Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki, Colson Whitehead


Nie wstydzę się tego i nie ukrywam, że znaczna większość tytułów po jakie sięgam należy do tzw. literatury rozrywkowej, ale z drugiej strony jest we mnie także coś z czytelniczego snoba. Lubię wiedzieć jakie pozycje zbierają uznanie wśród krytyków i kto zostaje laureatem prestiżowych nagród literackich. A od czasu do czasu potrzebuje sięgnąć po historię, w której istotne są nie tylko walory czysto rozrywkowe. Wiedziałam, że będę chciała zapoznać się z powieścią napisaną przez Colsona Whiteheada, nawet jeśli nie byłam przekonana czy będę ją w stanie w pełni docenić. I chociaż rzeczywiście „Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki” nie zachwyciła mnie tak jak niektórych czytelników, nie żałuję lektury.

Cora jest niewolnicą w trzecim pokoleniu na jednej z plantacji bawełny w stanie Georgia. Wie czym jest katorżnicza praca, strach o własne życie i pragnienie wolności, zna także smak samotności i poczucie porzucenia. Teraz, kiedy z dziecka przeistacza się w kobietę, jej sytuacja może ulec zmianie jedynie na grosze. Kiedy więc jeden z nowych niewolników na plantacji - Ceasar proponuje jej wspólną ucieczkę, mimo początkowych obaw, Cora decyduje się skorzystać z szansy na wolność. Tyle że nawet w chwili gdy opuszcza granice majątku swojego właściciela, wciąż nie może się czuć w pełni bezpieczna.

Powieść Colsona Whiteheada porusza trudną i niezwykle ważną problematykę - niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych i idei Kolei Podziemnej czyli umownego szlaku ucieczki zbiegłych amerykańskich niewolników, na który składały się sieci dróg, pomocne gospodarstwa czy organizacje. Ale nie jest to powieść historyczna. „Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki” w pewnym sensie opowiada na nowo historię powyższego okresu, przedstawiając ideę Kolei w dosłowny sposób. Sam koncept zdecydowanie jest ciekawy, natomiast żałuję, że w powieści zabrakło jakiegoś posłowia, w którym pojawiłyby się fakty historyczne. Osoby, które, jak i ja, nie są zaznajomione z tematem, mogą błędnie utożsamić fikcje z historią.

Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki” jest powieścią brutalną i zapadającą w pamięci. Colson Whitehead nie stara się w żaden sposób załagodzić historii i opowieść Cory przepełniona jest scenami przemocy i bijącym z kart uczuciem strachu i niesprawiedliwości. Pod wieloma względami język jakim posługuje się Colson Whitehead idealnie wpasowuje się w klimat historii- surowy i pozbawiony zbędnych ozdobników, a równocześnie trafnie ujmujący w pojedynczych zdaniach jakąś myśl czy emocje. Wplecione między poszczególne rozdziały prawdziwe ogłoszenia o poszukiwanych zbiegach tylko dopełniają całość.

Nie mam wątpliwości co do tego, że „Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki” jest historią wartościową, a sam autor rzeczywiście zasługuje na uznanie. Ale pomimo że potrafię wypunktować walory powieści, nie przemówiła do mnie tak jak tego się spodziewałam. Czułam się odseparowana emocjonalnie od wydarzeń rozgrywających się na kartach powieści. Liczne anegdoty dotyczące pobocznych postaci, niekoniecznie istotne z perspektywy głównego wątku, tylko to uczucie separacji pogłębiły. Jak trafnie spuentowała to pewna czytelniczka, historia Cory jest przerażająca, ale w sposób w jaki przerażające są fakty zamieszczone w podręczniku do historii.

Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki” jest powieścią, którą powinno się przeczytać w pewnym momencie życia. Choćby po to w prawdziwym życiu nie pozwolić na powielenie dawnych błędów. Nawet jeśli Colson Whitehead nie trzyma się ściśle faktów, nakreśla sytuację niewolników i samą ideę Kolei. Poza tym zdecydowanie jest to pozycja dobrze napisana. Niewykluczone też, że elementy, które mi przeszkadzały w lekturze, są czysto subiektywne i, podobnie jak wielu czytelników, będziecie zachwyceni lekturą. 

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji, bardzo dziękuję wydawnictwu Albatros

Kolej Podziemna. Czarna krew Ameryki” Colson Whitehead; wydawnictwo Albatros; Warszawa 2017 ★★★☆☆

0 comments