Zawsze przy mnie stój - Carolyn Jess-Cooke



 TYTUŁ: Zawsze przy mnie stój
TYTUŁ ORYGINAŁU: The Guardian Angel's Journal
AUTOR: Carolyn Jess-Cooke
WYDAWNICTWO: Otwarte

Zastanawialiście się kiedyś czy Anioły żyją naprawdę? Czy kroczą wolno twoimi śladami w
długich, białych sukniach, pomagając ci się podnieść, kiedy tylko upadniesz? Cóż, pamiętam, że jako dziecko wierzyłam w Anioły. A potem? Potem dorosłam i, mimo iż należę do osób wierzących, obraz anielskiej istoty tuż za moimi plecami trochę mnie bawił. 

"Zawsze przy mnie stój" dostałam jako prezent urodzinowy od przyjaciółki. Ładnie zapakowany w ślicznej kolorowej torebce, wzbudził mój zachwyt. Tak, tak! Od dawna chciałam ją przeczytać. Wiecie o co mi chodzi, prawda? Sztuczny zachwyt, z fałszywym uśmiechem na ustach, bo w gruncie rzeczy myślałam tylko o tym, że prawdę mówiąc już dawno upatrzyłam sobie inną książkę na jej miejsce. Odłożyłam na półkę, żeby poczekała na swoją kolej, a później o niej zapomniałam.Właściwie przypomniałam sobie o niej dopiero wówczas, kiedy zachorowałam, choć może przypomnieć nie jest odpowiednim słowem, po prostu dopiero wtedy naszła mnie ochota żeby złapać ją w ręce i  zrozumieć co takiego widzą w niej inni ludzie. 
"Życie, jakie zachowałaś w pamięci stanowi tylko niewielki fragment układanki. Teraz będziesz widziała cały obraz."  

Historia nie jest szczególnie oryginalna, ale równocześnie znacznie różni się od książek tej samej tematyki. Wilkołaki, wampiry i anioły otaczają nas teraz z każdej możliwej strony, ale powieść Carolyn Jess-Cooke nie opiera się wcale na miłości nadprzyrodzonej istoty ze śmiertelnikiem. Nie. To opowieść o życiu, przyjaźni, nienawiści, miłości, ale przede wszystkim o ludzkich błędach. Główną bohaterką, a także narratorką, jest Ruth - Anioł Stróż Margot. Gdyby tego było mało, Margot to nie kto inny tylko właśnie Ruth. Żywa, oddychająca Ruth, popełniająca po raz wtóry te same, idiotyczne błędy. O, no i oczywiście ona nic nie może zrobić. Jako Anioł, Ruth zostały powierzone cztery zadania, ale wśród nich nie znajduje się zmiana życia Margot. 


Ruth jest po prostu obserwatorem, który od czasu do czasu może wtrącić swoje trzy grosze, albo staje przed koniecznością walki ze złymi demonami. Ogląda swoje życie niczym film; od chwili narodzin, poprzez bolesne chwile przeżyte w sierocińcu, toksyczny związek, zniszczone przez nałóg małżeństwo, aż w końcu jest świadkiem swojej śmierci.

Czytając historię pióra Carolyn Jess-Cooke, momentami zastanawiałam się co takiego zrobiła za życie Ruth, że Bóg ukarał ją w taki okrutny sposób. Bo, uwierzcie mi na słowie, życie Margot zdecydowanie nie było usłane różami i chyba nikt nie miałby ochoty  na to żeby przeżyć je po raz drugi. 

Były momenty, w których moje oczy wypełniały łzy, kiedy miałam ochotę odstawić książkę na półkę i nigdy już do niej nie wracać.  Ale zdarzały się również chwile, kiedy mimowolnie uśmiechałam się do samej siebie. Cóż, zarówno Margot jak i Ruth zdecydowanie nie należą do postaci pozbawionych wad. Zaryzykowałabym mówiąc, że zaliczają się do tego grona osób, które w prawdziwym życiu omijam szerokim łukiem. A jednak dziwnym sposobem, zupełnie dla mnie niezrozumiałym, podczas lektury wzbudziły moją sympatię.

W "Zawsze przy mnie stój" zakochałam się od pierwszego akapitu. Odrobina humoru i natłok emocji wyrażone w nim sprawiły, że jeżeli miałam jakiekolwiek obawy co do tej lektury, to właśnie wówczas odleciały daleko, daleko stąd...

Polecam każdemu bez wyjątku, nawet tym, którzy nie szczególnie przepadają za czytaniem. "Zawsze przy mnie stój" to tego typu książka, która na długo pozostaje w naszej pamięci i obok której nie da się przejść obojętnie. 


10/10 

2 comments

  1. Bardzo cieszy mnie Twoja recenzja bo książka czeka już na mnie na półce jako jedna z zakupionych z okazji Dnia Książki ;)
    Jeszcze bardziej chcę ją teraz przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh, kolejna książka, którą chcę bardzo przeczytać. Muszę, muszę, muszę!

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala