Bezduszna - Gail Carriger

TYTUŁ: Bezduszna 
TYTUŁ ORYGINAŁU: Soulless
AUTOR: Gail Carriger
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka



O "Bezdusznej" słyszałam od dawna. Jedni ją chwalili, inni wypowiadali się nieco mniej optymistycznie, ale ogólnie rzecz biorąc wszyscy pozostawali zgodni co do faktu, że jest to obowiązkowa pozycja dla wielbicieli tego gatunku literatury. Być może właśnie dlatego czułam się tak bardzo zawiedziona po przeczytaniu pierwszego rozdziału. Myślałam, że od pierwszego zdania nie będę mogła odłożyć książki na bok, a tymczasem przychodziło mi to bez najmniejszego trudu.  Zwlekałam z zabraniem się za dalszą część, aż w końcu na chwilę odłożyłam "Bezduszną" na bok. Ostatecznie doszłam jednak do wniosku, że nie mogę skreślić z góry czegoś co cieszy się wśród innych czytelników tak dobrą opinią. 


Alexia Tarabotti  jest dwudziestosześcioletnią starą panną o za dużym nosie i zbyt ciemnej cerze, odziedziczonej po ojcu Włochu. Uchodząca przez londyńską socjetę za sawantkę raczej nie cieszy się zbyt dużą popularnością toteż podczas jednego z bali wymyka się do biblioteki by w spokoju spożyć podwieczorek. Zastaje tam wampira, który wbrew wszelkim obowiązującym zasadom dobrego wychowania rzuca się na nią. Nikogo więc chyba nie zdziwi, że - tylko i wyłącznie działając w samoobronie - panna Tarabotti przypadkowo uśmierca mężczyznę swoją niezawodną parasolką. Niestety, śledztwo w sprawie morderstwa prowadzi lord Maccon, który - delikatnie rzecz mówiąc - nie przepada za Alexią. 


To jednak dopiero początek problemów głównej bohaterki. Nagle znikają bowiem wampiry, jej osobą zaczyna się interesować sama królowa ulu, a podczas powrotu do domu jakiś mężczyzna o woskowej twarzy stara się ją porwać. I choć nic, absolutnie nic, nie układa się po myśli Alexi, ona ani myśli schować się w domu i pozwolić zająć  się problemami BUR - owi. W końcu ma w zanadrzu swoją niezawodną broń prawda? No, a tak poza tym - przecież jest Bezduszna. 


"Bezduszna" jest niewątpliwie historią jedyną w swoim rodzaju. Barwne postacie, spora dawka humoru i oryginalna fabuła to tylko nieliczne zalety powieści pióra Gail Carriger. Cieszę się, że mimo pierwszego, złego wrażenia nie odrzuciłam "Bezdusznej" na bok, jest to bowiem jedna z lepszych książek, która w ostatnim czasie pojawiła się na rynku.  


Akcja rozkręca się wprawdzie nieco dłużej niż powinna aczkolwiek dalsza część rekompensuje wszystkie mankamenty.  Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu "Protektoratu parasola", który pojawi się na polskim rynku  już 14 czerwca. Tymczasem polecam "Bezduszną" wszystkim wielbicielom romansów paranormalnych.  To idealna pozycja na ciepłe dni, w sam raz do tego by się nieco pośmiać i odpocząć od szarej rzeczywistości.  


9/10


Miałam problemy z dostępem do Bloggera, ale wygląda na to, że wszystko już w porządku. 

5 comments

  1. Anonimowymaja 28, 2011

    Jeżeli można się przy niej pośmiać to chętnie po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przeczytałam i byłam nią zachwycona.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jej śmiało dałam 10/10 :D
    Niedługo będzie część następna !
    Już nie mogę się doczekać !
    Kocham tą serię całym sercem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czatuję na nią i bardzo chcę ją przeczytać, ale jeszcze jej nie dorwałam :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala