Mroczniejszy odcień magii, V. E. Schwab


Chyba nie przesadzę mówiąc, że "Mroczniejszy odcień magii" stanowił jedną z najgorętszych premier lata. Zagraniczny booktube, a Jessethereader w szczególności, tak bardzo rozpływał się nad twórczością V. E. Schwab (czy też Victofii Schwab), że polscy czytelnicy z utęsknieniem oczekiwali premiery którejkolwiek z jej powieści. A w lipcu w końcu się doczekaliśmy. I kiedy tylko "Mroczniejszy odcień magii" trafił w moje ręce, niemal natychmiast rzuciłam się do lektury. 

W równoległych światach istnieją cztery Londyny - Szary rządzony przez szalonego króla i niemal całkowicie pozbawiony magii; Czerwony, gdzie w dużej mierze to właśnie magia decyduje o statusie człowieka; Biały sterroryzowany przez dwójkę bliźniaków i wycieńczony ciągłymi walkami oraz Czarny - odseparowany od reszty i zniszczony przez nieokiełznaną magię. Kell, ambasador Czerwonego Londynu i jeden z ostatnich antarich, może podróżować między równoległymi miastami. Wbrew zakazom w trakcie owych wędrówek młody antari dokonuje przemytu. Mimo ostrzeżeń, Kell nie rezygnuje z niebezpiecznego hobby a kiedy na skutek intrygi przemyca niebezpieczny artefakt Czarnego Londynu, wplątuje się w poważne kłopoty. U boku nieoczekiwanego sprzymierzeńca - złodziejki Lili - musi zwrócić kamień tam gdzie jego miejsce. Zwłaszcza, że stawką jest bezpieczeństwo wszystkich światów. 

V. E. Schwab rzeczywiście posiada dziwny talent do angażowania czytelnika w opowiadaną przez siebie historie. "Mroczniejszy odcień magii" ujął mnie niemal od pierwszej strony, mimo że na co dzień nie czytam zbyt dużo powieści fantastycznych, nawet nie akcją, ile już samą wizją wykreowanego na kartach świata. Już sama perspektywa równolegle funkcjonujących Londynów brzmiał zachęcająco, ale V. E. Schwab udało się wykorzystać ów pomysł w praktyce.  Poszczególne Londyny różni nie tylko nazwa - w trakcie lektury obserwujemy odmienny obraz miast, społeczność i obowiązującą hierarchię a nawet język. 

To prawda, że nie wszystko zostaje wytłumaczone i przybliżone, ale też trudno wymagać od autorki by w pierwszym rozdaniu odsłaniała wszystkie karty. Ważnym elementem wykreowanego przez autorkę świata stanowi antari o to o nim V. E. Schwab zdarza na razie najwięcej informacji - chociaż wciąż nie wszystko - choćby odpowiedź na pytanie dlaczego to właśnie Kell jest jednym z ostatnich przedstawicieli). Jako osoba nie przywykła do fantastyki, zwłaszcza tej skierowanej ku dorosłym, doceniam fakt jak jasno i klarownie udało się przedstawić autorce nową rzeczywistość. 

Zarówno Kell jak i Lila stanowią doskonały duet głównych bohaterów. Mimo że widać, iż V. E. Schwab wspierała się pewnymi schematami przy ich kreowaniu, ujmują czytelnika swoją osobowością i tym jak bardzo nie na miejscu czują się w sytuacji jakiej przyszło im żyć. Póki co w fabule nie ma miejsca na wątek romantyczny, ale obawiam się o drogę jaką obierze autorka w kolejnych tomach - przynajmniej pod tym względem V. E. Schwab pozostawiła zresztą kilka rozpoczętych kwestii sugerujących czego możemy spodziewać się dalej. 

"Mroczniejszy odcień magii" to naprawdę dobry początek dla trylogii. V. E. Schwab ujmuje czytelnika swoim pomysłem na świat przestawiony a bohaterowie z miejsca budzą sympatie czytelnika. Pomijając fabułę, jest to też powieść swietnie wydana. Dopracowane wnętrze (zwłaszcza zachwycający design poprzedzający każdy rozdział) stanowi doskonałe dopełnienie dla treści. Jeśli przepadacie za fantastyką (albo chcecie jej dać szansę) i macie co najmniej te 15/16 lat (bo mimo wszystko w fabule jest kilka brutalnych i dosyć graficznych scen), powinniście siegnąć po "Mroczniejszy odcień magii". 

"Mroczniejszy odcień magii" V. E. Schwab; wydawnictwo Zysk i S-ka; Poznań 2016 ★★★★

0 comments