Mroczna materia, Blake Crouch


Gdyby nie zagraniczny booktube prawdopodobnie nie zwróciłabym na „Mroczną materię” uwagi. I nie chodzi wcale o to, że nie zainteresował mnie opis fabuły, bo ten zdecydowanie brzmiał intrygująco. Ale już o sam fakt, że a) pewnie nie zwróciłabym uwagi na okładkę (zwłaszcza, że znacznie odbiega ona od oryginału) i b)powieści science fiction z reguły nie budzą mojego zainteresowania. Powieść Blake’a Croucha zbiera jednak tyle pozytywnych opinii za granicą - została nawet nominowana do nagrody powieści roku przez portal Goodreads - że kiedy tylko znalazłam ów tytuł wśród listopadowych nowości, zdecydowałam się na lekturę.

Jason Dessen miał wyjść tylko na chwilę - pogratulować swojemu staremu znajomemu  nagrody i kupić lody na rodzinny wieczór z ukochaną żoną i nastoletnim synem, dla którego kilkanaście lat temu oboje z Dani porzucili swoje marzenia o karierze. Tymczasem mężczyzna zostaje zaatakowany i porwany. Jason niemal godzi się już ze śmiercią, ale zamiast tego porywacz zasypuje go toną pytań, z których ostatnie brzmi: „Jesteś w życiu szczęśliwy?”. Kiedy się budzi, znajduje się w świecie podobnym do swojego, ale równocześnie całkowicie innym…

„Mroczna materia” reklamowana jest jako thriller science fiction, ale osobiście uważam, że znacznie bliżej mu do tego drugiego gatunku. Sama “tajemnica” kto stoi za porwaniem Jasona jest tak łatwa do rozgryzienia, że możemy się jej domyślić niemal od pierwszej chwili. Nie oznacza to jednak, że powieść Blake’a Croucha w całości charakteryzuje przewidywalność - wręcz przeciwnie, autor umieszcza w swojej historii sporo twistów fabularnych - jedne mniej, drugie bardziej zaskakujące - i czytelnik nie może narzekać w trakcie lektury na nudę.

Cała historia ma w sobie sporo suspensu i niepewności. pomimo że podejrzewamy do jakiego punktu zmierza autor, trudno pozbyć się wrażenia, że jednak nie wszystko może potoczyć się zgodnie z planem. Sam pomysł na fabułę jest chyba najmocniejszą bronią autora, ale ze względu na te “fabularne niespodzianki” nie chciałabym wam za wiele zdradzać. Blake Crouch nie tylko tworzy bohatera, którego niemal od pierwszej strony obdarzamy sympatią, podziwiamy i kibicujemy mu by uzyskał upragnione odpowiedzi na pytania, ale także zmusza czytelnika do refleksji.

Blake Crouch stara się nas sprowokować do odpowiedzenia sobie na kilka pytań - co czyni z nas konkretną osobę?, jak bardzo pojedyncze decyzje wpływają na nasze życie i co musi się wydarzyć aby przesunąć nasze moralne granice. obiektywnie rzecz ujmując nie mam tak naprawdę powieści Blake’a Croucha nic do zarzucenia. Subiektywnie - na mój ust autor za bardzo podążył w stronę science fiction. Sporo tutaj kwestii związanych z fizyką, sporo brawury i rozmachu, który mi osobiście chwilami przeszkadza w lekturze.

„Mroczna materia” to zdecydowanie dobra powieść science fiction. Napisana z rozmachem, wzbudzająca do refleksji, z ciekawie wykreowanym bohaterem i zarazem narratorem - widze co może się w tej historii podobać czytelnikom. Osobiście Blake Crouch mnie nie oczarował bo spodziewałam się jednak czegoś innego - zwłaszcza jeśli chodzi o “tajemnicę” stojącą za porwaniem Jasona. Myślę jednak, że jeśli przepadacie za tym gatunkiem i nie jesteście zupełnymi ignorantami w kwestii fizyki, znajdziecie w lekturze tej historii znacznie więcej przyjemności niż ja sama. 

Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka

Mroczna materia” Blake Crouch; wydawnictwo Zysk i S-ka; Poznań 2016 ★★★½

0 comments