5 najlepszych książek lata


Sukcesywne publikowanie co dzień nowego posta zostało brutalnie przerwane przez pogodę - jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi. Po kilku godzinach spędzonych w dusznym pomieszczeniu przed komputerem i kolejnej - w wiedeńskiej saunie, nazywanej przez niektórych chlubnie tramwajem, miałam absolutnie zero energii. A nawet wówczas gdy w pewnym zakresie wróciła - jakoś nie mogłam się zmobilizować do tego by spędzić choćby chwili przed monitorem.  Myślę jednak, że mi to wybaczycie (a przynajmniej na to skrycie liczę), zwłaszcza, że witam Was dzisiaj postem, który zazwyczaj budzi Wasze największe zainteresowanie - letnią topką najlepszych książek jakie miałam okazje czytać. W trakcie letnich miesięcy (czerwca, lipca i sierpnia) czytałam dużo - uzbierało się aż 39 tytułów, ale w dużej mierze skupiłam się na tzw. literaturze rozrywkowej. Było sporo New Adult, Young Adult, kryminałów i thrillerów. I choć te tytuły raczej nie wywróciły mojego życia do góry nogami, zdecydowanie wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. 

Inne zasady lata, Benjamin Alire Saenz

Nie wiem czy znacie ten tytuł, ale jeśli oglądacie zagraniczny tytuł powinniście kojarzyć jego oryginalne brzmienie - "Aristotle and Dante discover secrets of the universe". I chociaż bywa, że YouTube przekłamuje rzeczywistość i zachwala pozycje po prostu dobre a nie wybitne (a czasami wręcz przeciętne), w tym wypadku ma racje. Benjamin Alire Saenz stworzył cudowną opowieść o przyjaźni, poświęceniu i wszelkich aspektach dorastania - od poczucia samotności i niezrozumienia, aż po próbę odkrycia własnej tożsamości. Nie dajcie się zwieść niepozornej polskiej oprawie i koniecznie dajcie autorowi szansę - nawet jeśli nie macie naście lat.  

Bez słów, Mia Sheridan

Jakoś tak długo zwlekałam z tym by siegnąć po twórczość Mii Sheridan, mimo że autorka podbija książkową blogosferę i zyskuje popularność na miarę Colleen Hoover. A koniec końców byłam oczarowana. Owszem, w powieści Sheridan sporo jest schematów typowych dla NA i przeciwnicy tego gatunku raczej nie znajdą tu nic dla siebie, ale ja dałam się oczarować ten emocjonalnej opowieści o samotności, odrzuceniu i sile jaką niesie ze sobą miłość. I jestem ogromnie ciekawa co autorka pokazuje w swoich innych powieściach. 

Morze spokoju, Katja Millay

Kolejna NA. Ten tytuł swego czasu podbijał serca polskich czytelników, ale potem jakoś wszystko ucichło, a przynajmniej ja przez długi okres o nim nie słyszałam. Katja Millay, podobnie jak Mia Sheridan, nie uniknęła wszystkich schematów gatunku, ale jest w jej powieści coś wyjątkowo. Choćby fakt, że wątek miłosny nie odgrywa pierwszych skrzypiec (i rozwija się raczej powoli) a autorka więcej uwagi poświęca ukazaniu poszarpanej psychiki głównych bohaterów. Szkoda, że nie doczekaliśmy się jeszcze innych pozycji autorki bo jestem ciekawa jak się rozwinęła. 

Król kruków, Maggie Stiefvater

Myślę, że ta pozycja nie jest Wam obca, bo ostatnio polski bookstagram ofiarował jej nowe życie. Mój egzemplarz przeleżał nieczytany chyba z rok, ale w końcu postanowiłam dać mu szansę. I przepadałam. Maggie Stiefvater kreuje na kartach swojej powieści cudowną, niemal baśniową atmosferę a dodatkowo zachwyca wyrazistymi bohaterami. Szkoda, że teraz pierwszy tom jest praktycznie nie do zdobycia (tak jak i drugi), ale być może przy premierze finału, ulegnie to zmianie. Chętnie nadrobiłabym do listopada dwa kolejne tomy, ale zobaczymy co z tego wyniknie. 

Przez niego zginę, K. A. Tucker

O tym jak pozytywnie zaskoczyła mnie K. A. Tucker opowiadałam Wam niedawno. Uwielbiam autorkę za jej serię NA, ale jej najnowsza powieść jest równie dobra, jeśli nie lepsza. To połączenie thrillera z takim seksownym klimatem, który zaskakuje twistami fabularnymi (przynajmniej czasami) i po prostu przyjemnie się go czyta. Nawet jeśli poprzednie pozycje autorki nie przypadły Wam do gustu, powinniście dać jej jeszcze jedną szansę. Będziecie zaskoczeni jak te pozycje się od siebie różnią. 

Jestem ciekawa czy znacie powyższe tytuły i czy zrobiły na Was równie pozytywne wrażenie. Koniecznie podzielcie się też ze mną informacją jakie tytuły podbiły Wasze serducha tego lata. 

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala