5 najlepszych książek zimy


Nie będę pisać o tym jak czas przecieka mi między palcami i gnie do przodu z niesamowitą prędkością, bo nie do końca tak jest. Jako ciepłolubne stworzenie wypatrywałam pierwszych oznak wiosny prawdopodobnie od dnia, kiedy po raz pierwszy zostałam znowu zmuszona do założenia kozaków i szalika i nawet jeśli niekoniecznie dostrzegam ją jeszcze za oknami, przynajmniej widzę ją spoglądając na kalendarz (Wiecie, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się sama). A doskonałym sposobem na celebrację tego podniosłego wydarzenia niech będzie przygotowanie mojego ulubionego typu postów czyli zestawienie 5 najlepszych książek przeczytanych przeze mnie tej zimy. Dokonując selekcji, brałam pod uwagę wszystkie tytuły przeczytane między 22 grudnia a 20 marca - a więc 31 doprawdy cudnych opowieści, ale ostatecznie postanowiłam nie uwzględniać relektur (taki kaprys książkoholika!). I jestem strasznie zadowolona z finalnego rezultatu - mamy tu misz masz gatunkowo i każdy powinien znaleźć coś dla siebie ;)

1. Zanim się pojawiłeś, Jojo Moyes 

Miałam niewątpliwą przyjemność czytania pozostałych powieści autorki jakie zostały dotychczas wydane w Polsce. (A jedna z nich znalazła nawet swoje miejsce w zestawieniu najlepszych książek lata). Do lektury "Zanim się pojawiłeś" namówił mnie jednak tak naprawdę dopiero zwiastun zbliżającej się ekranizacji, który nomen omen trochę mi zaspoilerował pewne wątki. Co to była za powieść moi kochani! Książka, która rozdziera wasze serca na miliony maleńkich kawałeczków. Opowieść trochę o miłości; trochę o tym, że każdy z nas decyduje o własnym życiu; a trochę o obowiązku jaki posiada każdy z nas - obowiązku czerpania z życia pełnymi garściami. W najbliższym czasie jeszcze wam o tym tytule opowiem (recenzja już jest nawet napisana, ale zaplanowałam ją sobie na kwiecień), ale już teraz wiedzcie że po prostu warto ten tytuł znać. 

2. Stacja jedenaście, Emily St. John Mandel

Opowiadałam wam o tym tytule jakoś na początku lutego i już wówczas zdradziłam jak zawładnął on moim serduchem. To liryczna, niespieszna opowieść, która próbuje odpowiedzieć na pytanie co by było gdybyśmy musieli zbudować świat na nowo - jak wytłumaczyć dlaczego jedni przetrwali a inni nie?; w czym odnaleźć sens?; i czy warto pamiętać o tym co było? Wiem, że ostatnimi czasy pojawiły się nieco mniej pochlebne opinie tego tytułu i że być może część z was spogląda na niego teraz z większą ostrożnością. Ale nie dajcie się temu zwieść. Tak jak wspominałam w recenzji - to nie historia dla każdego, ale ma ona ogromny potencjał by zatrząsnąć czyimś światem. A jeśli istnieje szansa, że może to dotyczyć właśnie was - chyba warto poświęcić jej chwilę uwagi i się o tym przekonać. 

3. Pojedynek, Marie Rutkoski

Dawno nie polecałam wam w tego typu zestawieniach młodzieżówki, a już na pewno nie takiej czysto rozrywkowej, ale jeśli uważnie śledzicie Złodziejkę ( a nie ukrywam, że trochę na to liczę), to wiecie że Marie Rutkoski podbiła ostatnio moje serducho. "Pojedynek" to dystopia YA, która czerpie trochę schematów z owego gatunku, ale rownocześnie dodaje czegoś od siebie. To historia, w której miłość nie zaślepia, ale rzeczywiście zmienia człowieka; w której umysł ma siłę znacznie większą niż przemoc i tężyzna fizyczna; i w której zgrabnie wpleciony został motyw pyrrusowego zwycięstwa. Jeśli wciąż lubicie młodzieżówki, ale dokonujecie nieco większej selekcji przy ich wyborze, myślę że powinniście dać Marie Rutkoski szansę. Zwłaszcza, że w komentarzach wielu z was przekonywało mnie, że kontynuacja jest równie udana jeśli nie lepsza.

4. Pięć sposobów na upadek, K. A. Tucker

O "Pięciu sposobach na upadek" również zdążyłam wam już opowiedzieć ( wyjątkowo produktywny rok w kwestii publikowania recenzji! Brawo ja!) i być może spodziewaliście się tutaj tego tytułu biorąc pod uwagę mój ówczesny entuzjazm. K. A. Tucker zakończyła po prostu serię mocnym akcentem i podbiła tym moje serce ostatecznie. "Pięć sposobów na upadek" to kwintesencja tego co dobre w literaturze New Adult. Ciekawa historia miłosna, z dobrze poprowadzonymi wątkami pobocznymi, w której dramaty w życiu bohaterów zostają zrównoważone sporą dawką humoru i ironii. Jeśli szukacie powieści, która pozwoliła by wam się wgłębić w gatunek New Adult, śmiało sięgajcie po coś autorstwa K. A. Tucker (a w tajemnicy dodam coś z czym podzieliłam się już z wami na fanpage'u - wydawnictwo Filia wykupiło prawa do kolejnej pozycji autorki!)

5. Motylek, Katarzyna Puzyńska

Wiele z was namawiało mnie do tego by przyjrzeć się bliżej twórczości Katarzyny Puzyńskiej i całkowicie rozumiem teraz dlaczego. Mamy tyle kryminalnych talentów wśród polskich autorów! A autorka serii o Lipowie zdecydowanie jest jednym z nich. "Motylek" to takie połączenie kryminału i powieści obyczajowej. Autorka broni się ciekawie skonstruowaną intrygą kryminalną oraz doskonale nakreślonym obrazem społeczności z małej miejscowości, w której dosłownie każdy ma coś za uszami. Katarzyna Puzyńska absolutnie wyprowadziła mnie w pole jeśli chodzi o tożsamość podejrzanego, ale nawet gdyby tak nie było - ofiaruje swoim czytelnikom tak wiele, że chyba i tak byłabym usatysfakcjonowana. "Motylek" porównywany jest do serii autorstwa Camilli Lackberg, ale sugerując się znajomością zaledwie jednego tomu (w przypadku obu cykli), ustawiłabym Katarzynę Puzyńską o oczko wyżej. 

A jakie tytuły podbiły Wasze serca w trakcie zimy? Koniecznie podzielcie się nimi ze mną w komentarzach bo szukam obecnie czegoś co zwaliłoby mnie z nóg!

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala