawił się trochę na wyrost. Ale warto dać autorce szansę i przekonać się o tym samemu. Ja swoje drugie podejście zdecydowanie zaliczyłabym do udanych. 

Okularnik” Katarzyna Bonda; wydawnictwo Muza; Warszawa  2015 ★★★★

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala