Osaczenie, Carl Frode Tiller


Przyznaję to trochę ze wstydem, ale do tej pory kojarzyłam literaturę skandynawską jedynie z kryminałami - Stiegiem Larssonem, Camillą Läckberg czy też Jo Nesbø; ewentualnie, po głębszym zastanowieniu, do głowy przychodziła mi jeszcze Tove Jansson i „Muminki”. Być może dlatego zasiadłam do lektury „Osaczenia” z niewłaściwymi oczekiwaniami; być może chodziło o rekomendacje wyżej wspomnianego Jo Nesbø na okładce; a być może wszystko było spowodowane moim skojarzeniem nazwiska autora z popularnym gatunkiem literackim. Bez względu na powód, spodziewałam się absolutnie czego innego po lekturze powieści Carla Forde’a Tillera co nie oznacza, że się na niej zawiodłam. 

Jest lipiec 2006 roku, kiedy w prasie ukazuje się ogłoszenie młodego człowieka, który utracił pamięć i poszukuje kogoś kto rozpozna jego twarz i pomoże mu w odtworzeniu jego życia. Kontakt bezpośredni jest niemożliwy, lekarz zezwala jedynie na wiadomości pisemne. W krótkim czasie na ogłoszenie odpowiadają trzy osoby: Jon - niespełniony muzyk, który w dzieciństwie i młodości był bliskim przyjacielem Davida; Arvid - ojczym mężczyzny i pastor, który umiera na raka; i Silje - koleżanka Davida, z którą podobno łączył go namiętny romans. 

„Osaczenie” klasyfikowane jest jako thriller psychologiczny, ale prawdę mówiąc nie do końca rozumiem dlaczego. Owszem, Carl Frode Tiller pochyla się nad ludzką psychiką a sama historia ma niesamowity, lekko tajemniczy klimat, ale tempo akcji i “językowe dopieszczenie” raczej nie wskazuje na thriller. No chyba, że ów gatunek mamy traktować jako wskazówkę w jakim kierunku rozwiną kolejne dwa tomy trylogii. Na chwilę obecną autor przykłada wagę raczej do językowej warstwy powieści i psychologicznych portretach bohaterów. 

Na przestrzeni powieści nie poznajemy tak naprawdę Davida w bezpośredni sposób a jedynie urywki jego osobowości poskładane ze wspomnień innych. Powieść Carla Frode’a Tillera podzielona została na trzy części - Jona, Arvida i Silje. Każda z nich naprzemiennie składa się z fragmentów obecnego życia bohaterów i ich listów skierowanych do Davida, w których opowiadają o latach jego dzieciństwa i wczesnej młodości. Czytelnik sam odnajduje subtelne różnice we wspomnieniach i to on musi zdecydować co jest prawdą a co fikcją w ów relacjach. 

Fascynujące jest to, że Carl Frode Tiller nadaje swoim bohaterom różne głosy - odmienne jeśli chodzi o składnie, tendencje do powtórzeń czy też rodzaj wydarzeń jakim poświęcają więcej uwagi. Ale język nie jest jedynym atutem „Osaczenia”. Norweski autor kreuje cztery, bogate portrety psychologiczne bohaterów; pozwala nam samym odkryć co sprawiło, że postacie są obecnie tym kim są; tworzy skomplikowane, niejednokrotnie destrukcyjne obrazy relacji międzyludzkich; a w międzyczasie daje nam krótki rzut oka na życie w tamtych czasach w Norwegii. 

„Osaczenie” to niesamowita lektura, która w fascynujący sposób przybliża ludzką psychikę i zachwyca czytelnika językiem. Ale równocześnie nie jest to powieść, którą czyta się szybko - choćby ze względu na fakt, że autor zrezygnował z jakiejkolwiek formy graficznego wyróżnienia dialogów; czy nieco depresyjny nastrój. Carl Frode Tiller bez wątpienia stworzył jednak historie niebywale oryginalną i wartą uwagi czytelnika. Aż chciałoby się powiedzieć - oby dalej było równie dobrze, albo lepiej!

Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Literackiemu

Osaczenie” Carl Frode Tiller; wydawnictwo Literackie; Kraków 2016 ★★★★

0 comments