Czytamy razem


Kiedy prowadzisz bloga - i chodzi mi o każdy skrawek blogosfery czy to lifestylowy czy książkowy - nieuniknione jest to, że w pewnym momencie zaczynasz zdradzać pewne informacje ze swojego prywatnego życia. Drobne, prawdopodobnie niewiele znaczące informacje, które tylko zebrane w całość tworzą prawdziwy, reprezentatywny portret osoby "po drugiej stronie". Wiem to bo sama "częstowałam" was takimi "drobnostkami". Wiecie że studiuje Prawo własności intelektualnej i nowych mediów; że uwielbiam narzekać na naukę i nadmiar obowiązków (chociaż wcale ich tak wiele nie posiadam); że moją pierwszą pracą była praca z książkami. I że miłością do słowa pisanego zaraziła mnie moja mama, zwana przeze mnie pieszczotliwie mamutkiem.

Początkowo tylko chodziłam razem z mamą do biblioteki - ona wracała prawdopodobnie z kolejną pozycją Danielle Steel, albo Nory Roberts a potem razem ze mną przeszukiwała regały w sekcji dla dzieci, szukając czegoś co chociaż brzmiało ciekawie (chociaż wiecie - średnio się w tym orientowała i zazwyczaj to była raczej taka loteria "czy tym razem natrafimy na coś ciekawego"). Kiedy przekroczyłam pewną barierę wiekową i zapragnęłam być "taaaaka dorosła" zaczęłam podbierać jej książki. To nie były lektury adekwatne dla nastolatki jaką wtedy byłam i prawdę powiedziawszy nie powinna mi na to pozwalać, ale nie będziemy do tego wracać ;) 

Kiedy zaczęłam blogować i bardziej świadomie wybierać kolejne pozycje do przeczytania, nasza sytuacja obróciła się o 180 stopni. Podrzucałam mamie każdy tytuł, którym się zachwyciłam a także takie, które mi nieszczególnie przypadły do gustu, ale czułam że w jej przypadku sprawdzą się idealnie. Chociaż wymienianie opinii z osobami w internecie jest świetną alternatywą, naprawdę nie umywa się do dyskusji na żywo z osobą, którą znacie i kochacie.  Możecie wymienić się opiniami; podzielić ulubionymi fragmentami (albo tymi które was zirytowały); pozachwycać fikcyjnym bohaterem; wspólnie oczekiwać kolejnych tomów serii albo książek ulubionej autorki... Zalety można tylko mnożyć.



I dlatego tak przekonuje mnie idea akcji z którą wychodzi do czytelników wydawnictwo Otwarte. Przy okazji premiery najnowszej powieści Rainbow Rowell -"Linia serc", wydawnictwo rozpoczyna akcje #czytamyrazem. Proponuje by tym razem mamy i córki wspólnie przeczytały powyższą lekturę a następnie trochę o niej podyskutowały. I kto wie, może zapoczątkowały tym samym wspaniały zwyczaj ;) 

My z mamutkiem oczywiście z radością w akcji bierzemy udział. A owocem naszej dyskusji (miejmy nadzieje!) będzie wspólna recenzja.

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala