Serie skończone w 2016 roku


Pewnie doskonale zdajecie sobie już z tego sprawę bo wspominałam o tym wielokrotnie na przestrzeni tych trzech miesięcy, ale jednym z moich głównych celów na rok 2016, jest kończenie serii. Cel spowodowany faktem, że z niezrozumiałych przyczyn zawsze miałam problem z zamykaniem danych historii i poznawaniem ich finału. Czytałam pierwszy tom serii, czasami jeszcze drugi, a potem zamiast kontynuować daną przygodę  rozpoczynałam kolejny cykl. Na swoich półkach posiadam wiele takich pierwszych części, niektórych pozbyłam się na przestrzeni lat bo straciłam zainteresowanie ich lekturą czy po prostu nie spodobały mi się na tyle by dalej inwestować w nie swój wolny czas. I chociaż nadal preferuję sięganie po tomy otwierające jakąś serię - jest w nich coś niebywale pociągającego - sukcesywnie staram się walczyć z owym nałogiem.

Przez ostatnie trzy miesiące zrobiłam ogromny krok milowy w realizacji swojego postanowienia. Nie wiem ile serii rozpoczęłam do końca 2015, ale do marca udało mi się zmniejszyć ową liczbę o pięć - chociaż lojalnie uprzedzam, że pewnie część z was uzna niektóre z tych osiągnięć za oszustwo (i być może będziecie mieć w tym odrobinę racji, ale zrzucimy na to zasłonę milczenia). Ten post powstał po to by trochę się przed wami pochwalić, ale przede wszystkim żeby podzielić się moimi ogólnymi odczuciami na temat danej serii - zdradzić ulubiony aspekt historii, ocenić czy cykl jako całość wart jest waszego zainteresowania. Nie zdradzę żadnych spoilerów (a przynajmniej nie bez uprzedzenia), nie będę rozwodzić się nad fabułą - będzie krótko i na temat a przynajmniej taką mam nadzieję, ale zobaczymy jak rozwinie się to w praniu.


1. Trylogia Selekcja, Kiera Cass
Rywalki, Elita, Jedyna

"Oszustwo" numer jeden. Po pierwsze, wiem że w skład serii wchodzą jeszcze nowelki, ale z reguły nie przykładam do nich zbyt dużej uwagi. Po drugie, teoretycznie cykl ten nie jest jeszcze zakończony bo posiada dodatkowe dwa tomy. "Jedyna" definitywnie zamyka jednak wszystkie wątki pierwotnej trylogii. "Selekcja" przypomina mi trochę nieco bardziej młodzieżową wersję Disney'owskich bajek w dystopijnym świecie - mamy księcia, mamy pretendentkę do roli księżniczki i mamy mnóstwo dramatów po drodze. Kiera Cass nie tworzy dzieła wybitnego. Cała historia niemal za bardzo skupia się wokół miłosnych dramatów głównej bohaterki (która, swoją drogą, niemiłosiernie działa człowiekowi na nerwy) i ignoruje polityczne problemy i dystopijny klimat. Ale równocześnie jest w niej coś niesamowicie pociągającego i wciągającego.

Zdecydowanie nie żałuję czasu jaki poświęciłam na lekturę tych tytułów. To taka typowa guilty pleasure - silnie oparta na tym by czytelniczki podzieliły się na rożne "teamy" i shipowały swoje OTP. Ale takie uzależniające historie tez trzeba umieć tworzyć. Dodam tylko że seria zalicza drobny spadek formy w drugim tomie i że chyba, mimo wszystko, pierwsza część prezentuje się najlepiej. Owszem, zakończenie jest satysfakcjonujące i przynosi wszystkie odpowiedzi, ale następuje niejako zbyt szybko w porównaniu do poprzednich wydarzeń. A to co zraniło mnie najbardziej, to fakt, że Kiera Cass tak lekko przeszła nad śmiercią niektórych bohaterów. Po prostu można było to rozegrać trochę lepiej. 

★★


2. Trylogia Pułapka uczuć, Colleen Hoover
Pułapka uczuć, Nieprzekraczalna granica, Ta dziewczyna

Trylogia stanowi kwintesencje twórczości Colleen Hoover i gatunku New Adult ogółem. Fabuła w dziewięćdziesięciu procentach skupia się nad miłosnymi rozterkami bohaterów, a w pozostałych dziesięciu nad przeszłymi i obecnymi dramatami ich codziennego życia. Czy mi to przeszkadzało? Niekoniecznie. Colleen Hoover umie tworzyć wciągające i bardzo emocjonalne historie, a "Pułapka uczuć" zyskuje jeszcze sporo dzięki poezji wplecionej w fabułę tzw. slammów. Zdecydowanie jednak nie jest to najlepsze dzieło jakie wyszło spod pióra owej autorki. O ile uwielbiam tom pierwszy i pozostaję ślepa na jego wady o tyle nawet ja dostrzegam, że seria, z części na część, zalicza poważny spadek poziomu. I niestety nie da się tego zignorować.

Już drugi tom został napisany wyraźnie po to by sprawić przyjemność czytelnikom, a nie dlatego że wymagała tego fabuła. Koniec końców "Nieprzekraczalna granica" osobiście przypadła mi do gustu, ale wiem że wiele osób nie podziela mojego zdania. "Ta dziewczyna" była już natomiast zdecydowanie zbędnym dodatkiem. Jeśli autorka koniecznie chciała dodać coś do historii naszych bohaterów, mogła to zawrzeć w nowelce a nie oddzielnej powieści. Zdecydowanie polecam wam lekturę "Pułapki uczuć". Jeśli wam się spodoba - sięgnijcie także po "Nieprzekraczalną granicę". Ale "Ta dziewczyna" zdecydowanie jest tytułem, który możecie pominąć zapoznając się z ową historią. 

★★½


3. Seria Dziesięć płytkich oddechów, K. A. Tucker
Dziesięć płytkich oddechów, Jedno małe kłamstewko, Cztery sekundy do stracenia, Pięć sposobów na upadek

Podtrzymuję swoje zdanie, że twórczość K. A. Tucker to kwintesencja tego co dobre w literaturze New Adult. Fabuła skupia się głownie wokół miłosnej historii i demonów z jakimi zmagają się bohaterowie, ale żadna z przedstawionych opowieści nie jest wtórna i wprowadza coś nowego. K. A. Tucker ma tez doskonałe wyczucie jeśli chodzi o łączenie romantyzmu, erotyki, dramatu i humoru - wszystko występuje w odpowiednich proporcjach i nie budzi niesmaku w czytelnikach. Poza tym, autorka nie zapomina o tym, że New Adult również może zostać wzbogacone o ciekawe wątki poboczne i dobrze wykreowanych bohaterów drugoplanowych (zwłaszcza że niektórzy z nich powracają nieustannie przez wszystkie cztery tomy).

Seria stanowi tak naprawdę cztery niezależne historie i można je czytać samodzielnie, w dowolnej kolejności, bez znajomości poprzednich tomów. Bohaterowie drugoplanowi w następnych częściach zyskują swoje własne historie. Jeśli zdecyduje się na to by nie zachować chronologii pamiętajcie że możecie natrafić na drobne spoilery z poprzednich tomów. Osobiście polecam wam wszystkie tomy - chociaż moimi ulubieńcami są Pięć sposobów na upadek oraz Dziesięć płytkich oddechów - bo wydaje mi się że warto poświecić im chwile uwagi, ale jeśli koniecznie nie chcecie poznawać historii w kolejności jej publikacji, zróbcie sobie tą przyjemność i rozpocznijcie swoją przygodę od tomu pierwszego. To właśnie do tej powieści K. A. Tucker najczęściej nawiązuje w pozostałych częściach. 

