Osobliwy dom pani Peregrine, Ransom Riggs


Pomimo tego, że wpisałam „Osobliwy dom pani Peregrine” już dawno na moją listę TBR, nie planowałam w najbliższym czasie sięgnąć po ów tytuł i nie przekonał mnie nawet trailer filmowej adaptacji. Zmieniłam swoją decyzję spontanicznie, przeglądając internetowy katalog lokalnej biblioteki i mając w pamięci piękne zdjęcia na bookstagramie z udziałem owej pozycji. Czy wiedziałam co mnie czeka? Tak naprawdę nie do końca, ale może to i lepiej - nie wiem czy sięgnęłabym wtedy po powieść Ransoma Riggsa,a trochę byłoby szkoda. 

Jacob wychował się na opowieściach swego dziadka o osobliwych dzieciach, idyllicznym domu, w którym wychował się po ucieczce z Polski i walce z potworami. Kiedy chłopiec zaczął dojrzewać, poddał w wątpliwość prawdziwość wszystkich tych historii. Kiedy w tajemniczych okolicznościach ginie dziadek Jake’a, ten sam nie jest już pewien w co wierzyć. Razem ze swoim ojcem, ornitologiem o słomianym zapale, udaje się na wyspę z dziadkowych opowieści i odnajduje dom pani Peregrine. 

„Osobliwy dom pani Peregrine”, wbrew temu co sugerują fotografie zamieszczone w powieści, nie jest horrorem dla młodzieży. Owszem, Ransom Riggs,buduje tajemniczy, budzący dreszczyk i mocno halloweenowy klimat, ale trudno mówić o poczuciu lęku czy grozy w trakcie lektury. Historii Jacoba dużo bliżej do powieści przygodowej niż horroru. Zwłaszcza, że niemal połowę lektury zajmuje bohaterowi i narratorowi dotarcie do domu pani Peregrine.

Powieść Ransoma Riggsa zdecydowanie wyróżnia się wśród innych powieści Young Adult. Autor doskonale radzi sobie z wykreowaniem osobliwców, a przeplatanie opowieści starymi, niezwykłymi fotografiami są jej dodatkowym atutem. Zaskakujące, ale pomimo że to druga część powieści dominuje w akcję, to właśnie początek przykuwa uwagę czytelnika  i motywuje do dalszej lektury. Lekkie, barwne pióro Ransoma Riggsa  niemal na samym wstępie wciąga w świat opowiadanej historii. 

Niestety, na tle pozostałych bohaterów Jacob wypada blado - i trudno pozbyć się wrażenia, że z łatwością mógłby zostać podmieniony przez dowolną, inną postać. Owszem, niewykluczone, że z kolejnymi tomami Jacob nabierze koloru, ale póki co - zdecydowanie nie przykuwa on uwagi. Nie rozumiem po co autor wplatał do fabuły wątek romantyczny. „Osobliwy dom pani Peregrine” był już wystarczająco zajmującą lekturą, a, unikając spoilowania, ów potencjalny romans budzi raczej w czytelniku niesmak.

„Osobliwy dom pani Peregrine” to lektura, która idealnie wpasowuje się w jesienno-halloweenowy klimat. Ransom Riggs doskonale poradził sobie z tym by nadać swojej opowieści odpowiedni klimat a zamieszczone wewnątrz fotografie dodają całości smaczku. Owszem, było kilka elementów nad którymi należałoby popracować, ale już teraz lektura sprawiła mi dużo przyjemności. I dlatego nie waham się polecić ją dalej.  

Osobliwy dom pani Peregrine” Ransom Riggs; wydawnictwo Media Rodzina; Poznań 2012 ★★★½

0 comments