Parabellum. Głębia osobliwości, Remigiusz Mróz


Po lekturze ostatniego już tomu trylogii Parabellum autorstwa Remigiusza Mroza nasuwa mi się wiele wniosków. Po pierwsze, doskonale dostrzegam dlaczego książkowa blogosfera pokochała tak tego autora a ów trylogię w jakiś szczególny sposób. Po drugie, dokonałam doskonałego wyboru wypożyczając od razu trzy tomy gdyż najlepiej czyta się je w krótkim odstępie czasu. Po trzecie, trochę w nawiązaniu do poprzedniego wniosku, absolutnie nie rozumiem jak udało Wam się tyle wytrzymać w oczekiwaniu na finał. 

Po nieoczekiwanym połączeniu ze starym przyjacielem z armii, Bronek planuje przedostać się na Zachód, gdzie mają zostać sformowane polskie oddziały. Niestety, nie wszystko układa się zgodnie z planem i starszy Zaniewski zostaje zmuszony do samotnej tułaczki. Jego brat znajduje się tymczasem w tragicznym położeniu i tym razem jest już na granicy śmierci. Zresztą, oficerowi SS Christianowi Leitnerowi także udaje się ujść z życiem z Francji. Zdradzony przez przyjaciela, nadal zauroczony Marią, zaskoczony informacjami o Rzeszy i wciąż nieświadomy tego co dzieje się z jego rodziną - Leitner musi zdecydować czy ważniejsza jest dla niego lojalność względem kraju czy ludzi. 

„Parabellum. Głębia osobliwości” to zdecydowanie najgrubsza i najbardziej przepełniona akcją część trylogii, w której Remigiusz Mróz wystawia cierpliwość czytelnika na próbę. Autor kontynuuje tendencje do tego by przerywać wątek w najciekawszym momencie i przeskakiwać do innego a tym samym mobilizować do dalszej lektury. Przyznaję, że w tym tomie wyjątkowo jeden wątek nie wzbudził we mnie aż takiego zainteresowania, ale nawet jemu obiektywnie trudno zarzucić nudę. 

Remigiusz Mróz nie tylko przenosi nas w kolejne zakątki Europy (a nawet świata). Pozwalam nam także lepiej poznać najbardziej intrygującą z postaci - Christiana Leitnera; przybliżyć wątek niemieckich obozów pracy a nawet wplata wątek kryminalny rodem z powieści Agathy Christie. I chociaż znaczna część bohaterów jest cywilami albo żołnierzami znajdującymi się z dała od swoich oddziałów, w powieści nie brak scen walki. „Parabellum. Głębia osobliwości”, jak i poprzednie tomy, przepełnione są brutalnością i o pewnych kwestiach w niej poruszanych czyta się wręcz niewygodnie.

Wiem o co chodziło niektórym z czytelników, że samo zakończenie jest niemal za bardzo przesłodzone i nierealne. Trzeba jednak oddać, że epilog nie jest tak naprawdę finałem. Autor zostawił otwartą furtkę byśmy sami dopowiedzieli zakończenie. I aż chciałoby się poprosić by również Remigiusz Mróz dodał jeszcze ostatnie słowo - w końcu wojna nie dobiegła jeszcze końca a niektóre wątki (choćby Christiana Leitnera czy Blankienburga) wręcz proszą się o kontynuowanie. 

„Parabellum. Głębia osobliwości” utrzymuje mocny poziom poprzednich tomów trylogii. Remigiusz Mróz stworzył wciągającą historie przepełnioną akcją i brutalnością i równocześnie przybliżającą pewne realia historyczne. A wykreowane przez niego postacie są na tyle przekonujące i ujmujące, że aż żal się z nimi żegnać. Jeśli jeszcze nie znacie braci Zaniewskich i Leitnera, najwyższy czas to naprawić. 


Parabellum. Głębia osobliwości” Remigiusz Mróz; wydawnictwo Czwarta strona; Poznań 2016 ★★★★

0 comments

Każdy Wasz komentarz witam z uśmiechem na ustach. Wszystkie niezmiennie stanowią dla mnie zresztą niewyczerpane źródło motywacji. Będę więc wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy pozostawiony przez Was ślad i, w miarę możliwości, postaram się na niego odpowiedzieć.
Kala