Gdybym miała dopasować gatunek literacki do konkretnej pory roku, przynajmniej w jednym przypadku nie miałabym absolutnie żadnych wątpliwości. kryminały i thrillery w nierozerwalny sposób łączą się dla mnie z jesienią Owszem, sięgam po nie także w pozostałej części roku, ale to właśnie jesienią dominują one wśród moich lektur. Z twórczością Tany French nie miałam jednak styczności, chociaż nazwisko tej irlandzkiej autorki obiło mi się kilkakrotnie o uszy, zwłaszcza w ostatnim czasie. „Zdążyć przed zmrokiem” tak pozytywnie wyróżniło się na tle swojego gatunku, że zdecydowanie zamierzam przyjrzeć się jej powieściom bliżej.
W miasteczku Knocknaree dochodzi do zaginięcia trójki dwunastolatków - Jamie, Adama i Petera. Dzieci bawiły się w okolicznym lesie, a potem ślad po nich zaginął. kilka godzin później zostaje odnaleziony Adam, ale chłopak nie pamięta niczego co się wydarzyło. Dwadzieścia lat później na wykopaliskach archeologicznych niedaleko miasteczka zostają znalezione zwłoki dwunastoletniej Katy Davis. Śledztwo prowadzi Cassie Maddox i Rob Ryan - ocalały nastolatek, który ukrywa informacje o swojej przeszłości przed wszystkimi z wyjątkiem swojej partnerki. Policja zastanawia się czy obie zbrodnie nie są ze sobą powiązane, ale tak naprawdę kolejne pytania tylko się mnożą…
„Zdążyć przed zmrokiem” różni się od innych powieści kryminalnych, ale to co świadczy o jej oryginalności, dla niektórych równocześnie może stanowić największe mankamenty debiutu irlandzkiej autorki. Tana French przedstawia nam tak naprawdę dwie zbrodnie, przy czym jej uwaga zostaje wyraźnie skupiona wokół Katy Davis, i umiejętnie je ze sobą przeplata, pobudzając wątpliwość czytelnika. atmosferę niepewności autorka potęguję zresztą doborem narracji - cała historia zostaje nam przedstawiona z perspektywy Roba, przy czym ma ona momentami charakter niemal bezpośredniej relacji bohatera opowiadanej czytelnikowi , a narrator wprost przyznaje nam o swojej skłonności do kłamstw.
Tana French przedkłada przedstawienie prawdziwego charakteru śledztwa ponad szybką, pędzącą akcję przepełnioną ciągłymi zwrotami. Droga ku znalezieniu odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytania jest stosunkowo długa. Odnajdywanie kolejnych tropów, łączenie poszczególnych elementów, typowanie podejrzanych, wszystko to wymaga czasu. Tana French nie obiera za bohaterów kolejnych geniuszy na miarę Sherlocka Holmesa czy Herculesa Poirota, zdarza im się przez dłuższy moment błądzić we mgle i powracać do poprzednio odrzuconych tropów. Do tego stopnia, że w pewnym momencie czytelnik zaczyna odczuwać taką samą frustrację jak bohaterowie. I właśnie to spodobało mi się w prozie Tany French najbardziej.
Czytałam sporo kryminałów czy też innych powieści skupionych wokół jakiejś zbrodni, ale to właśnie Tana French pozwoliła swoim czytelnikom na to by poczuć się choć na chwilę jak prowadzący śledztwo. Autorce udaje się oddać chwilową euforię w momencie gdy obierze się obiecujący trop,wściekłość gdy okaże się on kolejnym ślepym tropem i frustrację spowodowaną własną bezsilnością. „Zdążyć przed zmrokiem” przedstawia nam ciekawy obraz tego jak prowadzenie śledztwa wpływa na życie prywatne śledczych i ich relacje ze znajomymi, nawet tak bliskimi jak partner. Ta o prawda, że “wbicie się” w ową historię zajmuje trochę czasu, ale dalsza część historii jest tego warta.
„Zdążyć przed zmrokiem” to niezwykle obiecujący debiut, który nawet na tle innych kryminałów posiada coś oryginalnego. Tana French nie tworzy historii, która wciąga od pierwszej strony - ma tendencje do obszernych opisów i przykładania wagi do szczegółów, ale jej powieść i tak fascynuje - specyficzną atmosferą i oddaniem realiów pracy śledczych. Chociaż taki sposób narracji i emocje jakie ów historia wzbudza w czytelniku nie przypadną do gustu każdemu, osobiście powieść autorki w pozytywny sposób mnie zaskoczyła. I jestem gotowa na więcej
Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Albatros
„Zdążyć przed zmrokiem” Tana French; wydawnictwo Albatros; Warszawa 2016 ★★★★
0 comments