★★½


4. Seria After, Anna Todd
After. Płomień pod moją skórą, After. Już nie wiem kim bez ciebie jestem, After. Ocal mnie, After. Bez siebie  nie przetrwamy

Kolejne małe oszustwo bo przecież autorka napisała prequel owej historii, który doczekał się ostatnio polskiej premiery, ale - prawdę powiedziawszy - po prostu nie jestem nim zainteresowana a historia Hessy została już zamknięta w After. Bez siebie nie przetrwamy. Seria Anny Todd to kolejna opowieść New Adult, skupiona wokół historii (strasznie destrukcyjnej) miłości, uzależnień, podejmowania cholernie głupich decyzji i nieustannych kłótni. Zdecydowanie jest to lektura guilty pleasure, w której w oczy rzuca się sporo wad i niedociągnięć (by wymienić choćby wtórność fabuły, irytujących bohaterów  i absurdalne zwory akcji). Rownocześnie jest to jednak najbardziej uzależniający i przez to najszybciej przeze mnie przeczytany cykl w życiu. 

Wciąż uważam, że After to pozycja dla wielbicieli fanfików. Anna Todd prezentuje podobny styl, tempo akcji i chwyty fabularne. Owszem, pierwszy tom - After. Płomień pod moją skórą - nie powala poziomem, ale Annie Todd udaje się go utrzymać a nawet odrobinę podwyższyć wraz z rozwojem fabuły a nie każdej autorce się to udaje. No i nie mogę zignorować faktu jak szybko czytało się wszystkie tomy mimo ich monstrualnych rozmiarów. Zanim zdecydujecie się na lekturę bądźcie świadomi że seria zawiera wulgaryzmy i sporo scen erotycznych. Sama drugi raz raczej do owej historii nie wrócę (chociaż wiecie, nigdy nie mów nigdy), ale nie żałuje że się na nią zdecydowałam.

★★


5. Trylogia Mara Dyer, Michelle Hodkin
Mara Dyer. Tajemnica, Mara Dyer. Przemiana, Mara Dyer. Zemsta 

Trylogia, którą trudno mi zakwalifikować jakoś gatunkowo bo przez dużą część historii nie jesteśmy świadomi tego co stanowi prawdę a co obrazy podsuwane przez wyobraźnie. Mara Dyer zachwyciła mnie pierwotnie swoim klimatem i właśnie ową tajemniczością. Byłam pod wrażeniem kreacji głównych bohaterów i wątku miłosnego, który ciekawie uzupełnia ale nie przytłacza fabuły. Poza tym podziwiałam autorkę za umiejętność tworzenia zakończeń, które sprawiają że natychmiastowo mamy ochotę na kolejny tom (cliffhanger? Coś mi podpowiada że doskonale wiecie co mam w tym miejscu na myśli). Zdecydowanie nie jest to seria dla młodszej młodzieży - jest bardziej mroczna, bardziej brutalna - a im dalej w las tym więcej drzew czego apogeum dostrzegamy w trzeciej części.

Nie potrafię jednak pozbyć się wrażenia, że Michelle Hodkin nie udźwignęła ciężary owej historii. Po dwóch fantastycznych tomach (zwłaszcza dwójka zwala czytelnika z nóg), trzeci można nazwać jedynie jako zadowalający a to trochę za mało.  Osobiście nie żałuje lektury. Mimo wszystko to jedna z najbardziej oryginalnych pozycji z gatunku Young Adult i dla dwóch tak dobrych pozycji uważam że warto poświęcić całej serii chwile uwagi. Ale jeśli należycie do wąskiego grona czytelników, dla których zakończenie stanowi fundamentalne znaczenie - ratuje serie albo spisuje ją na straty - powinniście jeszcze raz zastanowić się czy warto inwestować w nią swój czas. 

★★½

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala