Perła, Carolina De Robertis


Kiedy człowiek decyduje się na założenie bloga i zaczyna angażować się w internetową społeczność miłośników książek, sytuacje, w których zasiada się do lektury nie wiedząc nic ani o samej fabule, ani wrażeniach innych czytelników, stają się coraz bardziej sporadyczne. Przynajmniej w moim przypadku. Powieść Caroliny De Robertis już choćby dlatego stanowi dla mnie swego rodzaju fenomen - przed otrzymaniem maila od wydawnictwa Albatros, nie słyszałam nic o „Perle" i zdecydowałam się na lekturę wyłącznie na podstawie opisu. Nie do końca tego się spodziewałam, przy czym nie traktowałabym tego w kategoriach wad. 

Perla Correa jest studentką psychologii, wierzącą w siłę umysłu i jej pierwsza reakcją na widok tajemniczego mężczyzny jest zaprzeczenie. Perla jest przekonana, że postać znajdująca się w jej salonie, ociekająca wodą i mająca problemy z artykulacją choćby pojedynczych słów to nic więcej niż wytwór jej wyobraźni. Do czasu. Wbrew logice, kobieta wydaje się dziwnie zafascynowana tajemniczym nieznajomym, a jego nieoczekiwana obecność staje się początkiem rozważań na temat jej własnego życia i relacji z bliskimi - ukochanym mężczyzną i ojcem.

 Realizm magiczny nie jest gatunkiem w kierunku, którego zbyt często grawituje moje zainteresowanie i chyba nie do końca byłam przygotowana na to jak szybko Carolina De Robertis wplecie pewne elementy w fabułę powieści. Dezorientacja i poczucie chaosu były dominującymi uczuciami, które towarzyszyły mi na początku lektury; zwłaszcza, że podniosły styl Caroliny De Robertis, śmiało operujący metaforami i obdarzony specyficznym rytmem oraz styl narracji - przeskakujący pomiędzy narratorami i wątkami również nie ułatwiają lektury.

Lektura „Perły" niejako wymusza na czytelniku pewien poziom skupienia - żeby odnaleźć się w opowiadanej historii i poskładać poszczególne elementy w całość. Część mnie poddaje w wątpliwość czy naprawdę była to niezbędne; z drugiej jednak strony - to właśnie ten specyficzny styl narracji powoduje pewien element tajemnicy. Carolina De Robertis umożliwia uzyskanie odpowiedzi na nurtujące pytania i zaskakuje czytelnika tym jak umiejętnie łączy poszczególne wątki (nawet powiązanie tajemniczego mężczyzny z wodą można niejako łączyć z dwoma osobnymi wątkami).

Tym czym Carolina De Robertis niejako zdobyła moje uznanie jest jednak pewien walor edukacyjny „Perły" i nieoczywiste przedstawienie postaci ojca Perli. Za pomocą niniejszej opowieści autorka przybliża czytelnikom pewien wycinek historii Argentyny, o którym nie wspomina się w szkołach, a przynajmniej nie w tych, do których uczęszczałam - okres dyktatury i "zniknięcie" około 30 000 obywateli. Carolina De Robertis nie unika pewnej graficzności i bestialstwa. porusza ponad to niesamowicie trudne i ciekawe kwestie - pewien dualizm jeśli chodzi o kogoś kogo określilibyśmy mianem zbrodniarza (mordercę, a jednak czułego ojca); pojawiają się też pytania o to w jaki sposób należałoby postrzegać bliskich takich osób. 

Pod pewnymi względami uważam, że Carolina De Robertis miała do opowiedzenia wystarczająco ciekawą historię by pominąć elementy realizmu magicznego i zastanawiam się czy niepotrzebnie nie odwracają one uwagi czytelnika od tragicznej historii Argentyny. Ale nawet pomimo pewnych trudności jakie towarzyszyły mi na początku, nie żałuję lektury - bo pod pewnymi względami, czuję się po niej bogatsza.

„Perła” Carolina De Robertis; tłum. Izabela Matuszewska; wydawnictwo Albatros; Warszawa 2018 ★★★☆☆

A za możliwość lektury bardzo dziękuję wydawnictwu Albatros

0 comments